tag:blogger.com,1999:blog-45931822943842397722024-02-25T22:15:11.787+01:00Florysztukaco mi w duszy gra - czasem miłość czasem łza...florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.comBlogger463125tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-22751716796884449502024-02-11T16:54:00.001+01:002024-02-11T16:54:15.371+01:00Felieton na daną chwilę <p> Cytat z karty pochodzi z mojej powieści i wpasował się w moje ćwiczenia odwagi w lutym.</p><p><br /></p><p>Piątkowy plac zabaw, czyli felieton na daną chwilę.</p><p><br /></p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvm-4lfLIBVoQDc_O1_rJzufYnJ4VXjaJNzUMOVu2PqqYs2cHevZtDzEpDUU_fPb2YNTGx1x4S7l8PpibWucQBPGYxZHc9amm28KuFlrF-i3UtMuSaX-L6o8PudAlF8-o5Oks5LBmFIrqM2ZectYWkU_1qL7ti5h7r__Df3I-WV4sPGFeEoT4ldk6hSWo/s1080/FB_IMG_1707666759831.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvm-4lfLIBVoQDc_O1_rJzufYnJ4VXjaJNzUMOVu2PqqYs2cHevZtDzEpDUU_fPb2YNTGx1x4S7l8PpibWucQBPGYxZHc9amm28KuFlrF-i3UtMuSaX-L6o8PudAlF8-o5Oks5LBmFIrqM2ZectYWkU_1qL7ti5h7r__Df3I-WV4sPGFeEoT4ldk6hSWo/s320/FB_IMG_1707666759831.jpg" width="320" /></a></div><br /><p><br /></p><p> </p><p><br /></p><p>Najprościej byłoby wyciągnąć do siebie dłoń i powiedzieć - Chodź mała. Wyprowadzimy te lęki na spacer, zobaczą piękny świat i w zachwycie się ulotnią. Za to my zdobędziemy wszystkie zielone szczyty i zobaczymy słońce. Ja dorosła i ty dziecinko. Tworzymy przecież nierozerwalny duet. Opowiem ci też czego nie warto się bać, bo już wiem, że wielu rzeczy nie warto się bać. Opowiem co możesz zrobić, by zachować w sobie ciekawość do życia i uśmiech. Opowiem ci też o wszystkim co sprawiło, że mam odwagę ci to mówić. O tym wszystkim co przeżyłam i co jeszcze mam w planach przeżyć. I dzięki temu usłyszę swoją własną „Odwagę” …</p><p><br /></p><p>Piątek to dobry dzień na spacer ze sobą po ogrodach dzieciństwa. Można odkryć tajemnice i radosne ścieżki, które prowadzą do magicznego placu zabaw. Zresztą nawet wtorek jest dobrym dniem, jeśli tylko będziesz miała w tym dorosłym życiu ochotę na spacer i opowieści o swoich sukcesach, lekcjach i wnioskach.</p><p><br /></p><p>Bujam się na huśtawce życia i raz jestem dorosła, a raz cieszę się, że mam w sobie małą dziewczynkę, bo dzięki niej szukam Pięknego Życia.</p><p><br /></p><p>Dobrego spaceru ❤️</p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-61602697117791623712024-01-18T15:40:00.003+01:002024-01-18T15:40:58.811+01:00Porządki w szafie...<p> </p><p class="MsoNormal">To co w środku. Czasem jest zbyt nieruchome, jak skóra na
czole po botoksie. Kanciaste i kłuje. Samotne. Odizolowane. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Nie w szafach robić porządki trzeba, tylko w sercu. Mógłby
powiedzieć Yoda…<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">W takim razie zabieram się do pracy. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Półka z marzeniami pusta. Przezornie rok temu ją
wyczyściłam, a na promocjach nic nie kupowałam. Promocje z marzeniami są niemal
codziennie. Wystarczy wejść na strony Internetu i zobaczyć, jak inni żyją.
Zanim jednak kupię, bo cena atrakcyjna, powinnam przymierzyć chociaż czy do
mnie pasują. Czy są mi potrzebne cudze marzenia? <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jakiś głos podpowiada, że oczywiście, przecież
masz pustą półkę! Inny wydaje się bardziej ciepły i spokojny, jakiś taki
oświecony szepcze – Poczekaj, szukaj, ale nie bierz do domu cudzych marzeń…<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Półka z uczuciami po części poukładana, dopasowana, ale na
samym końcu po lewej stronie tuż obok serca, jakieś stare i zużyte
rozczarowania, żale i swędy. Wyciągam je na wierzch i rozkładam przed sobą. Nie
będę ich przecież zakopywać i udawać, że ich nie ma. Mogę je rozprasować, wyczyść
albo zeszyć. Dać łatę. Zrobić recykling np. torbę na zakupy albo skarby, które
przynoszę ze spaceru. Najważniejsze to znaleźć im dobre miejsce. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Potem lecę miedzy buty. Te na obcasie zbyt mocno mnie
wynoszą, a kapcie robią ze mnie zbyt zamkniętą… Chwytam moje ukochane trampki i
czekam na lato. Śniegowce tylko z nazwy nadają się na śnieg, ale mają cudowną
energię. Pasują do tego co za oknem. Zostają. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Torebki. Sztuk dwie. Po latach zbierania. Zostały dwie i
wystarczy. W myśl zasady kochaj ludzi, a nie rzeczy. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Po porządkach w środku trzeba świat zobaczyć… tak można umyć
okna albo je otworzyć. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Promocje z marzeniami znikają zaraz po wyłączeniu transmisji
danych. Te co do mnie będą pasować same się pojawią. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">To co w środku zrobiło się miękkie i uśmiechnięte.
Poukładane i bezpieczne wygląda szukając słońca za oknem…<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-25365335889433465872023-10-26T16:04:00.002+02:002023-10-26T16:04:24.071+02:00Sięgnij po swoje dobre życie „SIŁA MIŁOŚCI” organizowane przez Fundację Popieram Dolny Śląsk oraz Centrum Zdrowia Psychicznego<p> </p><p class="MsoNormal">Tego nie uczą nas w szkole, tego uczy nas życie…<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">19 października miałam zaszczyt gościć na spotkaniu z cyklu
Sięgnij po swoje dobre życie „SIŁA MIŁOŚCI” organizowane przez Fundację
Popieram Dolny Śląsk oraz Centrum Zdrowia Psychicznego<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Brałam udział w panelu dyskusyjnym wraz Aliną Adamowicz oraz
Justyną Szafran wraz z cudowną prowadzącą Adrianą Tomusiak. Dziękuję Wam! To
był magiczny czas!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Po napisaniu „Osobistej Wojny” i „Malowanego życia” parę osób
mówiło o mnie, że idealnie opisuję emocje, a także miłość. Dlatego bez wahania
zdecydowałam się wziąć udział w tym wyjątkowym spotkaniu. Nadal także jestem
osobą, która sięga nieustannie po swoje dobre życie. Niemal każdego dnia staję
na palcach i próbuję coś <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>pięknego dla
siebie wyrwać albo to dobre przytulić, dokleić czy też zaabsorbować prosto do serca.
Temat Miłości jest dla mnie niezwykle ważny. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Czym jest dla mnie miłość? Sensem istnienia. Być może to
banalnie brzmi, ale bez niej nie istniejemy. Jest tak duży arsenał rodzajów
miłości, że naprawdę mamy w czym wybierać i co dbać. Miłością dla mnie są
poranki z kawą i całuskami moich dzieci, ich małe łapki albo krzyknięte „pa”
moich nastolatków, kiedy to ruszają z domu w świat. Miłością jest przydługi
język mojego psa. Rozmowa z siostrą. Chwila, w której łapię oddech w ogrodzie,
a także zachód słońca, góry i tysiące innych rzeczy. Miłością są ludzie, pasje
i barwy i dźwięki. Bez tego wszystkiego płaskie byłoby moje życie…<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal">Czy między nienawiścią a miłością jest cienka granica? Dla
mnie to dwie różne emocje! Nigdy ich nie porównuje. Jedyne co mają wspólne to
siła z jaką mogą na nas oddziaływać. Jednak ich intencje są zupełnie różne.
Miłość pomnaża dobro, a nienawiść niszczy i burzy. Jest destrukcyjna. Ja stawiam
między nimi mur, być może dlatego, że nie<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>wyobrażam sobie kogokolwiek nienawidzić, a już absolutnie kogoś kogo
kochałam. Dlaczego? Być może dlatego, że nienawiść najbardziej niszczy nas. Ja
jestem tą osobą, która całe życie buduje siebie. Zawsze staram się wybaczać,
zrozumieć, wytłumaczyć, a pozwolenie sobie na uczucie nienawiści jest dla mnie
drogą na skróty. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal">Co zainspirowało mnie do napisania „Osobistej wojny”? Na
każdym spotkaniu autorskim opowiadałam, że wydanie mojej pierwszej powieści to
efekt bycia ofiarą swojego własnego rozwoju. Efekt terapii, ale także chęć
podzielenia się elementami mojej własnej historii. Powieść, w której dużo jest
mnie jest konkretnym materiałem, dowodem na to, że z każdego kryzysu da się
wyjść. Prawdziwe historie leczą nasze dusze. Biblioterapia jest mi bliska, być
może dlatego, że jako dziecko po śmierci mamy zatopiłam się w książkach i to
one dawały mi siłę, by żyć i cieszyć się życiem. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal">Co mogę powiedzieć tym, którzy szukają miłości? Samotność
jest za zamkniętymi drzwiami, aby poczuć się szczęśliwym trzeba te drzwi
otworzyć. Niech ta samotność się z nich wyleje, a my dzięki temu otworzymy się
na innych ludzi. Tylko wtedy oni otworzą dla nas swoje serca i ramiona. Otoczą
nas miłością i w ten nasze otwarte drzwi wpłynie zupełnie inna jakość życia.
