w jesienny poniedziałek
Dookoła wszyscy się dziwią, że jesień jest już u nas na dobre, a i zima ma już pierwsze przedbiegi, bo jak inaczej nazwać te codzienne przymrozki?? U nas oznaką nadchodzącej zimy jest coroczny powrót saren. Wracają do lasku brzozowego, w którym w tym roku nie było grzybów...wracają by człowiek je codziennie dokarmiał...ja wyrzucam im jabłka, chleb, kupujemy sól- lizawkę, sąsiad w zeszłym roku kupił dwa worki kukurydzy.Każdego ranka widać ich tropy na śniegu ich białe lusterka pomykają przy pierwszym zmierzchu.Dziś już je rano widziałam i jak zwykle nie miałam przy sobie aparatu...ale wiem że synuś dostanie lornetkę od dziadka na urodziny, więc będziemy sobie je podglądać całą zimę.
Weekend spędziliśmy w domu, tuląc się do siebie całe przedpołudnia, objadając się całe popołudnia, ja nadrabiałam prace w ogrodzie, dziś planuje dokończyć. Sobota minęła mi na tresurze mojego małego psiaka, pielęgnacji domu i opieką mojej małej dziewczynki ,która ma za sobą pierwszą poważną chorobę. W niedzielne popołudnie wykonaliśmy wspólnie różaniec na konkurs z religii, bo synuś wdał się ewidentnie w mamusie i zapisuje się na każdy możliwy konkurs!!! a oto wyniki naszej pracy:
a w salonie zagościła Kapusta:)
Pragnę się Wam pochwalić moją uroczą chrześnicą i jej zdolnościami:)) jedna z jej jesiennych prac!!
Kochanie bardzo się cieszę, że masz w sobie taką wrażliwość na piękno i naturę!!
Weekend spędziliśmy w domu, tuląc się do siebie całe przedpołudnia, objadając się całe popołudnia, ja nadrabiałam prace w ogrodzie, dziś planuje dokończyć. Sobota minęła mi na tresurze mojego małego psiaka, pielęgnacji domu i opieką mojej małej dziewczynki ,która ma za sobą pierwszą poważną chorobę. W niedzielne popołudnie wykonaliśmy wspólnie różaniec na konkurs z religii, bo synuś wdał się ewidentnie w mamusie i zapisuje się na każdy możliwy konkurs!!! a oto wyniki naszej pracy:
a w salonie zagościła Kapusta:)
Pragnę się Wam pochwalić moją uroczą chrześnicą i jej zdolnościami:)) jedna z jej jesiennych prac!!
Kochanie bardzo się cieszę, że masz w sobie taką wrażliwość na piękno i naturę!!
a teraz kawa dopita, południe się zbliża, czas zabrać mojego psa myśliwskiego na spacer:))
udanego tygodnia!!! Basia
Witaj
OdpowiedzUsuńBardzo ładne dekoracje.
Różaniec.. hm.. jest w nim coś niesamowitego.
I bardzo podoba mi się "podtytuł" Twojego bloga..
Pozdrawiam serdecznie i na pewno będę zaglądać.
Ada
Syn w konkursie ma bezapelacyjnie pierwsze miejsce. :-) pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńjaki ładny pomysł, orzeszki i kryształki! Pies myśliwski okazuje już myśliwskie instynkty? Bo ja miałam spanielkę Korę, jak pooooszła za zającem czy bażantem, to nie było jak się dowołać, psa nie było... a jak wrócił po godzinach, to cały do prania, i do strzyżenia sierść pełna rzepów... kapustka bezpretensjonalnie piękna, a chrześnica- duża ona?
OdpowiedzUsuńWielka u Ciebie różnorodność:)
OdpowiedzUsuńSkarby jesieni, latawce i kocie Boczki;)
Wiesz , ja jestem przekonana, że Twoje dzieci sztućce zostawią w spokoju, a światu zaoferują dużo więcej....mając taką mamę, to murowane!