Wakacje w Sarbinowie 2012
Możliwość spania do woli, kawa z siostrą o poranku, tydzień bez planowania posiłków, powrót do dzieciństwa -babington, siatka...spacery, zachody słońca, nawet jeden poranny samotny spacer brzegiem morza...jednak jeszcze zbyt mało by poczuć się zregenerowanym, zwłaszcza że dzieci się pochorowały mimo upałów, a wszelki kicz typu salony gier i dmuchane place zabaw i inne gadżety służące do zabicia czasu dla dzieci i młodzieży, czyniły nasze wyjścia z ośrodka polem bitewnym z naszym ośmiolatkiem...ale było cudnie i szkoda, że tak krótko...
miłego dnia...
rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńo ja też:)
OdpowiedzUsuń