Otwierajcie drzwi! <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Kilka pytań i z serca płynące odpowiedzi. Jedno z
piękniejszych spotkań w jakich brałam udział, a łzy, które płynęły mi po
policzkach podczas wystąpień innych prelegentów takich jak Adriana Tomusiak,
Alina Adamowicz czy cudownego koncertu Izabelli Żebrowskiego obudziły we mnie
kolejne pokłady miłości. Jednak było tam coś więcej. Prawdziwe historie. Matki,
która poświęciła swoje życie by jej dziecko miało lepiej i ojca, który
opowiadał o swojej córce tak ciepło, jak tylko można mówić o prawdziwej
rodzicielskiej miłości. To te historie osób związanych z Centrum Zdrowia Psychicznego sprawiły, że nigdy nie zapomnę tego wyjątkowego spotkania!</p><p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p><p class="MsoNormal"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_j41zgy2tYWpqVRkpU6OKpLeQLbj-i4lmbZXr6xD6awS3tnXLmpyTkmJQHGCTsjmKnaF1cM7IxegrOc_6xiVe6bFFHFFFeXvG3Ato1QZY4m-awLGRK9_dLWwBCqR5lwWW64cwaHqt5UC5wBBS8mJ_byhiFpJuUi_sutLM9ojF6EuYML39hi2jYrAUz94/s1024/FullSizeRender-min-1005x1024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_j41zgy2tYWpqVRkpU6OKpLeQLbj-i4lmbZXr6xD6awS3tnXLmpyTkmJQHGCTsjmKnaF1cM7IxegrOc_6xiVe6bFFHFFFeXvG3Ato1QZY4m-awLGRK9_dLWwBCqR5lwWW64cwaHqt5UC5wBBS8mJ_byhiFpJuUi_sutLM9ojF6EuYML39hi2jYrAUz94/s1024/FullSizeRender-min-1005x1024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiwHK1oo-N5lendmYobfqeqYpJNBLHwcArJFyPQwTzEjf6W44ILrBaATQTMyk2GpvLeup_orM4dC8wSTzsymZXTOogCU8f8pYgnZn9IjbtREvpXM5oogHimtZ9zP6q14MfujGH7iQt0R4fhhPITExBwKXxslTGO5GuOhXpTflnFF0H5FLoRiOwZ-kEPblc" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" data-original-height="1832" data-original-width="1284" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiwHK1oo-N5lendmYobfqeqYpJNBLHwcArJFyPQwTzEjf6W44ILrBaATQTMyk2GpvLeup_orM4dC8wSTzsymZXTOogCU8f8pYgnZn9IjbtREvpXM5oogHimtZ9zP6q14MfujGH7iQt0R4fhhPITExBwKXxslTGO5GuOhXpTflnFF0H5FLoRiOwZ-kEPblc=w280-h400" width="280" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg85FEutuAyUnlWpbk7crQMl6dV0AVi0vmvXSEUg6DQufk7SQqU9XeHflHik4lxrIb56YmxTbGuaH4P6XYOTMVdmU_PrEqvAfwq4KUDV0CKMBVNqyaoHAy0uufIOjrVCMYJu_4ov6LulketnXPExUCmXU8b0nvPESxEI8a8bYN8NziXfHhluWC81toVwiE" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg85FEutuAyUnlWpbk7crQMl6dV0AVi0vmvXSEUg6DQufk7SQqU9XeHflHik4lxrIb56YmxTbGuaH4P6XYOTMVdmU_PrEqvAfwq4KUDV0CKMBVNqyaoHAy0uufIOjrVCMYJu_4ov6LulketnXPExUCmXU8b0nvPESxEI8a8bYN8NziXfHhluWC81toVwiE=w300-h400" width="300" /></a></div><br /></div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikp3eUnlO-R1hJX08I_WdJGWXnHcPLD2avRZb9VUzt_BZoofRI1S-yfFtqY9CbAtVKgWQ25AMfpMdr7SZuP9ZMoNmJisJkJcSk5qmaTGNp-b5gHN1p_oTKaOJFsAoPCdo7zEruiUjbg7yodjWxqiTlf3nDAdqJzJbHarOaBY3W1-BB89Gur3kdk4kdX9o/s978/DSC_0649-min-1024x683%20(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="607" data-original-width="978" height="249" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikp3eUnlO-R1hJX08I_WdJGWXnHcPLD2avRZb9VUzt_BZoofRI1S-yfFtqY9CbAtVKgWQ25AMfpMdr7SZuP9ZMoNmJisJkJcSk5qmaTGNp-b5gHN1p_oTKaOJFsAoPCdo7zEruiUjbg7yodjWxqiTlf3nDAdqJzJbHarOaBY3W1-BB89Gur3kdk4kdX9o/w400-h249/DSC_0649-min-1024x683%20(1).jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw5KW2i-OQhbTRTPdiHG8vkkT6J7HC7b7CgIKHuJSHVTwu1Svdtd8niEGxV7NbX3GMjmuRpQ0s5AeD-5ESfAeWoQqRp1DOzdXiqj2i_AZUwPDbNLB7TyNKnE2PTJ7Oo_vS_8q6G35wtUXMSNzp201pwBqwmZApQuKEKe4_I-aH4S6Ug5xHa9RZRRn4T5s/s1024/FullSizeRender-min-1005x1024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1005" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw5KW2i-OQhbTRTPdiHG8vkkT6J7HC7b7CgIKHuJSHVTwu1Svdtd8niEGxV7NbX3GMjmuRpQ0s5AeD-5ESfAeWoQqRp1DOzdXiqj2i_AZUwPDbNLB7TyNKnE2PTJ7Oo_vS_8q6G35wtUXMSNzp201pwBqwmZApQuKEKe4_I-aH4S6Ug5xHa9RZRRn4T5s/w393-h400/FullSizeRender-min-1005x1024.jpg" width="393" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><br /><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal">Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam być częścią tak wspaniałej
inicjatywy! Dziękuję!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Sięgaj po swoje dobre życie!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Całusy Basia!<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal"><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-80373199761459201412023-06-30T18:16:00.004+02:002023-06-30T18:16:49.237+02:00Zniewolenie. Kłamstwo. Wybór. Opowiadanie.<p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p><p> autorka : Barbara Grzymkowska-Blok</p><p><br /></p><p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; margin-left: 106.2pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><u>Zniewolenie. Kłamstwo. Wybór.</u><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Unieważnienie.
Uniewinnienie. Rozstanie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Już nie mogę na ciebie patrzeć! Nie mogę cię słuchać! Twoje kłamstwa zniszczyły
nasze życie! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Stała
naprzeciw mnie. Dzieliło nas zaledwie kilka metrów. Te metry były niemal przepaścią,
a ja nie miałem się czego chwycić. Nie było wyrwy, gałęzi, kamieni. A właściwie
były kamienie – jej kolejne słowa spadały na mnie niczym głazy i odcinały drogę
powrotu do niej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Wynoś się! Wynoś się natychmiast! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nasza
sypialnia, która kilka lat temu stała się jej sypialnią, teraz wiała jeszcze
większą pustką. Wcześniej była pokojem Gosi. Naszej córeczki. Naszego dziecka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Co
mogłem zrobić? A może: czego nigdy nie powinienem robić? Tak, drugie pytanie
było bardziej na miejscu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ładowarka,
laptop. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Wrzucam
do torby wszystko, co wpadnie mi w ręce. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ręcznik.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dokąd
mam pójść?! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jakieś
majtki… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Te
bokserki Dominika ściągała ze mnie zębami. Zamykam oczy i widzę jej oczy. Boże…!
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Podkoszulki.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Trzy
czyste i jedna do spania. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Może
za trzy dni Klaudia pozwoli mi wrócić. Zresztą to mój dom. Przyjadę po ubrania.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Tylko
co teraz? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jeszcze
spodnie i oto mój podręczny majątek. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Słowa.
Namiętność. Oczy. Dotyk. Cisza. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gosia…
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jak
wytłumaczyć małej, że tata nie będzie czytał bajek na dobranoc? Dzisiaj moja
kolej…! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Zapisałam wszystkie wasze wiadomości. Wszystkie! Także maile. Udupię cię. Do
końca życia będziesz się zbierał. Zabiorę ci wszystko, tak jak ty mi zabrałeś! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zero
łez. Tylko wściekłość. Klaudia jest opanowana i zimna. Jak w sali sądowej.
Jakby już wiedziała, jaki wyrok zapadnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Co
to znaczy „wszystko”? Majtki? Laptop? Dom? Gosię? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Wychodzę.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Rzuca
za mną butem. Trzask przerywa ciszę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Odmowa.
Oziębłość. Znudzenie. Zmęczenie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie dzisiaj. Nie mam ochoty. Nie mogę. Jestem zmęczona. Jestem znudzona. Zbyt
długo dziecko nie chciało zasnąć. Idź spać do drugiego pokoju. Nie wyśpimy się.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">To
wtedy zabrała mi siebie. W tę noc, kiedy pierwszy raz spałem w gościnnym. W tym
małym pokoju tuż po dwóch latach spędzonych we wspólnej sypialni. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Łóżko.
Tylko łóżko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dzień
po dniu znosiłem tam kolejne rzeczy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Najpierw
wstawiłem biurko i krzesło, potem powiesiłem nasze zdjęcia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Miałem
Gosię na plaży, gdy trzymała wiaderko. Miałem Klaudię opartą o murek na
greckiej plaży. Bez uśmiechu. Miałem naszą trójkę na weselu u znajomych. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Założyłem
rolety. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Na
balkonie mogłem palić. Znowu zacząłem palić. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zakaz.
Warunki. Pustka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie pojawiaj się w domu pod moją nieobecność. Nie życzę sobie tego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kolejny
tydzień nie odbierała telefonu. „Odbierz Gosię”, „Zawieź Gosię” – tylko suche
wiadomości. Odstawiałem dziecko po szkole, basenie, kościele. Po lodach, po
kinie, po spacerze. „Tata, wrócisz?”. „Nie wiem, kochanie”. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Sygnał.
Jeden krótki. potem same długie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Sekretarka.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Odbierz,
no odbierz! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
pójdę do hotelu. Do matki nie pójdę. Do brata? Nie. Nie znoszę jego żony. Jest
taka prawdziwa. Uśmiechnięta. Gotuje, piecze, tuli. I ciągle się dotykają.
Nawet po drugim dziecku. Ciągle jest wpatrzona w niego jak w obrazek. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dominika…
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
obok przechodziła, czułem, że ziemia pode mną faluje. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jej
uśmiech… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie,
ona nie jest piękna. Ona jest miękka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">„Nie
mogę odebrać, zostaw wiadomość…”. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Te
jej szkolenia… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dotykała
mnie tak… Boże, dotykała mnie tak, jak Iza dotyka mojego brata. Patrzyła na
mnie tak, jak Iza patrzy na niego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Chronić.
Błagać. Szept.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Odbiera
za dwudziestym razem. Koło północy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Mogę u ciebie przenocować? Klaudia mnie wyrzuciła. Wie o nas. Jestem tak
skołowany, że nie wiem, co ze sobą zrobić. Nie wiem, co zrobiłem nam wszystkim.
Pomóż mi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Idź do hotelu – słyszę. – Przecież z nami koniec. Mówiłam ci, że to koniec.
Wszystkiego. Zresztą, gdzie mam cię położyć? Nawet materaca nie mam. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie ma, wiem… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
tej niewielkiej kawalerce kochaliśmy się wtedy, kiedy jej dziecko zostawało w
przedszkolu, a moje było na basenie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Proszę... – szepczę błagalnie. A może to nie szept. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie nalegaj. Muszę chronić swoje dziecko i siebie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Chronić swoje dziecko…? A co z moim?! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Walę
pięścią w kierownicę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Chronić?!
Chronić?! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ja
nie dałem rady. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nawet
siebie nie ochroniłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Myśli.
Święta. Rodzina.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Chodziłem
po markecie, Gosia chciała nowe ubrania. Wybierałem z nią spodnie i sweterki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Początek
grudnia. W tle świąteczne melodie. Sobie kupiłem koszulę na spotkanie firmowe,
za chwilę przecież firmowa wigilia. Wszyscy już jedną nogą byli w Bożym Narodzeniu.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Święta...?
Zawsze spędzamy u mojej mamy albo u mamy Klaudii. Zawsze poza domem. Rodzinnie.
Lubiłem ten spotkania. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
wiem, dlaczego właśnie w markecie dotarło do mnie, że moja dziewięcioletnia
córka nigdy nie spędziła świąt w domu. Klaudia wpadała tuż przed wyjazdem,
pakowała do bagażnika torby z prezentami i jechaliśmy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Może
w tym roku urządzimy święta u nas? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
głowie tworzyłem plan działania. Porozmawiamy i przedstawię jej swój pomysł.
Jesteśmy rodziną. Może nawet zaprosimy wszystkich? Matki nam przecież pomogą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Żartujesz sobie?! Po co zmieniać coś, co działa? Przecież nie wezmę wolnego,
żeby stać przy garach! Przed świętami zawsze jest najwięcej pracy i na oddziale,
i w karetce. Nie ma mowy! Nie zostawię wszystkiego, żebyś wyprawiał święta w domu.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Asertywność.
