#lutymiesiącpozytywnegomyślenia

Tak, tak właśnie. Skończył się najbardziej dołujący miesiąc w roku i jest już luty! To idealny miesiąc do przygotowania się do wiosny! Jak? Trening kochanie czyni mistrza! Pogoda za oknem, tak pozostawia wiele do życzenia i uwierz mi, jako matka bliźniaków jestem od niej mocno uzależniona, a do tego mam bzika na temat smogu i zanim wyjdę z nimi z domu sprawdzam wszelkie aplikacje. U nas czasem ciężko oddychać. Kupiłam młodzieży chustę antysmogową i maseczkę, uświadomiłam i chodzą. Jednak same wiecie jak to jest, nie wszystkim się to podoba, nie wszyscy z ich grona to akceptują. Młodzi wydawałoby się, wychowani w takich okolicznościach jak zanieczyszczenie i smog, nie powinni być zdziwieni, a jednak są. Życie. Uczę asertywności, uświadamiam i łzy wycieram. No i mówię, wyluzuj! Rób swoje i dbaj o siebie i dla siebie!! Jeśli moja córka od ponad miesiąca kaszle i każde wyjście na miasto :) ten stan pogarsza, to co ma sobie szkodzić, bo koledzy się śmieją?
Jeśli chcesz ubierać się na żółto i nie szkodzisz innym, ubieraj się na żółto 
:) jeśli chcesz zmienić pracę, zmieniaj, jeśli chcesz jeździć różową limuzyną -proszę bardzo :), a czy ktoś bardziej cię widzi w czerwieni albo w terenówce, to cóż jego sprawa. Jednak Ty myśl pozytywnie, o tym co chcesz robić i jak chcesz żyć. Wiele razy w życiu, ktoś mi odbierał prawo do własnych decyzji. Ponad 13 lat związku z moim byłym to były lata, kiedy moje decyzje, zawsze ale to zawsze były poddawane opinii. Opiniował on i wiele innych osób. Ja się zawsze tym przejmowałam. Jednak kiedy go zabrakło, zabrakło opinii, zabrakło krytyki, ale i wsparcia. Boże musiałam sama podejmować decyzje, musiałam sama na nowo zobaczyć co jest dobre dla mnie i moich dzieci. To był trudny czas. Dla mnie bardzo trudny. Oczywiście znalazły się osoby, które wiedziały co powinnam ubrać na siebie, jak się zachowywać, mówić, co kupować itp. Jednak ten czas był dla mnie trudny, bo wtedy poczułam wolność- własną decyzyjność!! I wiecie co spodobało mi się bardzo. Jednak nie miałabym tej odwagi, gdyby nie myślenie pozytywne. 
Dostałam takie ćwiczenie od mojej terapeutki. 
Boisz się? Ok. masz prawo!! Bój się. Bardzo się boisz? Ale czego? Czego się boisz? Że ktoś się obrazi? Że ktoś powie Ci coś nie miłego? Że ktoś odejdzie? Że stracisz kasę? Czego się boisz? Wyobraź sobie najgorszy scenariusz i omów go, opisz i zdecyduj czy faktycznie to jest takie straszne, jakie skutki będzie miało, gdzie będziesz z tym strasznym scenariuszem za dziesięć lat, jaki to będzie miało wpływ na życie Twoje i Twoich bliskich. Jak już zobaczysz, to zastanów się co z tym zrobić. Co z tym zrobisz? Możesz bać się mimo, że wiesz co Cię czeka, ale możesz działać, zmienić scenariusz, podjąć inną decyzję. Możesz wszystko tylko działaj! Nie czekaj i nie licz, że Twoje życie samo się zadzieje. Jak już zdecydujesz co z tym zrobić, to te pesymistyczne myśli obróć na swoją korzyść. 
Podobno wszystko jest w naszej głowie. Od kilku dni myślałam o śniegu. Często chodzę po moim ogrodzie na bosaka, na swoim blogu nieraz pisałam o tym, że całe życie chodzę bez butów. Parę dni temu zobaczyłam zdjęcie koleżanki, jak morsuje. Napisała, wtedy „wszystko jest w naszej głowie”. Ja miałam śnieg w głowie. Dziś kiedy wszyscy moi spali, ja wylazłam na ten śnieg, pierwszy raz w życiu. Dla mnie to ogromne wyzwanie. Dzieci w domu okrzyknęły mnie wariatką, a inni pewnie swoje pomyśleli. Czego to człowiek nie zrobi dla foty z kawą :) dobra ta fota to moja nagroda. Trzeba sięgać po to co się chce. Ja w głowie miałam, jedno dobrą zabawę. Od tygodnia mam ból głowy, zatoki, mam katar, łykam codziennie przeciw bóle, mało śpię, mało się ruszam, bo umówmy się to że cały dzień biegam góra dół, podnoszę dwoje dwunastokilowych dzieci, na zmianę to nie jest ruch… do tego endomenda od tygodnia znowu boli…więc szukam i w głowie układam i czekam na wiosnę. Wiecie jak się cieszyłam, kiedy wygrałam sama ze sobą? Jak już to zimno przyjemne się stało? Jak znowu wyszłam ze swojej strefy komfortu, z ciepłego domu na ośnieżony taras, jak mi endorfiny podskoczyły? Taka pierdoła :) ok. napiszę Wam czy jestem chora i czy mi gorzej, dam znać :) 
Miałam pisać o cytrynie, ale przecież to doświadczenie każdy niemal zna. Sok jest kwaśny i tyle. Ja wyobraziłam sobie swoją radość na śniegu. Czy się bałam? No, a jak, że będzie zimno, że się poślizgnę, że będę chora, a tu ferie, że nie dam rady. Wymyśliłam sobie, siebie taką uśmiechniętą i jakoś poszło :)
Myśl o tym co będzie jak Ci się uda!! A to co złe ci do głowy przychodzi, przecież już znasz, odłóż złe myśli na półkę i baw się życiem!!!
Dziękuję Wam za to, że jesteście :) motywujecie mnie do rozwoju, myślenia, dzięki że jest Was tu coraz więcej i że do mnie piszecie, dzielicie się swoim uśmiechem i troską, że mówicie do mnie!! 
Pamiętam jak w październiku był 1000 a dziś 1600!! Taki miły dzień!! 
Z frontu. Skończyłam wczoraj opowiadanie. Kto czeka na 15 lutego? Ja bardzo :)
Na blogu do dnia premiery będzie opowiadanie „Spoglądając w niebo”, po tej dacie je usunę, kto nie czytał niech biegnie na bloga!! 
Udanego wieczoru!!
https://florysztuka.blogspot.com/…/12/spogladajac-w-niebo.h…
Proszę udostępnij ten post i poleć moją stronę innym :)


Komentarze

Popularne posty