Dbajmy o siebie, dyscyplina i takie tam, czyli jestem dojrzała i świadoma:)
O Matko!! Ledwo widzę na oczy, dzisiejsza noc i wczorajsza była niemal całkowicie pozbawiona naszego snu...czasami mam wrażenie, że cały czas karmię, że cały czas dzieci wiszą na mojej piersi...jestem zmęczona, a kiedy mogę spać...nie mogę zasnąć...kiedy już zamykam oko- dziecko się budzi...
To napisałam dwa tygodnie temu, nadal są takie noce, ale nuczyłam się już czytać dzieci, a one się odwdzięczają spokojem i długim snem.
Obiecałam sobie, że moje życie będzie płynąć dalej i wcale, aż tak bardzo ja sama się nie zmienię. Co to znaczy? Ogólnie rzecz biorąc, że dzieci nie zasłonią mi świata, ani moich potrzeb. Dzięki Marcie Kaim umocniłam w sobie przekonanie, że jestem ważna, dlatego dbam o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Ok, mogę sobie na to pozwolić, bo mąż mi bardzo pomaga, bo jestem świadoma, dojrzała i to kolejne moje dzieci... Gdybym trzynaście lat temu, gdy rodziłam swego pierworodnego miała taką wiedzę i świadomość, moja rodzina byłaby szczęśliwsza.
Gdybym, wtedy ćwiczyła jogę nie chorowałabym na kręgosłup, gdybym wtedy sprawiała sobie małe przyjemności, pozwalała sobie na twórczość i wrażliwość- nigdy nie straciłabym poczucia własnej wartości. Przez wiele lat siebie nie lubiłam ani nie szanowałam. Teraz jest inaczej i w sumie to wiem, czyja to zasługa :) przecież w końcu umiem siebie docenić!! Uogólniając jestem szczęśliwą kobietą i mamą...
Dlatego na spokojnie po ciąży wracam do siebie. W trzecim tygodniu po cc, rozpoczęłam proste ćwiczenia asan jogi, już przed ciążą ćwiczyłam około dwóch lat. Do dziś nie jest to wielki wyczyn, ale te 15 minut dziennie dało mi bardzo dużo. Do tego codzienie spacer. Codziennie też mam swoje piętnaście minut bez dzieci, kiedy robię reset mózgu, codziennie też czytam chociaż parę stron. Narzuciłam sobie dyscyplinę i chociaż wielokrotnie mi się nie chce, nie mam siły i mam kogo kochać i w kim być zakochanym, i mogę tylko rozmawiać o dzieciach, jak na razie udaje mi się utrzymać moją osobowość:) moją indywidualność. Nigdy nie byłam mamą, która mówi w liczbie mnogiej:)
Dyscyplina jest ważna ~ chociaż wielu z nas kojarzy się z Akademią Pana Kleksa i Emilianem Kamińskm:) ale dla mnie Matki Czwórki to słowo nabrało innego znaczenia. Pomagają mi w tym najbliżsi, którzy rozumieją jak ważne jest dla mnie bycie sobą. Pomaga mi bardzo mąż, który nadal chce mieć przy sobie tą samą kobietę, a nie tylko matkę swoich dzieci.
Do codziennej dyscypliny należą również ćwiczenia jogi oraz Calligraphy Health System, czyli serwisowanie narządów wewnętrznych, które propaguje w Polsce Dagmara Skalska. W lipcu odbyło się we Wrocławiu spotkanie kobiet, o którym pisałam, tam też zakupiłam płytę z ćwiczeniami. Szerzej opisane są one w książce Skalskiej pt. Pokochaj swoje ciało. Po cesarce moje narządy zgniecione przez osiem miesięcy ciąży bliźniaczej były w opłakanym stanie. Już po tygodniu poczułam się lepiej, dzisiaj po dolegliwościach nie mam śladu, a narządy serwisuje codziennie, jako dodatek do jogi.
15 minut jogi
15 minut serwisowania
10 minut oddychania
Czasem wykonuje je w ciągu, czasem oddzielnie. Rano jogę, po 17 oddechy, wieczorem serwis.
Kiedy odpuszczam sobie i przez dwa, trzy dni nic nie robię, wszystko zaczyna mnie boleć! brzuch mi pęka, kręgosłup boli! a głowa nie jest w stanie znieść odgłosów innych domowników...
Ostatnio koleżanka zapytała mnie czy ja w to wierzę, że ta cała joga działa ? Czy ja w to wierzę? Nie muszę, bo jestem dowodem na to, że działa. Noszę te moje 5 kilogramowe szczęścia i mam zdrowy i czysty umysł, jestem spokojna, uśmiecham się, a z niewyspania nie mam nerwów na wierzchu jak kiedyś tylko głupawki, które kończą się śmiechem albo tańcem. Dlatego dzisiaj z uśmiechem zaczęłam dzień o 6 rano, chociaż od trzeciej dzieci nie spały, kiedy maluchy poszły w końcu spać, ja przygotowałam omlety dla całej rodzinki i pomogłam starszakom wybrać się do szkoły.
Jest dobrze, oby tak dalej:) a i jeszcze coś okazuje się, że na sen potrzebuje trzy godziny w nocy i dwie drzemki w ciagu dnia:)po 15 minut... Tak trzeba się regenerować. Choć najbardziej relaksuje się patrząc przed siebie i podziwiając widoki. Nie mogę się doczekać nowych wycieczek z maluchami :)
Dziewczyny dbajcie o siebie :)
To napisałam dwa tygodnie temu, nadal są takie noce, ale nuczyłam się już czytać dzieci, a one się odwdzięczają spokojem i długim snem.