Sprzeciw. Smutek. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
słuchała. Nie chciała słuchać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Przestałem
prosić. Skupiłem się na przygotowaniach do jasełek. Gosia miała być aniołkiem,
chociaż jej uroda kompletnie do aniołka nie pasowała. Dyskwalifikowały ją kruczoczarne
włosy i szyderczy uśmieszek, kiedy coś spsociła. Zdobyłem jednak skrzydełka, a od
brata pożyczyłem sukienkę po jego córce. Aniołek jak ta lala. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Tatuś, ale przyjdziecie z mamą? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Patrzyłem
jej w oczy i kłamałem jak z nut. Wiedziałem, że Klaudia ma dyżur. Tym razem na
karetce. Wróci nad ranem następnego dnia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Oczy.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kłamstwo.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jesteśmy,
jacy jesteśmy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Przyjaźń.
Obcy. Zgoda.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kuba
to mój najlepszy przyjaciel. Jeszcze ze studiów. Wypiliśmy morze wódki. Ratował
mi dupę niezliczoną liczbę razy. Właśnie opowiadał, jak remontuje łazienkę i
jak zabawne jest kładzenie fug. Siedzieliśmy w naszej ulubionej knajpie. Przy
trzecim browarze i jakimś meczu towarzyskim. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Stary, ja z tą moją Andzią to już nie wyrabiam! Jak nie remont, to seks. Jak
nie seks, to romantyczne kolacje. Dostała w pracy nowy telefon i tylko fotki
cyka, drukuje, potem wiesza na lodówce. Czujesz…?! Idę do kibla, a tam moja
gęba się szczerzy. Idę coś zjeść, a tam Andzia dupkę wypina. I tylko „Kocham
cię, misiu” albo „Kochasz mnie?”. Sześć lat po ślubie! Nie daję rady! A gdy nie
wracam od razu po pracy, to tęskni, dzwoni, pisze. Dobrze, że dzisiaj jest na
jakiejś imprezie, to mam spokój… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Snuł
swoją romantyczną opowieść i nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jakim był
szczęściarzem. Nie spał w pokoju obok. Na pocieszenie nie wieszał sobie na
ścianie zdjęć sprzed laty. Nie kłamał dziecku, że mama obejrzy przedstawienie.
Był zmęczony miłością kobiety, z którą miał dwójkę dzieci. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Palant.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
myślałem o nim źle, w końcu to mój przyjaciel, ale, do cholery, nie doceniał
swojej kobiety! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Tworzyli
fajną parę. Lubiłem ich. Lubiłem ich odwiedzać. Andzia robiła megaimprezy,
pyszne jedzenie i dużo się śmiała. Wychodziliśmy z Klaudią niemal zawsze
ostatni. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Być
może w tej knajpie coś do mnie dotarło. Coś, co wiedziałem, z czym się godziłem
i co może nawet tłumaczyłem przed sobą samym. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kim
byliśmy? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Parą?
Rodzicami? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Co
sobie dawaliśmy? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Co
sobie zrobiliśmy?! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ona.
Ja. Świeżość. Brak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zobaczyłem
ją w promieniach słońca. Stała naprzeciw okna. W ręce trzymała kubek z kawą.
Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby ktoś z taką czułością mieszał kawę.
Łyżeczka sunęła wokół kubka, a ona patrzyła przed siebie. „Nasza nowa zdobycz,
przedstawiam wam dyrektor marketingu panią Dominikę Sikorę!”. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
trakcie przerwy Ksawery rozwodził się o jej blond włosach i sporych piersiach.
Ja widziałem w niej ciepło, miękkość, czułość. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kobieta
z innej epoki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Miękkie
spojrzenie, cichy i subtelny głos. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Była
miła? Starała się? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie,
ona była jak pączek na śniadanie. W męskiej części socjalnego budziła instynkty
i pragnienia. Nie zwracała uwagi na nas, śliniących się i gapiących w jej
dekolt. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dzięki
niej chciało się iść w poniedziałek do pracy. Poranne zebrania stały się
zupełnie inne niż do tej pory. Budowała strategię od zera, a my jej słuchaliśmy.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">O
dziwo, nawet dziewczyny ją lubiły. Według nich jej obfite ciało nie stanowiło
zagrożenia. Ja uważałem, że na tle suchych sylwetek i wiecznie skrzywionych min
wyróżniała się wszystkim. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Uśmiechnięta,
spokojna, słuchająca. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
zaczynała mówić, wyglądała, jakby opowiadała bajkę. Tworzyła obrazy i wizje,
które przenosiły nas w inne realia. Niemal tak, jakby na moment zwróciła nam wiarę
w pracę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
domu nigdy tego nie miałem. Matka po śmierci ojca tak walczyła o nas, że nie
potrafiła być ani ciepła, ani wrażliwa, ani miła. Wymagająca i wspierająca, ale
zimna. Kiedy pojawiał się problem, od razu znajdowała rozwiązanie. Ale nikogo z
naszej trójki nie przytulała. Moją siostrę Nikolę przytulałam częściej niż matka
przytulała własną córkę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Boże,
taką samą żonę sobie znalazłem…! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Klaudia
kończyła studia i zamierzała zostać ratownikiem medycznym. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Była
poukładana, miała plany, wiedziała, co chce w życiu robić. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
przynosiła pracy do domu, nie opowiadała o tym, co widziała. Ratowała ludzi
albo przybywała za późno – bez znaczenia, bo na zewnątrz zawsze była pozbawiona
emocji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Tłumaczyłem
sobie, że to jej pancerz obronny, że musi tak, żeby się nie rozpaść na tysiąc
kawałków. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
całkiem przestała się uśmiechać? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Rok
po urodzeniu wróciła do pracy, a ja odwoziłem małą do żłobka, potem do
przedszkola i szkoły. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Klaudia
tylko czasami była z nami. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Była
i nie była. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kochała
nas, tego jestem pewien. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ale
to ciepło Dominiki przyciągało mnie jak magnes.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ręka.
Oczy. Rozwalenie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Tamtego
dnia dotarłem do pracy grubo przed ósmą, dygocząc z zimna. Nie było jeszcze innych.
Musiałam oddać auto do mechanika, więc przyjechałem wcześniej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zrobiłem
sobie kawę w ekspresie i w szary, grudniowy poranek podziwiałem Wrocław. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Światła
były widoczne z czwartego piętra naszej firmy, a kolorowe dekoracje rozlewały
się niczym kolorowa pajęczyna. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zamykaliśmy
projekt. Kto mógł, dawał z siebie wszystko. Nadgodziny też. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Byłem
przemęczony i próbowałem jedynie dotrwać do świąt. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jeszcze
jasełka. Potem wigilia u mamy i sylwester ze znajomymi. Może ktoś nas zaprosi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Moje
myśli płynęły sobie, dokąd chciały. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Mogę dotrzymać ci towarzystwa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zanim
zobaczyłem, kto do mnie mówi, wiedziałem, że to Dominika. Ten głos, szept działał
na mnie niczym afrodyzjak. Czułem go w sobie. W palcach, w sercu. Całym sobą czułem
każdy jej ton. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Stała
tuż obok. Dotykała mnie ramieniem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Wszystko u ciebie dobrze? Ostatnio chodzisz zamyślony. Co ja plotę?! Za mało
się znamy, żeby powiedzieć coś takiego, ale tak mi się wydaje… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Odwróciłem
się do niej i utonąłem. W jej oczach. W jej lokach. W jej rzęsach. Chciałem… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Tak, u mnie wszystko dobrze. Wiesz, praca, projekt, święta, jasełka… Normalne
życie. Dużo tego życia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Jasełka! Boże, od tygodnia szukam skrzydełek dla mojego aniołka! Wiesz, że
nigdzie nie ma?! To moje największe utrapienie. Jeśli nie kupię, będę musiała z
bibuły zrobić… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Śmiała
się z tego, co mówiła. Ręką odgarniała z twarzy niesforne loki. Potem wiele
razy łapałem jej dłoń i całowałem, kiedy chciała wykonać ten ruch. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Są w Arenie! Kupiłem Gosi w Arenie. Będę tam dzisiaj, to zobaczę, czy są, i dam
ci znać – powiedziałem, a chwilę potem oszalałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
głowie układałem plan, że kupię te skrzydła i do niej zadzwonię, a potem jej
zawiozę i… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
To daj znać, jeśli będą. Teraz przepraszam, muszę iść do siebie. Dobrego dnia! –
Odwróciła się, ale po chwili znowu na mnie spojrzała. – Jak masz na imię…?
Przepraszam. nie mam pamięci do imion… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Chyba
było jej głupio, bo to takie nieprofesjonalne, ale swoim uśmiechem rozbiła bank.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Wiem, czekaj! Wiem, przypominam sobie! Sebastian! Sebastian Kociński! Prawda?
Ksawery ciągle o tobie opowiada, wiem o tobie chyba wszystko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Doprawdy…? – Zaczerwieniłem się, podnieciłem i uniosłem na palcach. – A co
takiego o mnie wiesz? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Że uwielbiasz piwo i biegasz… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Jak wszyscy w tej ekipie! – przerwałem jej i się zaśmiałem. – Biegam
hobbystycznie i uwielbiam czeskie piwo. Dam znać, jeśli będą skrzydełka! – zawołałem
już do jej pleców i pośladków, które falowały w korytarzu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zacny
widok. Miękka. Ciepła. Te oczy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Po
pracy zawiozłem Gosię na angielski, potem prosto do Areny. Biegałem od stoiska
do stoiska. Dorwałem skrzydełka, zapłaciłem i zanim wsiadłem do auta, dzwoniłem
do Dominiki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Mam! Mam! – wykrzyknąłem. – Gdzie mieszkasz, to ci przywiozę! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Słucham? Kto mówi? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">No
tak, zapomniałem, że przecież nie ma mojego numeru, jestem tylko Sebastianem od
Ksawerego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Jestem twoim bohaterem! Mam skrzydełka dla twojego aniołka. Wyślij mi adres, to
ci przywiozę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
musiałem dwa razy powtarzać. Śmiała się i uwodziła mnie głosem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Po
dwudziestu minutach stałem przed jej bramą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Stare
czteropiętrowe bloki przy Kruczej naprzeciw najlepszej szkoły w mieście. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Trzecia
brama od wjazdu. Trzecie piętro. Kawalerka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Mało.
Mało. Mało. Nienasycenie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Od
skrzydeł się zaczęło. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Patrzyła
na mnie. Czule. Byłem jej bohaterem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Na
trzydziestu siedmiu metrach więcej kwiatów i obrazów niż w moim rodzinnym domu.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
małym pokoju mieszkała z córką, kiedy mała wracała od taty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Rozmawialiśmy.
