#7dni zdrowia

Nie jestem lekarzem,
Nie jestem terapeutą,
Nie jestem instruktorem fitness,
Nie jestem dietetykiem,

Jestem matką czwórki, żoną, kobietą, siostrą, pisarką, wspieram kobiety, jak umiem...

Dziś na podsumowanie wyzwania #7dni zdrowia moje myśli na tematy około zdrowia i na zdrowie bezpośrednio mające wpływ...


DZIEŃ 1
Zjadłam ostatni kawałek torta, wypiłam kawę i uśmiechnąłam się do siebie, hm... ale dobre śniadanie... 
I zapomniałam, że od dziś miałam podjąć wyzwanie #7dnizdrowia

Na szczęście tort był z mąki orkiszowej i bez grama cukru, a kawa bez krowiego mleka...więc nie wszystko stracone...

Za to dziś mam czas, żeby zaplanować zdrowy jadłospis na cały tydzień oraz zaplanować ruch i odpoczynek.
Piękne Życie bez dbania o zdrowie fizyczne nie zaistnieje 😃 ja ciągle się zastanawiam jak wyrwać choć chwilę dla siebie 🤦‍♀️😃 no jak i kiedy?
Plan na #7dnizdrowia, czyli odżywianie, sen, relaks, wysiłek, relacje, miłość =piękne życie.
Nigdy nie byłam nadmiernie aktywna fizycznie. Wf był koszmarem. Zawsze wolałam sama rano po lesie biegać, sama konno jeździć czy rowerem śmigać, sama jogę ćwiczyć na tarasie czy we własnym salonie. Sama ze sobą się ścigać niż patrzeć czy ktoś się patrzy na mnie.
Kiedy to zrozumiałam o wiele lepiej poczułam się robiąc coś dla siebie. Podobnie zresztą jest z dietami, nie mam do nich siły. Liczenia kalorii nie cierpię, ważenia pokarmów i itp również. Mogę eliminować z mojego odżywiania i to mi dobrze wychodzi.
Znalazłam w końcu sposób na siebie i swoje schorzenia. Od września dobrze się czuję. Nie ma bólu, a waga nie rośnie.
Codziennie za to oddycham. Nie muszę specjalnie myśleć co zjem. Wiem, czego nie jem. Mleka krowiego, pszenicy oraz cukru. Wyginam ciało kilka razy w tygodniu na macie, 5 czy 10 minut i jestem spokojna. Chodzę po mokrej trawie i czuje się ze sobą dobrze.
Spacery? Kiedy tylko się da 😃 od początku roku nie miałam kataru, bólu gardła, głowa boli mnie ze stresu albo ciśnienia.
Kiedy to robię? Planuję dzień by mieć na to czas. W zasadzie dla mnie są 2 godziny w ciągu dnia, reszta mojego czasu należy do dzieci. Tak codziennie.
Bo zdrowe życie to po prostu decyzja. Tak samo jak piękne życie. To jest nasza i tylko nasza decyzja.
Kiedy podjadam czekoladę to z pełną odpowiedzialnością i świadomością, że mi nie służy.







DZIEŃ 2
Sen. Kocham spać. Przez rok nie mogłam zasnąć. Potem nie mogłam spać. Sen od dobrych kilku lat jest u mnie na wagę złota. Śpię średnio około 6 godzin, jeśli dzieci w nocy nas nie budzą. Zawsze jedno się w nocy budzi, zawsze do kogoś trzeba wstać. Ranne ptaszki wstają o 6.30. czasem około 8 rano i są to weekendy, jak w domu jest totalna cisza.
Wiem, że sen jest bardzo ważny, ale od urodzenia bliźniaków jestem budzona średnio co 2-3 godziny. Wyrwanie ze snu jest słabe i często nie mogę potem zasnąć. Drzemka w dzień odpada, nawet jak się położę nie umiem zasnąć. Dlatego staram się kłaść codziennie około 23, staram się jak nie wciągnie mnie rozmowa, serial albo książka, a teraz papierowe RPG.
W tym tygodniu będę dbać o sen. 23 śpię a Ty?




