Jesienna wiosna, Wiosenna jesień ?

Witaj ciepło!
U mnie leje deszcz już drugi dzień i funkcjonowanie z dziećmi znowu jest utrudnione. Wszyscy chodzimy rozdrażnieni, bo rozczarowani pogodą, a za tym idą negatywne emocje, złość, wściekłość i wrzask. Tak, czasem w moim domu panuje cisza. Jednak to znak, że dzieci śpią albo właśnie szykują się do ataku. Kiedy już mam wszystkiego dość albo raczej wiem, że zaraz będzie jeszcze trudniej zapalam świece zapachowe i włączam głośno muzykę. Wesołą, rytmiczną muzykę, taką do tańca i do śpiewu. Po chwili każdy się uspokaja, podryguje, tańczy czy śpiewa. Taka muzyka leci u nas też rano kiedy dzieci szykują się do szkoły i jest ciężka atmosfera. Patrzę za okno i już wiem, że dzisiaj będę potrzebować dużo muzyki i świec. Od rana pali się świeca o zapachu palonego drewna. Jest mi dużo lepiej, kiedy czuję zapach kominka. - zawsze kupuję świece sojowe tutaj https://swiece-sojowe.pl/kontakt/ Jaka muzyka? U nas różnie czasem radio, czasem Julia Pietrucha, Grechuta czasem jakieś disco. Ważne jest, żeby można było potańczyć i pośpiewać. Pośmiać się i powygłupiać. Taka muzyka też dobrze działa na wszelkie płacze w aucie...


Przy czwórce dzieci można oszaleć. Nie ma nikogo, kto by teraz nas odwiedził i powiedział, ale Ci dobrze!! Słowa współczucia i zrozumienia płyną od ludzi, którzy choć na chwilę wejdą w naszą skórę. Bliźniaki są na etapie ja, ja, ja nie on!! Nic nie rozumiem, dlaczego coś Ci się nie podoba? Będę leżeć i ryczeć i co mi zrobisz? Nic. W takich chwilach wychodzę do kuchni, zaparzam kawę, herbatę i czekam aż się uspokoją. Ze starszymi trudniej. Tu już potrzebna jest rozmowa, dyskusja, argumenty i negocjacje. Spokojnie mogę się nazwa mediatorem, specjalizacja- wymuszanie. Kiedy po kolejnej akcji mam dosyć i brak energii do życia ratuje mnie od dwóch miesięcy medytacja i łażenie po trawie. Ta pierwsza pojawiła się w moim życiu chyba właśnie po to, żebym nie zwariowała. Choroba, czytaj endometrioza zabiera mi kawałek życia. Kiedyś cierpiałam na ból kręgosłupa, teraz boli mnie całe ciało. Mam nowego przyjaciela, termofor ma na imię. Termofor w maju :)Boszzzz jak to brzmi...

Wieczorem jak już dzieci śpią, biorę telefon, słuchawki i spaceruję po ogrodzie na bosaka. Wiem, mam szczęście mieć ogród. Wiem, na sto procent, że nie chodziłabym po parkach czy alejkach bez butów. Po czterech miesiącach wiem, że nic skuteczniej nie poprawia mi humoru i nie daje poczucia szczęścia. W sumie chyba tylko taniec w deszczu...Wiosną o deszcz nie trudno.  Jest jeszcze joga na tarasie i na trawie, ale litości w taką pogodę? Czekam na słońce i rozwijam matę w salonie, a tam moje dzieci szaleją razem ze mną. Pozycja góry opanowana. Stają i podnoszą rączki do góry. Pozycja psa z głową w dół ich ulubiona. Do tego krowa i kot. Są ze mną podczas ćwiczeń i wchodzą mi na brzuch, wieszają się na nogach, albo jestem fajnym konikiem. Joga z ciężarkami :) Cudowne chwile i je uwielbiam. To nasze poranki. Taka wiosna. smakuje tartą z rabarbarem, truskawkami i pachnie palonym drewnem, termofor i herbata.

Są jednak i plusy. W maju zdobyłam bez, dostałam piękne konwalie, robiłam dwa zdrowe grille, jeździłam na hulajnodze i rolkach, jadłam już kilkanaście razy szparagi. Moje ulubione, to pieczone w piekarniku, posypane bułką tartą i ziołami, z masłem klarowanym. Rewelacja!! Przeczytałam dwie cudowne książki, obejrzałam dwa dobre i motywujące filmy. Zadbałam o siebie, bo wykluczyłam całkowicie słodycze, cukier, chleb, ziemniaki i makarony. Od czasu do czasu zjem czarny ryż, chleb gryczany i to mi wystarcza. Energii mam dużo i czuję się dobrze, do dnia kiedy przypomina sobie o mnie endomenda...
Maj kończy się Dniem Matki. Dla mnie to zawsze trudne święto, ale już nie tak jak kiedyś. Dziś mam cztery pary rączek, cztery pary oczu i całe mnóstwo obślinionych całusków. Może być lepiej? No pewnie może..., ale ja jestem szczęśliwa taka jak dziś, choć niewyspana. 
Co było na Twojej majowej liście? Czym wyróżnia się Twój maj od kwietnia czy lutego?


Pytacie mnie o książkę. Jest od poniedziałku u korektorki. Minimum dwa miesiące pracy nad tekstem. Mamy już pierwsze szkice okładki. Jestem bardzo zadowolona. Od sierpnia uruchamiam nową stronę, na której będą wszystkie aktualności. To bardzo dobry i ekscytujący czas :) Jestem szczęśliwa. Szczęśliwa, że udało mi się to zrobić to jedno, ale najbardziej jestem szczęśliwa, że podjęłam się tego i odważyłam się spełnić swoje marzenie. Dla mnie to książka terapeutyczna i dająca upust wielu moim emocjom. Premiera późną jesienią. Mam nadzieję :)

Na podsumowanie :
- dobra energiczna muzyka,
-dobre, zdrowe jedzenie,
-zapachy świec,
- ruch na świeżym powietrzu,

Te cztery rzeczy trzymają mnie przy życiu równie mocno jak miłość moich bliskich i moja miłość do nich :) A Ciebie co wspiera?



Komentarze

Popularne posty