O pracy. O jasełkach. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Po
szybkiej herbacie wyszedłem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gdy
podawała mi kubek, dotknęła moich palców. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Była
niższa ode mnie o głowę, bez butów stała taka malutka i krucha. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
domowym wydaniu jeszcze bardziej mi się podobała. Zwłaszcza gdy w pełnym
skupieniu wyciągała z puszki piernikowe ciastka, których smak przypominał mi
wizyty u babci. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">U
Dominiki czułem się jak w domu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dom
pachniał nią. Pachniał kobietą i czymś, czego nie znałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
wychodziłem, znowu patrzyła na mnie. Tak ciepło. Tak normalnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Czekałem
na poranki w pracy. Na to, że dołączy do mnie na kilka minut, razem ze mną wypije
kawę, patrząc w okno, zapyta, co słychać, muśnie ramieniem, dotknie,
odstawiając kubek. Na to, że popatrzy mi w oczy, kiedy zechce przekonać mnie do
swojej racji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Spieraliśmy
się, jak dzieciaki spierają się na podwórku. Niemal o wszystko, bo byliśmy z dwóch
światów. Ja racjonalny, ona romantyczna. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Te
chwile. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Mało.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Wystarczyło
jednak, żeby dzień przeżyć z uśmiechem i mimo zimowej chlapy widzieć życie w żywszych
barwach. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Coś
między nami się wykluwało, coś rosło. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Pożądanie?
Pragnienie? Namiętność? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gdybym
wtedy wiedział, że to będzie tylko krótka historia namiętności… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Pytania.
Nikt. Dotyk. Nienasycenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nikt na ciebie nie czeka w domu? – zapytała, kiedy odprowadzałem ją po świątecznej
imprezie. Na jej drzwiach wisiał wianek świąteczny kupiony w markecie. Mały mikołaj
bujał się do rytmu mojego serca. Promieniała. Miała piękne oczy i zdrową cerę,
którą nieznacznie podkreśliła makijażem. Hipnotyzowały mnie jej lekko przydymione.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nikt. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
skłamałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Klaudia
była na dyżurze, a Gosia u babci. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zanurzyłem
się w jej ustach pewien, że mnie nie odepchnie. Tuż przed świtem muskałem
policzki, skradałem się do szyi. Zasysała mój oddech i bicie serca, a każdy jej
ruch sprawiał, że drżałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Namiętność,
z jaką przywieraliśmy do siebie i chwile wolności, które sobie dawaliśmy, mogłyby
przekształcić się w prawdziwą miłość. Mogłyby… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
tej małej kawalerce pełnej kwiatów wdychaliśmy zapachy naszych ciał wymieszane
ze strachem o to, co będzie dalej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Co
będzie, kiedy czar pryśnie i nastanie chwila, w której Dominika zasłoni kocem swoje
ciało, a ja naciągnę na siebie bokserki, które tak namiętnie i sprawnie ze mnie
ściągała. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie musisz nigdzie iść… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">A
potem oplotła mnie miękkim ciałem, głaskała ciepłymi dłońmi, szeptała cudownym
słowem… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nienasycenie.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nastało
nienasycenie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kradzież.
Bezmyślność. Fantazja. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Trzynaście
miesięcy do niej wracałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Trzynaście.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
mogłem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">W
każdym momencie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zamiast
iść do siłowni, otwierałem drzwi do jej mieszkania. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gdy
nadeszła wiosna, podjeżdżała po mnie i jechaliśmy za Most Milenijny. Na masce
albo na kocu zlizywałem jej niejednoznaczność okraszoną zakazanym smakiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gdy
wyjeżdżała albo nie mogłem się wyrwać, pisaliśmy długie, namiętne wiadomości lub
dwuznaczne, krótkie esemesy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Mieliśmy
swój język. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kradliśmy
czas. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Marzyliśmy.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Uciekaliśmy
od naszego życia do własnych pragnień. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie musisz nigdzie iść… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Pierwsze
było pytanie. Potem prośba. Wreszcie przyszło żądanie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Kim ja dla ciebie jestem?! Minął rok! Rok! I co dalej? – krzyczała, zakładając
majtki i poprawiając włosy. – Przestało mi to odpowiadać. Powiedz jej, proszę.
Zasługujemy na normalność. Powiedz jej! Wybieraj: albo ja, albo ona! Nie masz
odwagi, żeby być szczęśliwym człowiekiem! Od roku ze mną sypiasz, ale to ona ma
nad tobą władzę. Nie zasłaniaj się dzieckiem. Gosia zasługuje na normalny dom,
a wy jej tego nie dajecie. Kim ty właściwie jesteś?! Spuszczasz się we mnie,
ale nie chcesz ze mną żyć?! Ja już tak nie mogę! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ostatnie
zdanie padło tuż przed sylwestrem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
umiałem tego powstrzymać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
umiałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Wiedziałem,
że w tym moim małym pokoju ze zdjęciami Klaudii i Gosi, na których nikt z nas
nie był szczęśliwy, na ścianie powinna wisieć inna kolekcja. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ja
i Dominika w łóżku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Ja
i Dominika przy lodówce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ja i Dominika w aucie… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Wynoś się!...<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kochać.
Niewiedza. Beznadziejność.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Spałeś tutaj…? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Miałem
klucze do biura brata i bratowej. To było jedyne miejsce, do którego mogłem
pójść grubo po północy. Awaryjne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Rano
Iza stanęła w drzwiach. Patrzyła totalnie zaskoczona. Byłem jeszcze pijany.
Śmierdziałem alkoholem i w samych gaciach leżałem na materacu na środku ich biura.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Sebastian, co się stało? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Z
czułością mieszała kawę i w moim sercu. Potem odstawiała kubek i najczęściej zarzucała
mi nogi na szyję, mrucząc przy tym. Doprowadzała mnie do szaleństwa. Palcami
stóp ściągała z ud pończochy i śmiała się przy tym jak nastolatka. „Może jeszcze
raz…?” – szeptała mi prosto do ucha. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Może
jeszcze raz… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Sebastian, oczekuję, że wytłumaczysz, co robisz w moim biurze – ostry głos Izy
przywrócił mnie do rzeczywistości. – I mam nadzieję, że to będzie dobre wytłumaczenie.
Klaudia wie, że tu jesteś? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Pochylała
się nad moimi ustami albo mocno wyginała do tyłu. Jej uda zaciskały się na mnie.
Pragnąłem jeszcze bardziej, jeszcze mocniej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Uwielbiałem
wszystko. Jej pot, jej łzy, moje brudne skarpetki, które rzucała na ścianę z
tym swoim śmieszkiem. I to, jak wypinała się do mnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
pozostawałem jej dłużny. Nigdy nie zostawiałem bez zaspokojenia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jedną
ręką podnosiłem jej ciało i wchodziłem między kolana. Kosztowałem i
pochłaniałem. Nie miałem dosyć. „Dlaczego się śmiejesz?” – pytałem, kiedy
dochodziłem w niej. Zazwyczaj śmiała się głośno i jeszcze mocniej zaciskała
uda. „Bo w końcu wiem, co to seks. Wiem, co to znaczy przyjemność”. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gdy
mnie dotykała, nie było siły, która mogłaby mnie od niej odciągnąć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Sebastianie, ubierz się, proszę i posprzątaj swoje ubrania. Nie możesz tu
zostać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Iza
chodziła po pokoju i zdenerwowana wybierała numer do męża. Po omacku szukałem swojego
poprzedniego życia. Na klęczkach próbowałem wyprostować spodnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Kochasz ją? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Kogo? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Sam odpowiedz sobie na to pytanie. Kogo kochasz? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie wiem… Nie umiem… Obie są… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Człowieku, pytanie jest proste: kogo kochasz? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Gosię. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
To zawalcz o nią. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Manipulacja.
Tu i teraz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Dominika
manipulowała mną tak samo, jak Klaudia układała nasze życie według grafiku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Nie kochasz mnie! – wykrzykiwała, gdy mówiłem, że nie odejdę od żony i córki. –
Jesteś beznadziejny! Nie umiesz nawet wybrać chleba na śniadanie! Wiesz, że nie
znoszę razowego! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Rzuciła
kromkę, a potem kopnęła stół. Stół, na którym jeszcze o świcie doszła pode mną
kilka razy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Liczy się teraz, Sebastian – powiedziała pewnego dnia. – Nie odległe „kiedyś”,
gdy Gosia dorośnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Córka.
Teraźniejszość. Wybór.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Tatusiu, mamusiu, jestem taka szczęśliwa! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Sześć
miesięcy później w małym pokoju na poddaszu zamieszkał zbity pies, który nie
miał odwagi żyć. Żona dała mu szansę, zanim wszystko odebrała. Nie bał się
utraty ani jej, ani swojego dobrego imienia. Stracił kobietę, z którą
namiętność mogła zamienić się w miłość. Jednak nie dał sobie zabrać dziecka.
Poczeka jeszcze pięć lat. Wtedy Gosia będzie mogła sama zadecydować, z kim chce
mieszkać. To ja.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Zapomnij o seksie. Nie wracasz do mnie, tylko do Gośki – warczała Klaudia znad
kuchennych szafek. – Mam dość jej lamentów i dość narzekań matki, że nie ma
czasu dla wnuczki. Nie wiem, czy kiedykolwiek ci wybaczę. Była miękka i ciepła,
tak? Wiesz, że ja też mam w swoim życiu miękkie i ciepłe kobiety? Te, które
zbyt dużo piją, bo mężowie je zdradzają! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–
Tato, jestem gotowa! Zawieziesz mnie na angielski? – Gosia przytuliła się do
mnie. – Tatusiu, mamusiu, jestem taka szczęśliwa, że znowu się kochacie! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie
wiem, dlaczego tak łatwo przyszło mi wyrzucić te bokserki, usunąć zdjęcia z
telefonu, zmienić pracę i przestać chodzić do siłowni. Być może to była tylko
chwilowa namiętność. Krótka historia. Próba. Chyba przegrałem. Wtedy przegrałem.
Jednak dzisiaj…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jedziemy
z Klaudią do Czech. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Pierwszy
raz we dwoje, ale czy razem, tego nie wiem… Z Gosią. Jak rodzina po przejściach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
wieczorem Klaudia podała mi poduszkę pod głowę, chciałem zamilknąć do końca świata.