DZIEŃ 3
Trzeci dzień wyzwania #7dnizdrowia
Oddech.
U mnie płytki. Jak byłam w ciąży z bliźniakami to prawie nie oddychałam albo raczej oddychałam jak parowóz, tylko na pół gwizdka... w zeszłym roku złapałam się na tym, że lepiej oddychałam kiedy paliłam...chore to, ale wtedy zaciągałam się dymem, a teraz kiedy teoretycznie powinnam zdrowo oddychać nie mam pojęcia jak, nie umiem się zatrzymać, oddech mam płytki, krótki i zestresowany. W każdej sytuacji, jak śpię, jem czy oglądam telewizor. Latem 2018 roku zaczęłam pracować z oddechem. Joga plus ćwiczenia oddechowe. Długo nie byłam w stanie uspokoić się i "oddychać pełną piersią". Wpiszesz w wyszukiwarkę ćwiczenia oddechowe i wyskoczy Ci tysiąc artykułów, kolejny tysiąc filmów.
Jednak to wszystko jest nic. Wiesz dlaczego? Bo pewnie podobnie jak ja znajdziesz tysiąc wymówek, żeby nie oddychać tak jak powinnaś. Będziesz biec dalej zamiast usiąść i złapać oddech, wyciszać się i dbać o swoje ciało i umysł. Oddech, bowiem wpływa na wszystko.
Mamy wiedzę, mamy świadomość i zero odwagi na podjęcie decyzji o tym, że zmieniamy nawyk.
Pewnego dnia zaczęło kręcić mi się w głowie. Oczywiście znalazłam tysiąc powodów na ten ból. Wszystkie były nieważne i prozaiczne. Jeszcze bym powiedziała na głos, że muszę zacząć oddychać...W lutym 2019 w poszukiwaniu rozwiązań na ból, który wywołała u mnie endomenda, wyszłam na śnieg. Nawet nie wiedziałam, że to zmieni mój oddech raz na zawsze. Codziennie staram się chodzić po trawie i oddychać, skupiać się na tym co wpływa w moje ciało i gdzie wpływa. Oddycham. Siadam do pisania i prostuje plecy, oddycham. ćwiczę jogę i oddycham. Gotuję zupę i oddycham. Kiedy dzieci świrują ODDYCHAM!! Kiedy mam w domu mały szpital ODDYCHAM. Czasem, choć bardzo rzadko jest to jedyna rzecz jaką mogę dla siebie zrobić. Jednak jest to wielka rzecz. Oddycham. Żyję. Czuję. Skupiam się na sobie. A Ty?




Dzień 4 #7dnizdrowia
Myśli.
Moje dziecko ma właśnie fazę krzyku, czasem jest tak, że nie słyszę własnych myśli.
Kilka lat temu miałam taki ogrom myśli w głowie. Nie były dobre, były wystraszone, smutne i samotne. Myślałam, że mi głowa wybuchnie od nadmiaru myślenia. Od pytań bez odpowiedzi.
Nie miałam co z nimi zrobić.
Pewnego dnia w biurze usiadłam na ziemi i powtarzałam sobie "jestem tutaj, jestem tutaj..." tylko po to by nie być tam gdzie były moje pytania.
Po jakimś czasie wróciłam myślami tam, gdzie była szara wykładzina. Mam ją w głowie do dziś i kiedy źle się dzieje wracam do siebie, przez "Jestem tutaj".
Nie była to medytacja, bo wiesz nie było lotosu, koca, poduszki do medytacji, wody i tej całej otoczki, bez której wydaje nam się nie można medytować.
Nie była to modlitwa, bo nie byłam na kolanach i nie wzywałam mego Stwórcy, byłam tylko ja i moje myśli niepoukładane.
Dziś już mam co robić z myślami. Piszę, nagrywam, segreguję, nie oceniam. Jak trzeba wracam na wykładzinę.
Na wiosnę słuchałam medytacji od Magdalena Palmowska Coaching Serca, a dziś siadam i wyobrażam sobie, że jestem górą i śmieję się do wątroby.
To są moje chwile, szczeliny czasu, które wykradam z własnego życia. Bezczelne zdrowie psychiczne, znika nieproszone, a wraca dopiero wtedy, gdy jesteśmy na kolanach.
Myśl, myśl, jak mówił Kubuś Puchatek...
A ty masz swoją świątynie dumania?
Miłego dnia.




