Zamek Chojnik-zdobyty !!

Całą sobotę spędziliśmy w Jeleniej Górze na Jarmarku Staroci i Osobliwości o którym pisałam tu, a w niedzielę postanowiliśmy wybrać się do Zamku Chojnik. Od trzech lat jeździmy do Jeleniej Góry, zwiedzamy tamtejszą okolicę dość systematycznie i niemal za każdym razem mijaliśmy zbocza, na których dumnie prezentował się Zamek Chojnik. Za każdym razem podnosiliśmy głowy i obiecaliśmy dzieciom, że tak pójdziemy i tam.  Po niesamowitym klimacie Placu Ratuszowego w Jeleniej Górze, po tych setkach mijanych ludzi i fantastycznych stoisk, zachciało się nam troszkę przestrzeni i natury.
Spakowani pożegnaliśmy rodzinkę i ruszyliśmy do Sobieszowa, tam dojechaliśmy do ostatniego parkingu przed zamkiem i o dziwo !! rewelacja !! obsługiwała nas przemiła Pani, która udzieliła nam pełnej i do tego z humorem- informacji turystycznej.Oczywiście wcześniej czytaliśmy w internecie, że szlak czerwony jest łatwy i przyjemny, a czarny ciężki... W sumie nie mieliśmy pojęcia jak pójdziemy. Pani zadecydowała za nas;) jak nie pójdą Państwo czarnym szlakiem, za parking kasuję podwójnie!!! I masz Ci babo placek:) no przecież nie o pieniądze chodzi:) tylko o honor!! Dzieci weszły na Morskie Oko i Czarny Staw to zamku nie zdobędą ?:) !!  Wyposażeni w uśmiechy ruszyliśmy- prosto do kasy po bilety wstępu do Parku Narodowego. Starszy Pan w kasie oczarował Natalkę i  dał jej na kartce zrobić wielką pieczęć.  Szybko straciliśmy płynność oddechu. Do rozwidlenia szlaku nie było jasno powiedziane jak idziemy, aż zobaczyliśmy te skałki!! czarny szlak!! I było pięknie!!










Trasa pięknie opisana, ścieżka edukacyjna interesująca zarówno dla nas dorosłych jak i dzieci, które na głos czytały umieszczone na tablicach teksty informacyjne o lesie, skałach i zwierzętach. 

Po 40 minutach byliśmy w Zamku:) i tu wybaczcie, ale padł mi telefon zupełnie:) i powstały tylko dwa zdjęcia:)  Jednak śmiało mogę powiedzieć, że ruiny zamku  robią wrażenie, to kiedyś musiało być piękne miejsce. Dobrze, że byliśmy tu niemal po sezonie- wczesna jesień:) piękna pogoda, ale już nie tak tłoczno.
W tych smokach się zakochałam!!
Na dziedzińcu można usiąść i wysłuchać lecących opowieści i legend o Zamku i Jego mieszkańcach. 


Przy zamku można kupić pamiątki, u nas to  jak zawsze kolejny magnes na lodówkę. Dzieci obkupiły się drewnianą bronią. Można też napić się kawy w Karczmie albo ruszyć w dół czerwonym szlakiem.  Na końcu tego szlaku znajduje się źródełko Kunegundy, Natalia zbojkotowała źródło tłumacząc, iż Kunegunda to zła kobieta była i woda pewnie też jest niedobra. Kacper nie widział problemu i wodą się opił:) dziwne było tylko to, że potem go lekko mdliło...



Tak byliśmy bardzo głodni!! dlatego nasz wybór padł na Pizzerię u Bazyla!! Kochamy to miejsce i wracamy tam od początku naszych wycieczek. Pizza z pieca najlepsza w regionie:) i do tego zawsze tak samo smakuje!! mają też makarony i sałatki oraz lody, a także pokoje dla wędrowców;)
Tu możecie zobaczyć i menu i galerię zdjęć:) historia samej pizzerii jest niesamowita, ale o to najlepiej zapytać samego właściciela!! 

Wracaliśmy do domu wieczorem, ciemno zrobiło się już koło 19. Jesień czuć było wszędzie. W naszych sercach też, bo przecież już jutro poniedziałek.  Co dała nam taka dwudniowa ucieczka? Oprócz tego, że wydaliśmy trochę pieniędzy? Po pierwsze dalej się docieramy jako rodzina:) po drugie spędzamy ze sobą czas jako zespół. Na szlaku trzeba sobie pomagać, choć ten czarny szlak to łatwizna, były momenty kiedy dzieci musiały liczyć na nas albo na siebie. Do tego dochodzi niemal ciągła rozmowa!! tak rozmawiamy ze sobą ciągle:) i do tego o wszystkim!! Nie brakowało kłótni, fochów, ale też żartów i śmiechu!!

Co trzeba zabrać na taką wycieczkę z całą rodziną? w sumie dzisiaj wszędzie można znaleźć sklepy czynne w niedziele i to do późna, ale dobrze ze sobą zabrać wodę, coś czekoladowego na przegryzkę. plecaki na zbiory- wracamy o tej porze z liśćmi i trawami, kasztanami oraz zakupionymi pamiątkami.  Mapa zawsze papierowa powinna być w naszym plecaku, bo nigdy nie wiadomo kiedy padnie nam internet, jesienią przydadzą się nam kurtki przeciw deszczowe, a dla amatorów widoków lornetka:) 

Niedzielę zakończyliśmy pytaniem Kacpra: To jakie mamy plany na następny weekend?:)

Być razem:)

Miłego dnia!!

Komentarze

Popularne posty