Chciałem zrozumieć jej język, którego do tej pory nie rozumiałem.<o:p></o:p></span></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-69576421481538809202022-06-16T14:38:00.006+02:002022-06-16T14:39:15.037+02:00"Ostatnie zdjęcie" Aldona Szczygieł<p> <span face=""Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #050505; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Małe dziecko, kiedy się boi - płacze. Kiedy jest szczęśliwe śmieje się tak głośno i szczerze, że zaraża tym śmiechem innych. Patrzymy na nie i choć nie mówi, jak się czuje doskonale wiemy co mu dolega. Czas mija i dziecko gaszone przez dorosłych, gasi swój śmiech, gasi płacz, aż staje się zamkniętym w sobie nastolatkiem. Wokół niego równie mocno przytłoczona tym co wypada, a co nie grupa rówieśników, gasi siebie nawzajem. Chłopcy i dziewczęta ukrywają swoje rozterki, emocje, żale i chwile szczęścia przed wszystkimi. Bardzo często również przed sobą. Rosną dorośli, którzy boją się uczuć, słabości, a potem ukrywają nawet swoje moce i zdolności. Być najlepszym też nie można. Najlepiej być przeźroczystym. Nie wychylać się. </span></p><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Opowiadam mojej córce, która nie chce być „niewidoczna”, że mam dla niej książkę i chciałabym, żeby ją przeczytała. „Mamo, a są w niej emocje? Czy bohaterowie czują? Nie lubię książek, w których nie mówi się o tym co ludzie czują.”</div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">„Ostatnie zdjęcie” Aldony Szczygieł to piękna historia, która nas otula. Ja widziałam ją w świetle ciepłych promieni słońca i zieleni drzew. Czy są w niej emocje? Czy budzi emocje? Ja je znalazłam i to nie tylko w bohaterach, choć Ci mają ich bardzo dużo, tak samo, jak problemów. Także w sobie. Samotność, opuszczenie, przeplata się z nadzieją, miłością, potrzebą ciepła i dobrego słowa. Poszukiwanie najbliższej osoby i próba odwrócenia choroby, o której nikt z nas nie chce rozmawiać, bo jej nie da się oswoić. Alzheimer zabiera wszystko, a my na własne oczy widzimy, jak ludzie tracą blask. Cierpimy. Dorośli nie dają sobie z tą chorobą rady, a co dopiero młody człowiek? Franciszek ma dobre serce, choć dopiero naście lat, ma też doświadczenie dorosłego. Wyróżnia się na tle dzieci z sierocińca, ale jak dla mnie takich jak on jest wśród nas wielu, tylko zgaszonych, bez nadziei. Czy znajduje lek na chorobę babci, odnajduje drogę do lepszego życia? Czy można obudzić serce tak by wróciła pamięć? Czy Miłość i Tęsknota dziecka mają tak ogromną moc, żeby zmieniać ludzi i budzić ich do życia?</div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Żyjemy w czasach, w których młodzież o wiele łatwiej uwierzy w elficką miłość, w różdżki, przybyszów z kosmosu niż w człowieczeństwo, miłość, wsparcie, nadzieję, ale jestem przekonana, że jeśli ktoś podsunie „Ostatnie zdjęcie” młodemu człowiekowi i powie „Czytaj, bo tam znajdziesz to co gubimy z wiekiem…” to on to dostrzeże. Miłość w każdej postaci. Nadzieję, która choć słabnie wraca wraz ze światłem poranka. Siłę, którą ma każdy z nas niezależenie od wieku, do tego by żyć i cieszyć się życiem. </div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Historia tak piękna, że mnie bardzo wciągnęła i oczarowała. Opowiedziana prosto i bez egzaltacji, bo o Miłości tak właśnie trzeba pisać. Ona obroni się sama i czyni nas „widzialnymi” w oczach innych.</div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"> Mam nadzieję, że kiedyś znajdę jakiś klasztor i siostrę zakonną, z którą napiję się espresso i poznam smaki włoskiej kuchni. Polecam i to bez grupy wiekowej, bo na piękne historie zawsze jest czas!</div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">A zdjęcia? To one zatrzymują przecież miłość na zawsze!</div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Dziękuję za książkę <span style="font-family: inherit;"><a class="oajrlxb2 g5ia77u1 qu0x051f esr5mh6w e9989ue4 r7d6kgcz rq0escxv nhd2j8a9 nc684nl6 p7hjln8o kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x jb3vyjys rz4wbd8a qt6c0cv9 a8nywdso i1ao9s8h esuyzwwr f1sip0of lzcic4wl gpro0wi8 q66pz984 b1v8xokw" href="https://www.facebook.com/NovaeRes/?__cft__[0]=AZXWblc81XiKsSt0OjpfK1B53t7Fp78mrODk8LMNfCGA5-p_zPn3K7ByAhTyqNFBjBcA0GlX-XHQHtPvdRvQTNpOk69Mx6Ndq2CMjG16j2rpEiqclKN7sMVDr1-FMM1CkUI&__tn__=kK-R" role="link" style="-webkit-tap-highlight-color: transparent; background-color: transparent; border-color: initial; border-style: initial; border-width: 0px; box-sizing: border-box; cursor: pointer; display: inline-block; font-family: inherit; list-style: none; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: inherit; text-decoration-line: none; touch-action: manipulation;" tabindex="0"><span class="nc684nl6" style="display: inline; font-family: inherit;">Wydawnictwo Novae Res</span></a></span> oraz <span style="font-family: inherit;"><a class="oajrlxb2 g5ia77u1 qu0x051f esr5mh6w e9989ue4 r7d6kgcz rq0escxv nhd2j8a9 nc684nl6 p7hjln8o kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x jb3vyjys rz4wbd8a qt6c0cv9 a8nywdso i1ao9s8h esuyzwwr f1sip0of lzcic4wl gpro0wi8 q66pz984 b1v8xokw" href="https://www.facebook.com/aldonaszczygielfotografia?__cft__[0]=AZXWblc81XiKsSt0OjpfK1B53t7Fp78mrODk8LMNfCGA5-p_zPn3K7ByAhTyqNFBjBcA0GlX-XHQHtPvdRvQTNpOk69Mx6Ndq2CMjG16j2rpEiqclKN7sMVDr1-FMM1CkUI&__tn__=-]K-R" role="link" style="-webkit-tap-highlight-color: transparent; background-color: transparent; border-color: initial; border-style: initial; border-width: 0px; box-sizing: border-box; cursor: pointer; display: inline-block; font-family: inherit; list-style: none; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: inherit; text-decoration-line: none; touch-action: manipulation;" tabindex="0"><span class="nc684nl6" style="display: inline; font-family: inherit;">Aldona Szczygieł</span></a></span><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPOTPZvn7FsAlaz67ZQ0qF0LBeDPApfhh06gpvfNh2oj8TNryVJyHvPX82v2WTEnrWBpBiGDUuXy3njqBB_2WvLM9ZnGBlVNiTJFJTvwTBDJprEopyIMoE5DLwUGvHpqVhLWjZ_0JoOqhJh4wN_UJu5GfUlOSQh0m1OPpgQKKmlMKt7jtKWqG-jp_P/s4032/20220616_141017.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="2268" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPOTPZvn7FsAlaz67ZQ0qF0LBeDPApfhh06gpvfNh2oj8TNryVJyHvPX82v2WTEnrWBpBiGDUuXy3njqBB_2WvLM9ZnGBlVNiTJFJTvwTBDJprEopyIMoE5DLwUGvHpqVhLWjZ_0JoOqhJh4wN_UJu5GfUlOSQh0m1OPpgQKKmlMKt7jtKWqG-jp_P/w225-h400/20220616_141017.jpg" width="225" /></a></div><br /><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-42382151329571294792022-05-07T13:03:00.004+02:002022-05-07T13:04:48.785+02:00"Grand Hotel Granit" Emilia Teofilia Nowak - recenzja <p> <span style="background-color: white; color: #050505; font-family: inherit; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Czekałam na „Grand Hotel Granit” Emilii </span><span style="background-color: white; color: #050505; font-family: inherit; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><a class="oajrlxb2 g5ia77u1 qu0x051f esr5mh6w e9989ue4 r7d6kgcz rq0escxv nhd2j8a9 nc684nl6 p7hjln8o kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x jb3vyjys rz4wbd8a qt6c0cv9 a8nywdso i1ao9s8h esuyzwwr f1sip0of lzcic4wl gpro0wi8 q66pz984 b1v8xokw" href="https://www.facebook.com/emiliateofilaofficial/?__cft__[0]=AZUEMmuYPtGPAsHP_8HrSGwLEFIDo7qkIbd4CzicWO1WtXYh9UdU4PC6-JGAmnExrTDFxjcMWShBdzmE2_VCGA7yzzS5tnNapfF8WZ6E3dQe7NKuECLadAqaASDbJcwaNHmQSKGrm5tV4myBwwwlPMOf&__tn__=kK-R" role="link" style="-webkit-tap-highlight-color: transparent; background-color: transparent; border-color: initial; border-style: initial; border-width: 0px; box-sizing: border-box; cursor: pointer; display: inline-block; font-family: inherit; list-style: none; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: inherit; text-decoration-line: none; touch-action: manipulation;" tabindex="0"><span class="nc684nl6" style="display: inline; font-family: inherit;">Emilia Teofila Nowak</span></a></span><span style="background-color: white; color: #050505; font-family: inherit; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">, jak na wakacje. Pierwsza część, czyli „Hotel Aurora” dała mi chwilę oddechu i pozwoliła pospacerować po górach. W Granicie przenosimy się nad morze, a Antonina bez Grażyny rozkwita, jak kwiat tylko nie zawsze kieruje się w stronę słońca. Trafia na wiele toksycznych osób, podejmuje często decyzje pod wpływem emocji, a potem… Młodość.</span></p><div class="cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql o9v6fnle ii04i59q" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Postać pięknej dziewczyny, która ładuje się w różne intrygi i tarapaty, bo ma silną potrzebę pomagania innym, a do tego wszyscy ją uwielbiają, uzmysławia czytelnikowi jak ważne jest wejście w dorosłe życie z poukładanymi relacjami rodzinnymi, umiejętnością stawiania granic, słuchaniem własnego ciała… tego jeszcze nikt nas nie uczy w młodym wieku. To wszystko odkrywamy, gdy dopadnie nas cierpienie czy strata. Wydarza się tragedia, po której często nie mamy nadziei na lepsze życie. Mimo to, nigdy nie jesteśmy sami, a obcy ludzie, którym na nas zależy stają się rodziną i wspierają jak mogą, by później odejść własną drogą.</div></div><div class="cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql o9v6fnle ii04i59q" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Granit to bardzo szybka akcja, wielowątkowość, tajemnice rodzinne, luksusowe apartamenty i piękne widoki na morze. Powieść odrywa nas od naszej rzeczywistości, a problemy Antoniny pozwalają nam poszukać nowej perspektywy na własne życie. </div></div><div class="cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql o9v6fnle ii04i59q" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Ta szalona fabuła jest pełna filozoficzno-psychologicznych zdań, które mogą się stać dla nas przewodnikiem po meandrach dorosłości albo raczej dojrzałości, jeśli tylko otworzymy się na poszukiwanie drogowskazów. Tęskniłam za „Kluską” z pierwszej części, ale nowy Antek, to także rozwój pisarski autorki, więc i zmiana w charakterystyce postaci, którą miałam ochotę przytulić mniej więcej po dwudziestej stronie i powiedzieć jej, że jest silna i mądra. Zamiast tego poszłam tulić moją nastoletnią córkę!<span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">A w tym roku na wakacje jadę na chwilę nad nasze morze, może spotkam tam Antoninę, choć ona teraz już bawi się w trzeciej części, którą zapowiada Emilia. <span style="font-family: inherit;"><a class="oajrlxb2 g5ia77u1 qu0x051f esr5mh6w e9989ue4 r7d6kgcz rq0escxv nhd2j8a9 nc684nl6 p7hjln8o kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x jb3vyjys rz4wbd8a qt6c0cv9 a8nywdso i1ao9s8h esuyzwwr f1sip0of lzcic4wl gpro0wi8 q66pz984 b1v8xokw" href="https://www.facebook.com/hashtag/pisarkapoleca?