Dzień 5 Słowa  #7dnizdrowia

Jesteś Taka jak o sobie mówisz, a nie jak mówią inni. Słowa to myśli wypowiedziane.
Świat jest dokładnie taki jak o nim mówisz.
Ludzie mówią różne rzeczy...dużo złych...
Ja nie cierpię narzekać.
Jestem zadaniowa. Narzekanie to dla mnie słabości, brak chęci pracy i zmiany. Narzekanie to akceptacja swojej słabej sytuacji, słabej jakości życia i brak światła.
O każdym człowieku możesz powiedzieć coś dobrego, w każdej sytuacji można znaleźć choć malutkie światło.
Jeśli mówimy, że ludzie są źli dostrzegamy tylko tych złych...kasy mało? Znajdź rozwiązanie. Dzieci niegrzeczne? Zastanów się dlaczego?
Ja uwielbiam opowieść o Pollyannie. Ona świat widzi pięknym, a ludzie stają się przy niej dobrzy...
Jak ze wszystkim trzeba zachować balans. Nie nazywam zła dobrem, bo chce to dobro widzieć.
Opisuję świat słowami i wiem że mają ogromną moc.
Słowa niewypowiedziane nie istnieją. Dlatego mów kocham Cię sobie i swoim bliskim, dlatego mów sobie, że jesteś mądra, piękna i wspaniała.
Zaczynaj dzień od słów To będzie dobry dzień.
Kończ dzień słowami to był dobry dzień.
Mów do kwiatów one kochają rozmowy, tak samo jak zwierzęta.
Słowa ubierają Świat w piękne szaty.
Jednak słowa są bezcenne i nie wolno ich rzucać na wiatr. Szanuj dane słowo.
Ja bardzo lubię różne słowa... Moje ulubione to elokwencja, egzaltacja, afirmacja, lubię też modyfikację, wodospad, słowo leśny i przaśny... Słowo akomodacja wywołuje u mnie dreszcze, a plotka wręcz obrzydzenie...
Czaruj swój świat słowami...

Dzień 6 #7dnizdrowia
Jedzenie.
W znanej bajce Ratatuj stary szczur Django skarcił swego syna -"Jedzenie nie jest po to by nad nim deliberować..." Przez wiele lat byłam takim szczurem, co zjadał wszystko i się niczym nie delektował. Potem urodziłam pierwsze i drugie dziecko, dom, zwyczaje i rodzina- realia wymusiły na mnie gotowanie obiadków dla wiecznie grymaszących dzieci. Po śmierci pierwszego męża nie gotowałam, nie jadłam i przez ponad rok nie znałam smaku jedzenia. Tak zareagowała moja psychika i ciało. Płakałam przy gotowaniu i pieczeniu. Odrzuciłam te czynności całkowicie.
Dziś celebruję jedzenie i wspólne posiłki są dla mnie ogromnie ważne. Wiem co jem, a jedzenie ma dla mnie aspekt leczniczy.Wróciłam do gotowania obiadków, a moje bliźniaki uwielbiają jeść. Dzielę te obowiązki z mężem, który fantastycznie gotuje i jak na faceta w kuchni jest prawdziwym
masterchefem  wspólnie ogarniamy ten rejon. ja szybciej, a on dostojniej 
Jedzenie teraz mnie wspomaga w leczeniu endometriozy i insulinooporności. Zawsze jednak te najbardziej niedozwolone produkty smakują lepiej. Prawda jednak jest taka, że uwielbiam jeść wszystko co nowe i lubię degustować np. kuchnie indyjską.
Staram się też piec ciasta dla moich dzieci, zapach drożdżowego czy jesiennej szarlotki to taki standard.
Namawiam Was do tego, aby gotować zdrowo, ale też dla przyjemności. Kiedy poznasz siebie, swoje marzenia, pragnienia i potrzeby, zapytasz siebie na co masz ochotę może się okazać, że to nie jest wcale kolejna kanapka z pasztetową ( nota bene bardzo lubię pasztety  czy schabowe. Może się okazać, że wolisz jeść mniej, ale zdrowiej. Smaczniej. Może się okazać, że całe życie tęskniłaś do ziół, kurkumy czy rozmarynu.
I uwierz mi to nie jest kwestia posiadania pieniędzy. Jednogarnkowe przepisy na dania ciepłe, z kaszami i warzywami albo rozgrzewające zupy, nie są drogie. Od kiedy planujemy posiłki i bazujemy na naszych ulubionych daniach zmniejszyliśmy ilość niezaplanowanych wydatków, a i marnuje się u nas bardzo mało jedzenia.
Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest gotowanie z miłości. Przygotowując domowe jedzenie wkładamy w nie emocje i uczucia, karmimy nimi naszych bliskich. Dlatego skupiam się zawsze na dobrych emocjach nie tylko, gdy piekę drożdżowe.
Omlet dla dwóch osób:
4 jajka, dwie łyżki mąki ( u mnie orkiszowa, gryczana), pół szklanki mleka, szczypta proszku do pieczenia. Dobrze ubić robotem na puszystą masę. Łyżka masła klarowanego dodana do ciasta podniesie walory smakowe  można dodać olej. Piec na patelni pod przykryciem, aż zrobią się małe Karpaty  i gotowe 
ja na tą chwilę jem omlety z samych jaj, mąka jest u mnie na cenzurowanym ...
Kiedy omlet jest gotowy możesz go udekorować dżemem, owocami, warzywami, do tego dodać sosy i śniadanie gotowe 






