Witajcie !!
U mnie w domu dużo się dzieje. Dziś kolejna spisana na potrzeby dnia codziennego opowieść Fryderyka. U mnie zadziałało:) słodycze zostają w spiżarni, a i pomoc w domu jest odczuwalna:))
U mnie w domu dużo się dzieje. Dziś kolejna spisana na potrzeby dnia codziennego opowieść Fryderyka. U mnie zadziałało:) słodycze zostają w spiżarni, a i pomoc w domu jest odczuwalna:))
Rozdział czwarty Fryderyk i opowiastka przy ognisku.
Półki w spiżarni uginają się od zapasów na zimę, a Fryderyk ciągle coś dokłada, a to suszone grzybki, to orzeszki. Porobił również porządki w szafie, wyciągnął nawet ciepłe botki i rękawiczki, a do tego czapeczkę na mroźne dni. Postanowił również do zimy przygotować swój ogródek. Dlatego już drugi dzień sprząta liście przed domem. Czesze trawę, by wiosną miała piękny kolor. Pozbierał gałązki na opał i poubierał w ciepłe kurteczki swoje róże, aby zimą nie zmarzły i cieszyły latem jego oczy. Postanowił też zrobić przyjęcie dla swoich przyjaciół i zaprosił ich na pieczone w ognisku ziemniaki, jabłka i grzybki!! Przyszły jeże, sarny, liski, wiewiórki, sikorki, myszki ,wszyscy śmieją się i zajadają przy ognisku. Skrzat co chwila dorzuca drewienka do ogniska i pilnuje, aby ogień nie wydostał się z otaczających ognisko kamieni. Kiedy wszystko zostało już zjedzone, goście usiedli na zwalonym drzewie, ogień trzaskał w ognisku ,było już ciemno i tajemniczo. Małe liski jak zawsze domagały się od skrzata opowiastki, Fryderyk nie kazał się długo prosić.
W pięknym lesie, za górami, za lasami, żyła sobie rodzinka małych jelonków. Codziennie ich tata zabierał swoje dzieci na spacer, gdzie uczył ich jak żyć w lesie. Jednego dnia uczył ich o roślinach o tym co można jeść, a co nie, co jest zdrowe na zęby, a co wywołuje ból brzuszka. Innego dnia uczył kto może być ich przyjacielem, a kogo trzeba unikać. Mówił o instynkcie, o tym by słuchać własnego serca, opowiadał o tym jak być prawdziwym przyjacielem dla innych. Tego dnia długo wędrowali po lesie, kiedy usłyszeli dwa głosy, jeden krzyczał na drugiego. Na polance siedziały sobie dwie myszki. Duża myszka była bardzo zła, druga mała, nieszczęśliwa i smutna. Jelonki wyszły na polankę ciekawe tego co się dzieje i dlaczego tak krzyczą na siebie. Tata małych jelonków zapytał co też się stało, dlaczego mama krzyczy na córeczkę? Okazało się, że mała myszka obiecała swojej mamie pomóc przy zbiorach na zimę. Kiedy jednak przyszła jesień i duża myszka ciężko pracowała każdego dnia, aby nazbierać do norki ziarenek, orzeszków i innych smakołyków, jej córeczka nie chciała pomagać. Bolała ją główka, bolał brzuszek i paluszek, bardzo chciało jej się spać, bawiła się całymi dniami z dziećmi sąsiadki. Mama krzyczała na nią nie tylko dlatego, że myszka nie pomagała przy zbiorach, ale dlatego że była strasznym łakomczuchem i zjadła wszystkie orzeszki, kiedy jej mama zbierała grzybki. Teraz bardzo nieszczęśliwa płakała, że boli ją brzuszek. I co teraz?? Co myszki będą zimą jadły?? Bez orzeszków może nie starczyć im jedzenia. Co zrobić i jak nauczyć pracy niegrzeczną i leniwą myszkę??? Tata Jeleń chwilkę pomyślał i kazał wysłać małego łakomczucha do wiewiórki, aby pomogła jej zbierać orzeszki i zanosić na górę do dziupli albo zakopywać w ziemi, a w zamian za jej pracę wiewiórka podzieli się z nią orzeszkami. Jak uradzili tak zrobili. Morał z tej bajki taki drogie dzieci, że aby w domu było miło, ciepło i szczęśliwe zawsze trzeba wspólnie pracować, że nic nie ma za darmo, że nie można zabierać innym tego na co ciężko pracują i że łakomstwo może mieć bardzo złe skutki!!!
Kiedy Fryderyk skończył opowieść, zwierzątka kiwały głowami i doskonale rozumiały co miał na myśli. Bardzo podziękowały mu za gościnę i jedzenie, a kiedy wychodziły z ogrodu zapraszały go do siebie na zimowe wieczory. Tylko małe liski biegły za swoimi rodzicami i martwiły się, że nie można dużo jeść, bo brzuszek będzie bolałJ,a przecież w domu jest tyle smakołykówJ
tyle smakołyków u nas w spiżarce po Mikołaju:)... i do tego spadły z nieba...
Chciałam Wam jeszcze pokazać jeden wianek, jeden z tych moich ulubionych:)
tyle smakołyków u nas w spiżarce po Mikołaju:)... i do tego spadły z nieba...
Chciałam Wam jeszcze pokazać jeden wianek, jeden z tych moich ulubionych:)
udanego wieczoru Basia
super zrobione z wielkim sercem
OdpowiedzUsuńprzepiękny wianek:) może spróbuję zrobić kiedyś podobny:) pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńUwaga komentarz fanki (lat 3,5):
OdpowiedzUsuńerttuyuugge;,khfgfcd rgt dbbklomol,pll/ - tłumaczenie: o skrzacie Fideryku podoba mi się, ale jak się nie wiem co mi się w niej podoba.
:-)
mamie fanki podoba się przesłanie...
Wianek/stroik cudowny, uwielbiam te kolory oraz leśno ogrodowe, jesienne kompozycje - śliczności skomponowałaś :) Sama od bardzo dawna interesuje się kompozycją florystyczną, obecnie elementy wykorzystywane do florystyki chętnie komponuję w swoich pracach. Zazdroszczę kursiku (jeśli go robiłaś ;)), ja zastanawiałam się nad nim 2 lata temu ale czasu na wszystkie moje pasje brakuje ;) Cieszę się, że mogą do Ciebie zaglądać bo dajesz mi to czego sama nie mam czasu zrobić ;) Dziękuję Ci za te piękności
OdpowiedzUsuń