__eep__=6&__cft__[0]=AZUEMmuYPtGPAsHP_8HrSGwLEFIDo7qkIbd4CzicWO1WtXYh9UdU4PC6-JGAmnExrTDFxjcMWShBdzmE2_VCGA7yzzS5tnNapfF8WZ6E3dQe7NKuECLadAqaASDbJcwaNHmQSKGrm5tV4myBwwwlPMOf&__tn__=*NK-R" role="link" style="-webkit-tap-highlight-color: transparent; background-color: transparent; border-color: initial; border-style: initial; border-width: 0px; box-sizing: border-box; cursor: pointer; display: inline-block; font-family: inherit; list-style: none; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: inherit; text-decoration-line: none; touch-action: manipulation;" tabindex="0">#pisarkapoleca</a></span></div></div><div class="cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql o9v6fnle ii04i59q" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">"Grand Hotel Granit" Emilia Teofilia Nowak</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Wydawnictwo Szara Godzina</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwRztHCbCjvyc1NKYWwn2rdS0on3dg-yX_iKMYu8E0fiuJigYO4w7ZU2DKI_Lt-oXXqQEiIqQba9tkFmRY4w5rTn91Wk0GBdPetT15bVDc_9aDcYPH3XWzhJQVuuIayTkHP767lYrNhAcuIFXaUTcT7k4QgsvPhDmptCUQT5eHzcC5V35EC_abHpZi/s2048/279816837_2775020462807378_2903841656034088878_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1146" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwRztHCbCjvyc1NKYWwn2rdS0on3dg-yX_iKMYu8E0fiuJigYO4w7ZU2DKI_Lt-oXXqQEiIqQba9tkFmRY4w5rTn91Wk0GBdPetT15bVDc_9aDcYPH3XWzhJQVuuIayTkHP767lYrNhAcuIFXaUTcT7k4QgsvPhDmptCUQT5eHzcC5V35EC_abHpZi/w224-h400/279816837_2775020462807378_2903841656034088878_n.jpg" width="224" /></a></div><br /><div dir="auto" style="font-family: inherit;"><br /></div></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-10372481301017124452022-01-26T09:55:00.010+01:002022-01-26T09:59:37.639+01:00Podcast Pamiętnik Pisarki<p><span style="font-family: arial;"> <span> </span><span> </span></span></p><p><span style="color: red; font-family: arial;"><u><b><i>Zamknięte w słowach</i></b></u></span></p><h3 style="text-align: left;"><span style="font-family: arial;"> </span><span style="font-family: arial; font-weight: normal;"> </span><span style="font-family: courier; font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Od początku roku niemal cały czas piszę nową, trzecią już powieść. Zamknięta w sypialni, przyklejona do biurka i klawiatury niemal nie odbieram telefonów, a jak już to mruczę do słuchawki...<br /></span><span style="font-weight: normal;">Jednak potrzeba mówienia jest ogromna! Jak to u gaduły! <span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;"> D</span><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;">latego pewnie przyszedł pomysł na nagranie kilku słów o mojej nowej powieści. O tym co się dzieje, kiedy zaczynam pisać i jak się do tego zabieram.</span><br style="background-color: white; color: #262626;" /><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;">Zapraszam Cię dziś na pierwszy odcinek mojego podcastu <i>Pamiętnik Pisarki.</i></span></span></span></h3><br style="background-color: white; color: #262626;" /><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;"><span style="font-family: arial;"> </span><span style="font-family: arial;"> </span><span style="font-family: arial;">J</span><span style="font-family: courier;">eśli jesteś moją czytelniczką to mam nadzieję sprawi Ci ta forma samą przyjemność. Jeśli nie czytałaś moich powieści to nic straconego- jeszcze można je kupić na mojej stronie. Spodobało Ci się jak opowiadam o pisaniu? To jestem pewna, że to co już napisałam bardzo Ci się spodoba. Książek szukaj na mojej stronie internetowej<a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/"> </a></span></span><span style="font-family: courier;"><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, Segoe UI, Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="color: #262626;"><span><a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/">https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/</a></span></span><br style="background-color: white; color: #262626;" /><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;">Komentarze i udostępnienia mojego nowego projektu są bardzo mile widziane:) będę się dla Ciebie jeszcze bardziej starać :)</span><br style="background-color: white; color: #262626;" /><br style="background-color: white; color: #262626;" /><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;">Miłego słuchania!</span><br style="background-color: white; color: #262626;" /><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626;">Basia</span></span><div style="text-align: left;"><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/KVmqjATOUnY" width="466" youtube-src-id="KVmqjATOUnY"></iframe></div><br /><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><br /></span></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-76569672561944826292021-12-10T20:13:00.000+01:002021-12-10T20:13:00.144+01:00Felieton niecodzienny, czyli lekcja druga wprost ze szpitalnego łóżka...<p style="text-align: center;"> <span style="background-color: white; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><b><span style="color: red;">Felieton niecodzienny, czyli lekcja druga wprost ze szpitalnego łózka...</span></b></span></p><p class="MsoNormal">Pakowanie swojej rzeczywistości w jedną małą walizkę jest o
tyle trudne, że nigdy nie wiesz co zabrać. I nawet jeśli posiadasz listę, to z
tego wykazu możesz nawet nie skorzystać. Choćby tylko dlatego, że nie zdążysz.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Nauka druga z pobytu w szpitalu była dla mnie jednoznaczna. Bez
względu na to co włożę do różowej walizki mojej córki i będę to ciągnęła za sobą
po szpitalnych korytarzach… bez względu na to wszystko najważniejsze co
zabieram - to siebie. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Z moimi nawykami. Rytuałami. Lękami i marzeniami. Nawet
tymi, które przez lata schowane tkwią w szufladach zapomnienia.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Pisząc Malowane Życie wsadzałam całą rodzinę do auta i
penetrowaliśmy okolice, w których umiejscowiłam akcje mojej książki. Mała wieś w
dolnośląskim, to miejsce, gdzie spędziłam część swojego dzieciństwa. Do dziś moja
rodzina ma tam mały, biały, nadszarpnięty zębem czasu i historią domek. Jeździliśmy
wokół Wrzosów, a ja robiłam tak zwany research. Fotografie, opisy… <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">To zawsze jest cudowny czas. Pisanie i zbieranie materiałów.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Zatem wróćmy do szpitala. Wtaczam się na salę, przykrótkiej
koszuli, szlafroku, z różową walizką córki oraz w jej żółtych klapkach. Oczywiście
o klapkach przypomniałam sobie wieczorem, koło dwudziestej drugiej. Moje ukochane
japonki, na zimowe korytarze się nie nadają. Wiesz w szpitalu, to jednak
skarpety się sprawdzają. Pożyczyłam zatem żółte klapki w kotki mojej Nat i wraz
ze skarpetami z maki (lewa w kwiaty, prawa w łodygi) prowokowałam wśród
położnych pozytywne odczucia. Ja myślałam o córce, ile razy spojrzałam na klapki
oraz o lecie, ile razy spojrzałam na skarpety. Po pewnym czasie, gdy ja już
wymościłam sobie gniazdko w łóżku, pojawiła się obok mnie moja „współtowarzyszka
niedoli”. Jak się potem okazało szczęściara, która uniknęła cięcia<span style="font-family: Segoe UI Emoji, sans-serif;">. C</span>uda się zdarzają i fajnie być ich świadkiem!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Do brzegu. Spotkały się zatem dwie kobiety. Grzecznościowa
wymiana zdań o chorobie, przebiegu itp.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>I nagle okazuje się, że ona to mieszka blisko mojej rodzinnej miejscowości,
a mieszka niedługo, bo wcześniej mieszkała tam, gdzie hula wiatr i gdzie piwo i
wino piją żeglarze z całej Europy i żaglowce dobijają do brzegu z rozkoszą. To
w sumie jeszcze jakoś można wytłumaczyć. Jednak jak można wytłumaczyć fakt, że
kiedy pisałam Malowane Życie stałam przed jej spełnionym marzeniem w wiosce,
która również pojawia się w opisach na kartach Malowanego? To miejsce ma dosłownie
cztery domy i jest przepiękne. Zabrałam tam rodzinę, by pokazać dzieciom, gdzie
wraz z ojcem jeździłam bryczką jako nastolatka. Gdzie tata dawał mi powozić i
tylko cmokał, kiedy koń się płoszył, bo na nasz widok zrywały się z pól czaple
i żurawie.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Ja jestem gaduła. Wie o tym każdy, kto spotka mnie na żywo, dlatego od słowa do słowa wyszła z tego nie tylko bardzo ciekawa rozmowa, ale właśnie
te przemyślenia. Jaki ten świat mały! Musiałam iść do szpitala, by poznać
niemal sąsiadkę i jej historię. Dzięki niej przypomniałam sobie wyprawy po „Malowane
Życie”, po moje spełnione marzenie opisania historii, która do mnie przyszła. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Wróciłam z pełną walizką rozmów i obserwacji. Miałam
miejsce, bo zostawiłam tam swoje lęki i chorobę. Walizka była cięższa, a ja
słabsza fizycznie. Psychicznie wyszłam jednak z stamtąd silniejsza i
pewniejsza. <o:p></o:p></p>
<h1 style="text-align: left;">Wszędzie zabierzesz siebie i nigdy nie wiesz, kiedy spotkasz
kogoś ważnego kto przypomni Ci o Tym kim jesteś i jakie masz marzenia. Oczywiście,
kiedy pojadę do małego domku na wiosnę zajrzę i do niej!</h1><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIlcJmqKTgzwkusLoErRfhoPdjsDNMaJbh4u7LDN4uGuwN0FRDfK6-g1_hfppcQGxUIxRZKb-Ltp2B23ADcLXtIL2QPCdemvUS9y8XQsDwCSt0Gz7jMbbfqNyckYr7CXcHbXFuc7tsrKU/s2048/_DSC0641.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1360" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIlcJmqKTgzwkusLoErRfhoPdjsDNMaJbh4u7LDN4uGuwN0FRDfK6-g1_hfppcQGxUIxRZKb-Ltp2B23ADcLXtIL2QPCdemvUS9y8XQsDwCSt0Gz7jMbbfqNyckYr7CXcHbXFuc7tsrKU/w426-h640/_DSC0641.JPG" width="426" /></a></div><div><br /></div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">ps nie masz jeszcze mojej powieści? wskakuj do sklepu tan znajdziesz Osobistą Wojnę, Malowane Życie, Bajki Magiczne dla Kobiet i oczywiście Odczarownik Grudniowy! wszystkie w dobrych cenach! </div><div dir="auto" style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;"><a class="oajrlxb2 g5ia77u1 qu0x051f esr5mh6w e9989ue4 r7d6kgcz rq0escxv nhd2j8a9 nc684nl6 p7hjln8o kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x jb3vyjys rz4wbd8a qt6c0cv9 a8nywdso i1ao9s8h esuyzwwr f1sip0of lzcic4wl gpro0wi8 py34i1dx" href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/?fbclid=IwAR2oXuKf404crHcIAc6vqlX8285UeMFJCBnBDW_O-We5Wia_KjW9ypTAtdQ" original_target="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/?fbclid=iwar2oxukf404crhciac6vqlx8285uemfjcbnbdw_o-we5wia_kjw9yptatdq" rel="nofollow noopener" role="link" style="-webkit-tap-highlight-color: transparent; background-color: transparent; border-color: initial; border-style: initial; border-width: 0px; box-sizing: border-box; cursor: pointer; display: inline-block; font-family: inherit; list-style: none; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: inherit; text-decoration-line: none; touch-action: manipulation;" tabindex="0" target="_blank" waprocessedanchor="true" waprocessedid="71n3v">https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/</a></span></div><div><br /></div><p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-82037098531455250682021-12-05T14:47:00.002+01:002021-12-05T14:47:27.529+01:00Felieton niecodzienny, czyli lekcja pierwsza<p> <span style="background-color: white; color: var(--primary-text); font-family: inherit; font-size: 0.9375rem; white-space: pre-wrap;">Z pobytu w szpitalu wyniosłam kilka lekcji, a że teraz leżę i leżę i dalej leżę... Powstał felieton niecodzienny.