Dzień 7 #7dnizdrowia
Relacje.
Jak bardzo ważni są ludzie w naszym życiu każdy wie.
Jak ciało się spina, kiedy ktoś mówi nam przykre rzeczy.
Jaki ból przenika przez nas, gdy ktoś nas oszukuje i kłamie.

Jak serce boli, gdy jest zdradzone.
Jak trudno żyć kiedy za kimś tęsknimy.
Jak bolą złe słowa, zły dotyk, brak akceptacji.
Jak boli, gdy ktoś nie odbiera telefonu, nie ma czasu odpisać esemesa.
To wszystko każdy z nas wie.
Jak boli, gdy tracimy kolejne przyjaciółki. Jak boli, gdy nagle dziecko nas odcina albo obwinia.
Jak boli, gdy mąż nie wspiera.
Jak boli, gdy szef nie docenia.

Relacje są tak ważne, bo to jak funkcjonujemy z ludźmi rzutuje na naszą motywację do życia. Na chęć rozwoju, na apetyt, na relaks, na myśli, na słowa, na oddech. Na wszystko niemal.
Ile czasu tracimy na udowadnianie, że umiemy, damy radę, potrafimy. Ile czasu zajmuje nam pokazanie, że kochamy, ile pieniędzy czasem nas to kosztuje?

Relacje między ludźmi są tak ważne, bo bez nich nie umiemy żyć, a nawet często żyjemy dla nich.
Dlaczego zatem potrafimy ranić się wzajemnie? Dlaczego nas ranią inni?
Rozmowa. Mówić o tym co czujemy, gdy ktoś nas źle traktuje. Często nie umiemy. Udajemy , że nie boli. Uciekamy , milczymy, nie kontaktujemy się... Wiesz, znasz to?
Jednak coraz częściej rozmawiamy, a nawet potrafimy wykrzyczeć, a i tak boli.
Znam osoby, które piszą listy o swym rozczarowaniu.
Znam też osoby, które szukają mediatora do pomocy.
Znam osoby szczere ze sobą i mówiące to koniec nie zranisz mnie.
Mówi się o nich, że są silne.
Że się nie dają.
Ja się nie daje.
A potem i tak boli.

I co z tym zrobić?
Masz sposób podziel się z nami tak na dobry początek tygodnia.
Ja mam tylko jeden Miłość. Do siebie, do ludzi, do świata. To ona daje balans.
Miłość to najtrudniejsze zadanie.
Miłego dnia ❤️

Zatrzymałam się przez te kilka dni nad sobą i nad życiem, nad zdrowiem, nad działaniami i relacjami...
Dobrze mi z tym...

A Ty?


Komentarze

Popularne posty