Sobotni poranek:) w wietrzny poniedziałek
Sobota
Cały tydzień poświąteczny czekałam na sobotni poranek!! Bałam się świąt, a okazało się, że miałyście racje i wszystko dobrze się poukładało, choć skutki moich zawirowań dopiero nadejdą. Jednak usilnie staram się, żyć tu i teraz. Jestem tu i teraz, więc mamy uroczy sobotni poranek. Pełen słońca i śpiewu ptaków. Dzieci już wyruszyły na dodatkowe zajęcia, więc ja mam czas dla siebie. Siedzę sobie na tarasie i jest bosko! Ptaki śpiewają, słońce świeci, a ja nie muszę się spieszyć. Miesięczny stres pozostawił w moim organizmie ogromne spustoszenie, bezsennej noce, trzęsące się ręce, ale już wracam na właściwe tory. Powoli mam zamiar zrehabilitować swój organizm. Zatem do dzieła, bo jak się przekonałam ten kto nic nie robi nie ma zysków.
Po pierwsze wystawiam buzie do słoneczka, ogarniam siebie i dom. Mamy już za sobą pierwszego w tym roku grilla u przyjaciół i relaks na łonie natury. Wybraliśmy się na wycieczkę, zmiana otoczenia i leczenie obrazami, za tydzień wyjeżdżam z koleżanką na weekend, wiec wszystko zaplanowane. W lodówce czekają same zdrowe produkty żywieniowe :) zielony koktajl bardzo ostatnio modny i mi przypadł do gustu. Budyń z awokado stał się zupełnie nową jakością słodkich deserów, a do tego dostarcza masę witamin. Szczęśliwe jaja już czekają na jutrzejszą niedzielną jajecznicę tym razem jaja od dziadka Stefana:)
Dzieci są cudowne, mam wrażenie, że już wychodzimy na prostą. W domu wszystko przebiega spokojnie, podział zadań i nauka idą w parze. Jednak z dziećmi ciągle coś się zmienia zaburzając harmonogram i tym samym zabierając mi wolny czas, a to urodziny kolegi, a to koleżanki, a to trzeba zrobić makietę na przyrodę, a to przygotować synka do sprawdzianu. Kacper jest dobrym uczniem, ale ma taką metodę, że przychodzi o 21 i błaga o pomoc w zadaniu, bo oczywiście wcześniej zapomniał. Ostatnio miał wymyślić 3 pytania filozoficzne, wpada rozpalony, że on nie umie i już prawie płacze, bo on nie da rady. Burza mózgu :) jedno wymyślił sam- Czy człowiek dożyje czasów kiedy na świecie zabraknie wody?czy zmuszony wymyśli alternatywę dla wody, czy obudzi się i zacznie ratować swoją planetę?
Moje pytanie filozoficzne - czy lepiej kochać czy być kochanym?
Natalii pytanie- lepiej zjeść kolacje wcześniej czy później ?
Potem jeszcze dyskutowaliśmy o być albo nie być i kurze i jajku, te stare jak świat pytania podrzucił Tomasz, a dyskusji prawie nie mogliśmy skończyć, gdyby nie noc i pora spania. Takie chwile właśnie chce mieć w sercu, takie ciepło mi jest potrzebne, to energia o wiele silniejsza niż atomowa.
A jak Wy sądzicie lepiej kochać czy być kochanym? Ja nie umiem nie kochać, jednak bardzo chcę być kochaną:)
A tu parę fotek z mojego jeszcze zapuszczonego ogrodu:)
Cały tydzień poświąteczny czekałam na sobotni poranek!! Bałam się świąt, a okazało się, że miałyście racje i wszystko dobrze się poukładało, choć skutki moich zawirowań dopiero nadejdą. Jednak usilnie staram się, żyć tu i teraz. Jestem tu i teraz, więc mamy uroczy sobotni poranek. Pełen słońca i śpiewu ptaków. Dzieci już wyruszyły na dodatkowe zajęcia, więc ja mam czas dla siebie. Siedzę sobie na tarasie i jest bosko! Ptaki śpiewają, słońce świeci, a ja nie muszę się spieszyć. Miesięczny stres pozostawił w moim organizmie ogromne spustoszenie, bezsennej noce, trzęsące się ręce, ale już wracam na właściwe tory. Powoli mam zamiar zrehabilitować swój organizm. Zatem do dzieła, bo jak się przekonałam ten kto nic nie robi nie ma zysków.
Po pierwsze wystawiam buzie do słoneczka, ogarniam siebie i dom. Mamy już za sobą pierwszego w tym roku grilla u przyjaciół i relaks na łonie natury. Wybraliśmy się na wycieczkę, zmiana otoczenia i leczenie obrazami, za tydzień wyjeżdżam z koleżanką na weekend, wiec wszystko zaplanowane. W lodówce czekają same zdrowe produkty żywieniowe :) zielony koktajl bardzo ostatnio modny i mi przypadł do gustu. Budyń z awokado stał się zupełnie nową jakością słodkich deserów, a do tego dostarcza masę witamin. Szczęśliwe jaja już czekają na jutrzejszą niedzielną jajecznicę tym razem jaja od dziadka Stefana:)
Dzieci są cudowne, mam wrażenie, że już wychodzimy na prostą. W domu wszystko przebiega spokojnie, podział zadań i nauka idą w parze. Jednak z dziećmi ciągle coś się zmienia zaburzając harmonogram i tym samym zabierając mi wolny czas, a to urodziny kolegi, a to koleżanki, a to trzeba zrobić makietę na przyrodę, a to przygotować synka do sprawdzianu. Kacper jest dobrym uczniem, ale ma taką metodę, że przychodzi o 21 i błaga o pomoc w zadaniu, bo oczywiście wcześniej zapomniał. Ostatnio miał wymyślić 3 pytania filozoficzne, wpada rozpalony, że on nie umie i już prawie płacze, bo on nie da rady. Burza mózgu :) jedno wymyślił sam- Czy człowiek dożyje czasów kiedy na świecie zabraknie wody?czy zmuszony wymyśli alternatywę dla wody, czy obudzi się i zacznie ratować swoją planetę?
Moje pytanie filozoficzne - czy lepiej kochać czy być kochanym?
Natalii pytanie- lepiej zjeść kolacje wcześniej czy później ?
Potem jeszcze dyskutowaliśmy o być albo nie być i kurze i jajku, te stare jak świat pytania podrzucił Tomasz, a dyskusji prawie nie mogliśmy skończyć, gdyby nie noc i pora spania. Takie chwile właśnie chce mieć w sercu, takie ciepło mi jest potrzebne, to energia o wiele silniejsza niż atomowa.
A jak Wy sądzicie lepiej kochać czy być kochanym? Ja nie umiem nie kochać, jednak bardzo chcę być kochaną:)
A tu parę fotek z mojego jeszcze zapuszczonego ogrodu:)
Poniedziałek
Dzisiaj wieje i jest zimno, ale wspomnienia weekendu dają dużo energii:)
Miłego PONIEDZIAŁKU:)
Basia
Komentarze
Prześlij komentarz
Cóż jestem typową kobietą i uwielbiam rozmowy, Twój komentarz jest dla mnie ważny i bardzo Ci za niego dziękuję!! Jest dla mnie namiastką tej długiej rozmowy, gdybyśmy się spotkały:)