</span></p><div style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px;"><div class="" dir="auto" style="font-family: inherit;"><div class="ecm0bbzt hv4rvrfc ihqw7lf3 dati1w0a" data-ad-comet-preview="message" data-ad-preview="message" id="jsc_c_35" style="font-family: inherit; padding: 4px 16px 16px;"><div class="j83agx80 cbu4d94t ew0dbk1b irj2b8pg" style="display: flex; flex-direction: column; font-family: inherit; margin-bottom: -5px; margin-top: -5px;"><div class="qzhwtbm6 knvmm38d" style="font-family: inherit; margin-bottom: 5px; margin-top: 5px;"><span class="d2edcug0 hpfvmrgz qv66sw1b c1et5uql lr9zc1uh a8c37x1j keod5gw0 nxhoafnm aigsh9s9 d3f4x2em fe6kdd0r mau55g9w c8b282yb iv3no6db jq4qci2q a3bd9o3v b1v8xokw oo9gr5id hzawbc8m" dir="auto" style="color: var(--primary-text); display: block; font-family: inherit; font-size: 0.9375rem; line-height: 1.3333; max-width: 100%; min-width: 0px; overflow-wrap: break-word; word-break: break-word;"><div class="o9v6fnle cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql ii04i59q" style="font-family: inherit; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Felieton niecodzienny, czyli lekcja pierwsza. </div></div><div class="o9v6fnle cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql ii04i59q" style="font-family: inherit; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">-Żyjesz w swoim świecie… - rzuciła torby na blat kuchni i otrzepała zmarznięte dłonie. Hanka co tydzień wpadała do matki by przywieźć jej to co najcięższe ze spożywczego. Nie chciała, żeby mama dźwigała i wiele razy prosiła, żeby zbyt często nie wychodziła z domu, zwłaszcza zimą. – Nie możesz ułatwić mi tych zakupów? Nie wiem, może zrobić listę tego co potrzebujesz? Nigdy niczego nie jesteś pewna…</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Matka popatrzyła na nią z przekorą, miała ochotę się z nią podroczyć. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, a jej córkę ewidentnie to irytowało. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">-No co się tak cieszysz? Nie dość, że nie mogłam nigdzie zaparkować, to jeszcze nie kupiłam tego sera w wiaderku, bo musiał być taki, a nie inny… - Hanka miała zły dzień. Wszystko szło na opak. Do tego nie zdąży na spotkanie z dziewczynami, jak zawsze się spóźni, a one jak zawsze nie mogą spotkać się o godzinę później, żeby ułatwić jej życie. Czasem miała wrażenie, że spotykają się o dziewiętnastej tylko po to by przez tą godzinę ją obmawiać. Kiedy się pojawiała milkły i dopiero po kwadransie pojawiał się ten dobrze jej znany klimat przyjaźni. Zresztą czy przyjaźń we trzy jest w ogóle możliwa?</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Janina postawiła wodę na herbatę, wyjęła ze słoika pokrojoną z cieniutkie plasterki cytrynę, którą zasypała cukrem. Oszczędzała. Do tego bardzo lubiła ten moment krojenia cytryny i wkładania jej do słoika. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- A Ty jesteś częścią mojego świata. Tą, która wiecznie marudzi i jest ciągle niezadowolona. I tak Cię kocham, choć nie rozumiem. Kupiłaś mi ten serek topiony? Ten z pieczarkami? Bardzo go lubię. – odwróciła się w stronę Hanki i już wiedziała, że postawiła o jedno pytanie za dużo. Rzeczywiście mogłaby robić jej listę sprawunków, ale przecież nigdy nie wie, kiedy jej córka raczy się zjawić. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Nie, nie kupiłam. Jak zrobisz mi w końcu listę zakupów, to ci kupię. O ile będzie. Wypiję z Tobą herbatę i lecę, bo dziewczyny na mnie czekają. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Jak co piątek. Co tam u nich? – Janina szczerze lubiła koleżanki swojej córki. Wszystkie trzy były do siebie podobne. Choć Hanka przy niej nigdy nie była uśmiechnięta. Wręcz odnosiło się wrażenie, że przy matce była zła i spięta.</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Skąd mam wiedzieć? Przecież dopiero się będziemy widzieć. Nie wisimy codziennie na telefonach, po to się spotykamy raz na tydzień czy dwa. Tradycja. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Tak tradycja. Jak w pracy? Teraz cisną Was jeszcze bardziej? – no jakie pytania ma zadawać, żeby nie podpaść? Każde słowo mieliła w głowie, żeby tylko nie zdenerwować córki, która i tak była poddenerwowana. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Jak zawsze. Nowy szef, nowe zadania, wartości i priorytety. Wszystko się zmienia tylko nie pensja. Do tego ten matoł chce nam dać bony świąteczne i wszyscy liczą na jedzenie, a chodzą słuchy, że dostaniemy bony do sklepy ze sprzętem turystycznym. Czasem myślę, że oni nie wystawiają głowy ze swojego świata. Żyją w tej bańce i myślą, że inni mają tak samo, tylko za mniejsze pieniądze. </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Każdy żyje w swoim świecie. Ty też. On znajduje się w Tobie i masz nad nim całkowitą kontrolę…</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Mamo, znowu zaczynasz. Jaką ja mam kontrolę, jak ledwo mi starcza do pierwszego? Jak po studiach nie mogę nigdzie pojechać na wakacje, jak nie mam faceta, bo wszyscy uciekają? No jaką ja mam kontrolę? </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">- Haniu, a jaką ja mam kontrolę mając emeryturę nauczycielską? Jednak to ja, siedząca w sama od rana do wieczora, mówię Ci, że nie musisz być wiecznie skwaszona. Uśmiech nic nie kosztuje, a leczy…</div></div></span></div></div></div></div><div class="l9j0dhe7" id="jsc_c_36" style="font-family: inherit; position: relative;"><div class="l9j0dhe7" style="font-family: inherit; position: relative;"><div style="font-family: inherit;"><a class="oajrlxb2 gs1a9yip g5ia77u1 mtkw9kbi tlpljxtp qensuy8j ppp5ayq2 goun2846 ccm00jje s44p3ltw mk2mc5f4 rt8b4zig n8ej3o3l agehan2d sk4xxmp2 rq0escxv nhd2j8a9 a8c37x1j mg4g778l btwxx1t3 pfnyh3mw p7hjln8o kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x tgvbjcpo hpfvmrgz jb3vyjys rz4wbd8a qt6c0cv9 a8nywdso l9j0dhe7 i1ao9s8h esuyzwwr f1sip0of du4w35lb lzcic4wl n00je7tq arfg74bv qs9ysxi8 k77z8yql abiwlrkh p8dawk7l tm8avpzi" href="https://www.facebook.com/photo/?fbid=310388844424191&set=a.128632455933165&__cft__[0]=AZUPx4zOkE7gtW2FIeMmcJlIVGtGFGepZk9-D0a7UiabtmjO4BJek4ly5ps22Qf54uavst9AEClK1mL965QJjT6oGmiANeIklaaTM5lV_8mnh2s0iZqM88ixzoZ4lO0DJyo_x2H_uXUPYB8jOrxbWuAv&__tn__=EH-R" role="link" style="-webkit-tap-highlight-color: transparent; align-items: stretch; background-color: transparent; border-bottom-color: var(--always-dark-overlay); border-left-color: var(--always-dark-overlay); border-radius: inherit; border-right-color: var(--always-dark-overlay); border-style: solid; border-top-color: var(--always-dark-overlay); border-width: 0px; box-sizing: border-box; color: #385898; cursor: pointer; display: block; flex-basis: auto; flex-direction: row; flex-shrink: 0; font-family: inherit; list-style: none; margin: 0px; min-height: 0px; min-width: 0px; outline: none; padding: 0px; position: relative; text-align: inherit; text-decoration-line: none; touch-action: manipulation; user-select: none; z-index: 0;" tabindex="0"><div class="bp9cbjyn cwj9ozl2 j83agx80 cbu4d94t ni8dbmo4 stjgntxs l9j0dhe7 k4urcfbm" style="align-items: center; background-color: #23140e; display: flex; flex-direction: column; font-family: inherit; overflow: hidden; position: relative; width: 500px;"><div style="font-family: inherit; max-width: 100%; min-width: 500px; width: calc((100vh + -325px) * 0.666667);"><div class="do00u71z ni8dbmo4 stjgntxs l9j0dhe7" style="font-family: inherit; height: 0px; overflow: hidden; padding-top: 750px; position: relative;"><div class="pmk7jnqg kr520xx4" style="font-family: inherit; height: 752.844px; position: absolute; top: 0px; width: 500px;"><img alt="Może być zdjęciem przedstawiającym filiżanka kawy" class="i09qtzwb n7fi1qx3 datstx6m pmk7jnqg j9ispegn kr520xx4 k4urcfbm bixrwtb6" height="792" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://scontent.fpoz4-1.fna.fbcdn.net/v/t39.30808-6/p526x296/264590490_310388837757525_4200152360428348193_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-5&_nc_sid=8bfeb9&_nc_ohc=qLuMH03iIrcAX8nk5Y8&_nc_ht=scontent.fpoz4-1.fna&oh=da597f36b4d246e8aa7523f9329bd109&oe=61B1A36D" style="border: 0px; height: 752.844px; inset: 0px; object-fit: cover; position: absolute; width: 500px;" width="526" /></div></div></div></div><div class="linmgsc8 opwvks06 i09qtzwb n7fi1qx3 hzruof5a pmk7jnqg j9ispegn kr520xx4" style="border-bottom: 1px solid var(--media-inner-border); border-top: 1px solid var(--media-inner-border); font-family: inherit; inset: 0px; pointer-events: none; position: absolute;"></div><div class="n00je7tq arfg74bv qs9ysxi8 k77z8yql i09qtzwb n7fi1qx3 b5wmifdl hzruof5a pmk7jnqg j9ispegn kr520xx4 c5ndavph art1omkt ot9fgl3s" data-visualcompletion="ignore" style="border-radius: inherit; font-family: inherit; inset: 0px; opacity: 0; pointer-events: none; position: absolute; transition-duration: var(--fds-duration-extra-extra-short-out); transition-property: opacity; transition-timing-function: var(--fds-animation-fade-out);"></div></a></div></div><div class="stjgntxs ni8dbmo4" style="font-family: inherit; overflow: hidden;"></div></div></div><div class="dati1w0a ihqw7lf3 hv4rvrfc discj3wi" style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; padding: 16px;"><div style="font-family: inherit;"><div class="ue3kfks5 pw54ja7n uo3d90p7 l82x9zwi ni8dbmo4 stjgntxs ecm0bbzt ph5uu5jm b3onmgus ihqw7lf3 i94ygzvd" style="background-color: var(--card-background-flat); border-radius: 8px; font-family: inherit; overflow: hidden; padding: 4px 4px 16px;"><div class="rq0escxv l9j0dhe7 du4w35lb j83agx80 pfnyh3mw i1fnvgqd bp9cbjyn owycx6da btwxx1t3 d1544ag0 tw6a2znq discj3wi b5q2rw42 lq239pai mysgfdmx hddg9phg" style="align-items: center; box-sizing: border-box; display: flex; flex-flow: row nowrap; flex-shrink: 0; font-family: inherit; justify-content: space-between; margin: -6px; padding-left: 12px; padding-right: 12px; padding-top: 16px; position: relative; z-index: 0;"><div class="rq0escxv l9j0dhe7 du4w35lb j83agx80 cbu4d94t pfnyh3mw d2edcug0 hpfvmrgz nqmvxvec p8fzw8mz pcp91wgn iuny7tx3 ipjc6fyt" style="align-self: flex-start; box-sizing: border-box; display: flex; flex-direction: column; flex-shrink: 0; font-family: inherit; max-width: 100%; min-width: 0px; padding: 6px; position: relative; z-index: 0;"><div class="muag1w35" style="font-family: inherit; margin-top: -4px;"><div class="s45kfl79 emlxlaya bkmhp75w spb7xbtv bp9cbjyn rt8b4zig n8ej3o3l agehan2d sk4xxmp2 rq0escxv pq6dq46d taijpn5t l9j0dhe7 nfl8ryma tv7at329 thwo4zme" style="align-items: center; background-color: var(--base-blue); border-radius: 50%; border-width: 0px; box-sizing: border-box; display: inline-flex; font-family: inherit; height: 36px; justify-content: center; position: relative; width: 36px;"></div></div></div></div></div></div></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-77646474127466181972021-11-19T10:14:00.002+01:002021-11-19T10:14:28.518+01:00Te osobiste hygge. Felieton, który ukazał się na portalu Szczypta Luksusu <p> <span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;">Te osobiste hygge.