Sięgnij po swoje dobre życie „SIŁA MIŁOŚCI” organizowane przez Fundację Popieram Dolny Śląsk oraz Centrum Zdrowia Psychicznego

 

Tego nie uczą nas w szkole, tego uczy nas życie…

19 października miałam zaszczyt gościć na spotkaniu z cyklu Sięgnij po swoje dobre życie „SIŁA MIŁOŚCI” organizowane przez Fundację Popieram Dolny Śląsk oraz Centrum Zdrowia Psychicznego

Brałam udział w panelu dyskusyjnym wraz Aliną Adamowicz oraz Justyną Szafran wraz z cudowną prowadzącą Adrianą Tomusiak. Dziękuję Wam! To był magiczny czas!

Po napisaniu „Osobistej Wojny” i „Malowanego życia” parę osób mówiło o mnie, że idealnie opisuję emocje, a także miłość. Dlatego bez wahania zdecydowałam się wziąć udział w tym wyjątkowym spotkaniu. Nadal także jestem osobą, która sięga nieustannie po swoje dobre życie. Niemal każdego dnia staję na palcach i próbuję coś  pięknego dla siebie wyrwać albo to dobre przytulić, dokleić czy też zaabsorbować prosto do serca. Temat Miłości jest dla mnie niezwykle ważny.

Czym jest dla mnie miłość? Sensem istnienia. Być może to banalnie brzmi, ale bez niej nie istniejemy. Jest tak duży arsenał rodzajów miłości, że naprawdę mamy w czym wybierać i co dbać. Miłością dla mnie są poranki z kawą i całuskami moich dzieci, ich małe łapki albo krzyknięte „pa” moich nastolatków, kiedy to ruszają z domu w świat. Miłością jest przydługi język mojego psa. Rozmowa z siostrą. Chwila, w której łapię oddech w ogrodzie, a także zachód słońca, góry i tysiące innych rzeczy. Miłością są ludzie, pasje i barwy i dźwięki. Bez tego wszystkiego płaskie byłoby moje życie…

 

Czy między nienawiścią a miłością jest cienka granica? Dla mnie to dwie różne emocje! Nigdy ich nie porównuje. Jedyne co mają wspólne to siła z jaką mogą na nas oddziaływać. Jednak ich intencje są zupełnie różne. Miłość pomnaża dobro, a nienawiść niszczy i burzy. Jest destrukcyjna. Ja stawiam między nimi mur, być może dlatego, że nie  wyobrażam sobie kogokolwiek nienawidzić, a już absolutnie kogoś kogo kochałam. Dlaczego? Być może dlatego, że nienawiść najbardziej niszczy nas. Ja jestem tą osobą, która całe życie buduje siebie. Zawsze staram się wybaczać, zrozumieć, wytłumaczyć, a pozwolenie sobie na uczucie nienawiści jest dla mnie drogą na skróty.

 

Co zainspirowało mnie do napisania „Osobistej wojny”? Na każdym spotkaniu autorskim opowiadałam, że wydanie mojej pierwszej powieści to efekt bycia ofiarą swojego własnego rozwoju. Efekt terapii, ale także chęć podzielenia się elementami mojej własnej historii. Powieść, w której dużo jest mnie jest konkretnym materiałem, dowodem na to, że z każdego kryzysu da się wyjść. Prawdziwe historie leczą nasze dusze. Biblioterapia jest mi bliska, być może dlatego, że jako dziecko po śmierci mamy zatopiłam się w książkach i to one dawały mi siłę, by żyć i cieszyć się życiem.

 

Co mogę powiedzieć tym, którzy szukają miłości? Samotność jest za zamkniętymi drzwiami, aby poczuć się szczęśliwym trzeba te drzwi otworzyć. Niech ta samotność się z nich wyleje, a my dzięki temu otworzymy się na innych ludzi. Tylko wtedy oni otworzą dla nas swoje serca i ramiona. Otoczą nas miłością i w ten nasze otwarte drzwi wpłynie zupełnie inna jakość życia. Otwierajcie drzwi!

Kilka pytań i z serca płynące odpowiedzi. Jedno z piękniejszych spotkań w jakich brałam udział, a łzy, które płynęły mi po policzkach podczas wystąpień innych prelegentów takich jak Adriana Tomusiak, Alina Adamowicz czy cudownego koncertu Izabelli Żebrowskiego obudziły we mnie kolejne pokłady miłości. Jednak było tam coś więcej. Prawdziwe historie. Matki, która poświęciła swoje życie by jej dziecko miało lepiej i ojca, który opowiadał o swojej córce tak ciepło, jak tylko można mówić o prawdziwej rodzicielskiej miłości. To te historie osób związanych z Centrum Zdrowia Psychicznego sprawiły, że nigdy nie zapomnę tego wyjątkowego spotkania!











Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam być częścią tak wspaniałej inicjatywy! Dziękuję!

Sięgaj po swoje dobre życie!

Całusy Basia!


Komentarze

Popularne posty