Wakacyjne wyrzuty sumienia #fusamitreściowane

 

#fusamitreściowane

Wakacyjne wyrzuty sumienia.

Zaraz, zaraz… o co chodzi z tymi wyrzutami sumienia? Gośka? Co to za temat? Nie mam wyrzutów sumienia. O nie! Mnie to nie dotyczy! – taka moja pierwsza myśl. Nie jadłam gofrów! Nie jadłam nawet zbyt dużo lodów! Może to powinno być moim wyrzutem sumienia? Może za mało się rozpieszczałam w tym temacie? Hm… nie…, jednak robię szybki rachunek sumienia i coś tam się przecież znajdzie. Mam wyrzuty sumienia, że za późno chodzę spać. Czasem grubo po północy, a pobudka o szóstej, siódmej… a rano ciężko ruszyć nogą. Mam wyrzuty sumienia, bo zbyt mało śpię, ale jak? Kiedy niebo sypie gwiazdami, mąż raczy sokiem pomarańczowym i szepcze, no chodź i patrz w niebo? No, jak kiedy robię słoiki na zimę i piszę felietony na dzień wyznaczony? Mam wyrzuty sumienia, bo za mało pracowałam. Napisałam książkę i teraz, nad nią siedzę i dłubię wyraz, po wyrazie. Zdanie po zdaniu…, a przecież mogłam w kwarantannie wszystko napisać, zrobić i już by było, tak jak miało być… No to teraz sobie doładowałam złych emocji. Rachunek sumienia, pobudza do aktywności, ale z drugiej strony…przecież od tego są wakacje! Do tego jest czas na wspólne wieczory i gapienie się w niebo, odpowiedni stan umysłu.

Druga myśl, przyszła niespodziewanie. W czasach jakich żyjemy nie czas na dywagowanie. To czas na korzystanie z życia. Z kim nie rozmawiam, to każdy września się obawia. Każdy ma swoją teorię i swój strach. Korzystajmy zatem ze słońca, z gwiazd spadających, z gofrów i lodów, z bezsennych nocy. Wrzesień, co roku jest początkiem. U mnie będzie gorąco! Moja druga książka będzie finalizowana i ja wiem, jak będzie! Bez wyrzutów sumienia mogę powiedzieć – jak to w "czwartym" trymestrze ciąży – korzystam póki mogę! 😊

Trzecia myśl, jaka puka do mnie mocno, jest bardzo konkretna. Kiedy na koniec roku robię plan roczny, półroczny, kiedy określam cele, definiuje ambicje, rozpisuje i rozkładam na części pierwsze swoje działania… kiedy tworzę plany A, B i C… jest w nich miejsce na niezrobienie, na brak motywacji, na strach, na zmianę planów, na tzw. „Nieudane”, na wycofanie i to wszystko co zamyka w sobie „wyrzut sumienia”, bo znam swoje słabości i możliwości, ale to jest praca codzienna… dlatego wczoraj robiłam wielkie „NIC”, którego w planach nie było… ale które mnie wyciszyło…

Dryfowałam...


Komentarze

Popularne posty