Obiecałam sobie, że moje życie będzie płynąć dalej i wcale, aż tak bardzo ja sama się nie zmienię. Co to znaczy? Ogólnie rzecz biorąc, że dzieci nie zasłonią mi świata, ani moich potrzeb. Dzięki Marcie Kaim umocniłam w sobie przekonanie, że jestem ważna, dlatego dbam o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Ok, mogę sobie na to pozwolić, bo mąż mi bardzo pomaga, bo jestem świadoma, dojrzała i to kolejne moje dzieci... Gdybym trzynaście lat temu, gdy rodziłam swego pierworodnego miała taką wiedzę i świadomość, moja rodzina byłaby szczęśliwsza.
Gdybym, wtedy ćwiczyła jogę nie chorowałabym na kręgosłup, gdybym wtedy sprawiała sobie małe przyjemności, pozwalała sobie na twórczość i wrażliwość- nigdy nie straciłabym poczucia własnej wartości. Przez wiele lat siebie nie lubiłam ani nie szanowałam. Teraz jest inaczej i w sumie to wiem, czyja to zasługa :) przecież w końcu umiem siebie docenić!! Uogólniając jestem szczęśliwą kobietą i mamą...
Dlatego na spokojnie po ciąży wracam do siebie. W trzecim tygodniu po cc, rozpoczęłam proste ćwiczenia asan jogi, już przed ciążą ćwiczyłam około dwóch lat. Do dziś nie jest to wielki wyczyn, ale te 15 minut dziennie dało mi bardzo dużo. Do tego codzienie spacer. Codziennie też mam swoje piętnaście minut bez dzieci, kiedy robię reset mózgu, codziennie też czytam chociaż parę stron. Narzuciłam sobie dyscyplinę i chociaż wielokrotnie mi się nie chce, nie mam siły i mam kogo kochać i w kim być zakochanym, i mogę tylko rozmawiać o dzieciach, jak na razie udaje mi się utrzymać moją osobowość:) moją indywidualność. Nigdy nie byłam mamą, która mówi w liczbie mnogiej:)
Dyscyplina jest ważna ~ chociaż wielu z nas kojarzy się z Akademią Pana Kleksa i Emilianem Kamińskm:) ale dla mnie Matki Czwórki to słowo nabrało innego znaczenia. Pomagają mi w tym najbliżsi, którzy rozumieją jak ważne jest dla mnie bycie sobą. Pomaga mi bardzo mąż, który nadal chce mieć przy sobie tą samą kobietę, a nie tylko matkę swoich dzieci.
Do codziennej dyscypliny należą również ćwiczenia jogi oraz Calligraphy Health System, czyli serwisowanie narządów wewnętrznych, które propaguje w Polsce Dagmara Skalska. W lipcu odbyło się we Wrocławiu spotkanie kobiet, o którym pisałam, tam też zakupiłam płytę z ćwiczeniami. Szerzej opisane są one w książce Skalskiej pt. Pokochaj swoje ciało. Po cesarce moje narządy zgniecione przez osiem miesięcy ciąży bliźniaczej były w opłakanym stanie. Już po tygodniu poczułam się lepiej, dzisiaj po dolegliwościach nie mam śladu, a narządy serwisuje codziennie, jako dodatek do jogi.
15 minut jogi
15 minut serwisowania
10 minut oddychania
Czasem wykonuje je w ciągu, czasem oddzielnie. Rano jogę, po 17 oddechy, wieczorem serwis.
Kiedy odpuszczam sobie i przez dwa, trzy dni nic nie robię, wszystko zaczyna mnie boleć! brzuch mi pęka, kręgosłup boli! a głowa nie jest w stanie znieść odgłosów innych domowników...
Ostatnio koleżanka zapytała mnie czy ja w to wierzę, że ta cała joga działa ? Czy ja w to wierzę? Nie muszę, bo jestem dowodem na to, że działa. Noszę te moje 5 kilogramowe szczęścia i mam zdrowy i czysty umysł, jestem spokojna, uśmiecham się, a z niewyspania nie mam nerwów na wierzchu jak kiedyś tylko głupawki, które kończą się śmiechem albo tańcem. Dlatego dzisiaj z uśmiechem zaczęłam dzień o 6 rano, chociaż od trzeciej dzieci nie spały, kiedy maluchy poszły w końcu spać, ja przygotowałam omlety dla całej rodzinki i pomogłam starszakom wybrać się do szkoły.
Jest dobrze, oby tak dalej:) a i jeszcze coś okazuje się, że na sen potrzebuje trzy godziny w nocy i dwie drzemki w ciagu dnia:)po 15 minut... Tak trzeba się regenerować. Choć najbardziej relaksuje się patrząc przed siebie i podziwiając widoki. Nie mogę się doczekać nowych wycieczek z maluchami :)
Dziewczyny dbajcie o siebie :)
genialnie to opisałaś. To chyba rzeczywiście zasluga dojrzałosci i pokochania siebie na maksa, bo mam podobne odczucia:) Ja tez jestem dla siebie, myśle o sobie i dobrze mi z tym. Zgadzam się, że bez dyscypliny nie bardzo dałoby sie to wszytsko utrzymać w ryzach, ale wiem, że można lepiej i mocniej i cieszyć się dziecmi i życiem, bo o to przecież chodzi, żeby zyć życiem, a nie marzeniami- tak kiedyś mi napisalaś!:*
OdpowiedzUsuńPieknie napisane !bede chciala czerpac inspiracje od Pani.Zycze wiecej przespanych nocy,ale bedzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńHerbata:) myślę, že to jest najważniejsze odkrycie w moim życiu:) zeby wszystko grało muszę kochač siebie:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu bardzo mi milo:) bierz ile chcesz :)
Całuski dla Was:)