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Te jesienne hygge... </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jesienna harmonia jest możliwa. Wynika być może z doświadczenia życiowego, być może z akceptacji tego co dostajemy. Nie wiem dokładnie, kiedy to do mnie przyszło, ale od dłuższego czasu nie czuję złych emocji związanych ze zmianami pór roku. Nie oglądam prognozy pogody, a na deszcz czy zimno reaguję na bieżąco. Być może dlatego, że mój osobisty mąż wie na temat chmur tyle co ja na temat wekowania słoików. Jednak dalej nie wiem wszystkiego i pewnie z tego samego powodu czasem łapie nas deszcz czy śnieg na trasie, która miała być pełna słońca. Nigdy niczego do końca przewidzieć ani zaplanować się nie da. Pamiętam siebie z czasów studenckich, gdzie poza domem, między tramwajami spędzałam po kilkanaście godzin jadąc z jednej uczelni na drugą, w tzw. międzyczasie zahaczając o biblioteki, księgarnie, kawiarnie. Ubrana na cebulkę, przygotowana na wszystko.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Do tej jesieni też się przygotowałam. Kupiłam nawet wosk do świec i piękny zapach pomarańczy z cynamonem. Stertę książek, która nieustannie się powiększa. Jak zalecają czasopisma zakupiłam również płyny do kąpieli i maseczki. Koc i ciepłe skarpety oraz żółty kubek do kompletu.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Osobiste hygge gotowe. Jeszcze ciasto czekoladowe i nowy płaszcz, który pokazałam koleżance. </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Taki chciałaś? – zapytała, patrząc na mnie z nieukrywanym niesmakiem, a w mojej głowie rozpoczął się wyścig między własnym poczuciem wartości, a jej krytycyzmem. Serio? </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Taki chciałam! – sylabizuję, ja Kobieta po 40, spełniona matka, pisarka, trenerka mentalna, na co ona rzuca najbardziej znienawidzonym przeze mnie zdaniem…</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Bez urazy, ale wiesz karmelowy kolor jest już nie modny…. – „bez urazy” dodane do jej opinii, bo przecież ma prawo mieć swoje zdanie, zwalnia ją z poczucia taktu, daje klucz do jaskrawej krytyki…</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moje poczucie własnej wartości galopuje, potyka się o przeszkody, ociera o ściany, zahacza o gałęzie drzew. Taki chciałam! Krzyczy we mnie mała dziewczynka, która kocha różowe koniki i lalki Barbie, a nastolatka wyrywa się z butem na koturnie i rozmazanym tuszem spływającym po policzkach.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Być może i dziś bym się tym zmartwiła, ale ta mała dziewczynka, która kiedyś płakała przez różowe koniki, pacnęła plastikową trąbką tę drugą, która wyśmiała jej kucyki… Do dziś czuję w sobie moc tego uderzenia. I pewnie dlatego „Bez urazy”, ale nie wejdę z Tobą w polemikę, nie będę karmić twojego „hejtu” nie zasilę Cię swoją energią. Założę do tego brązową czapkę, różową chustę i pójdę na moją ulubioną kawę, a potem? Z radością zmoknę, bo nie sprawdziłam pogody, a w domu odpalę świeczki. Tylko dlatego, że właśnie tak chciałam. Ot to całe moje osobiste hygge.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.28; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-indent: 35.4pt;"><span face="Calibri, sans-serif" style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">O AUTORCE </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Barbara Grzymkowska-Blok </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Szalona, wesoła i energiczna mama czwórki. Z wykształcenia polonistka, która świat ubiera w słowa, z zawodu florystka, która upiększa każdą życiową przestrzeń. Po wielu życiowych zawirowaniach postanowiła wspierać kobiety pisząc powieści „Osobista Wojna” oraz „Malowane Życie”, a także zbiór „Bajek Magicznych dla Kobiet” – książek o kobietach i dla kobiet, o stracie i relacjach rodzinnych. Jest pasjonatką Pięknego Życia, z którego zrobiła własną filozofię. Mieszka we Wrocławiu, cudownym mieście spotkań, ale odnajduje się niemal w każdym miejscu na ziemi. </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A jej książki znajdziesz tutaj </span><a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/" style="text-decoration-line: none;"><span style="color: #0563c1; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/</span></a></p><br /><br /><br />florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-65476680828005184492021-10-29T19:54:00.003+02:002021-10-29T20:05:12.276+02:00Bajki Magiczne dla Kobiet<span style="font-family: arial;">Bajki Magiczne dla Kobiet </span><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">Jakiś czas temu miała miejsce premiera mojego pierwszego ebooka pt. Bajki Magiczne dla Kobiet </span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">To zbiór dwunastu tekstów, które nazwałam Bajkami Magicznymi. To zapis spotkań z samicami zwierząt ich opowieści i moce. Wiosną miałam ciężki czas i szukałam odpowiedzi na wiele pytań. Potem przyleciały sowy i tak zaczęłam pisać magiczne opowiadania. </span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">Kiedy wysłałam je do moich Beta Czytelniczek dostałam informacje zwrotną, że powinnam napisać takich tekstów więcej. No i tak się zaczęło :)</span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">Jest Sowa, Ważka, Wilczyca i jeszcze inne samice, to one odpowiadają na pytania, których boimy się sobie zadać albo zadajemy bojąc się odpowiedzieć. </span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">To teksty, które są niemal jak karty mocy, tylko świat mają zamknięty w obrazie.</span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">Są smutne, wesołe i śmieszne.</span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">Są mieszanką.</span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;">Wszystkie bohaterki łączy jedno to, że są samicami. Tak jak my wszystkie kobiety jesteśmy różne, ale łączy nas płeć i miłość do życia. </span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJNr6RVrZcbFjRvXPr0u0wfJ16c9rGbV1okXdg4IVHVs6ZbfNj1hYG8F9bpScGn4abjHZknm4QOgZWcsmgRCMgyTY3obMMWkyeTm0nLw4A6Vc-qfHuGpiIBsLSTtSj-u3JYrJlaosaOz8/s1920/IMG_20211029_182308_596.webp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1920" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJNr6RVrZcbFjRvXPr0u0wfJ16c9rGbV1okXdg4IVHVs6ZbfNj1hYG8F9bpScGn4abjHZknm4QOgZWcsmgRCMgyTY3obMMWkyeTm0nLw4A6Vc-qfHuGpiIBsLSTtSj-u3JYrJlaosaOz8/w360-h640/IMG_20211029_182308_596.webp" width="360" /></a></div><br /><span style="font-family: arial;"><br /></span><span style="font-family: arial;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVew7cWNbHk9sMBWvKKEe80XRuJ9CVmwU994O2b3ddfRmd3K7mbnYALNe78yOHX2E6b51cMl9wygpvRjOHi0h0fVrECGUkCxlJoA3umIwUgJxTExi3LeJA-0zk7B0QEK-GRNE6WMnJfFE/s1920/IMG_20211029_182420_620.webp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1920" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVew7cWNbHk9sMBWvKKEe80XRuJ9CVmwU994O2b3ddfRmd3K7mbnYALNe78yOHX2E6b51cMl9wygpvRjOHi0h0fVrECGUkCxlJoA3umIwUgJxTExi3LeJA-0zk7B0QEK-GRNE6WMnJfFE/w360-h640/IMG_20211029_182420_620.webp" width="360" /></a></div><br /></span></div><div><span style="font-family: arial;"><br /></span></div><div><p style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 1em; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; font-weight: 700; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">Jak czytać bajki?</span></span></p><p style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 1em; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">Tak, jak chcesz! Możesz czytać jedną na tydzień, potem z nią popracować zadając sobie pytania. Możesz czytać wszystkie na raz by wejść w stan relaksu. Możesz czytać je na telefonie czy komputerze, ale możesz je także wydrukować. Bajki świetnie się sprawdzą na spotkaniach kobiecych, możesz je czytać na głos i wspólnie komentować. Śmiać się, szukać podobieństw albo całkowicie odejść od tematu rozwoju i tylko dobrze się bawić.</span></p><p style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 1em; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; font-weight: 700; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">Co znajdziesz w Bajkach Magicznych dla Kobiet?</span></span></p><p style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 1em; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">Moją historię spotkań ze zwierzętami oraz 12 tekstów do pracy, rozwoju, relaksu.</span></p><p style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 1em; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; font-weight: 700; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">Polecam Ci bajki, jeśli:</span></span></p><ul style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; line-height: 26px; list-style-image: initial; list-style-position: initial; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 23px 1em; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; font-family: arial;">kochasz zwierzęta i lubisz przenosić się w magiczne światy</span></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><b>natura jest Ci bliska i wracasz do niej</b></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">pracujesz nad swoim rozwojem i potrzebujesz wsparcia dobrych słów</span></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;"><b>nie boisz się wykorzystać własnej magii, którą masz w sercu</b></span></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">szukasz swojej mocy</span></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;"><b>współpracujesz z kobietami na warsztatach rozwojowych, duchowych, bajki są jak kart mocy</b></span></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;">pragniesz wzmocnić swoje poczucie wartości</span></li><li style="background: transparent; border: 0px; box-sizing: border-box; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: arial;"><b>szukasz rozwiązań, inspiracji i nie boisz się działać na własną korzyść</b></span></li></ul><div><span style="font-family: arial;">Bajki Magiczne znajdziesz tutaj <a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/produkt/ebook-bajki-magiczne-dla-kobiet/" target="_blank">SKLEP</a></span></div><div><br /></div><div><br /></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-6jL8TQ-3ZLg/https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/produkt/ebook-bajki-magiczne-dla-kobiet/YXw0xwiasMI/AAAAAAAAXno/gJzrl108wpA7WWPWHda2ZMsWHFIugR34gCLcBGAsYHQ/s2048/ok%25C5%2582adka_final_BM9%2B%25282%2529.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1449" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEike7j5QuCOkLguxIvV8xezelkKBdWIL1zoaSa1C0D5p52anPb9_v_0oOw0EP5LwP-Q7UBCOU8OmINKm69mvFvsqEu_aK1KXv2dhJewyO5QsZCRyOTsUJnIiGxBuAmAKILv6Z2y1fuozt0/w452-h640/ok%25C5%2582adka_final_BM9+%25282%2529.png" width="452" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="color: red; font-size: medium;"><b>Patronat na bajkami objęła :</b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="color: red; font-size: medium;"><b><br /></b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="color: red; font-size: medium;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcNYS8sU-EbesYd0Pi4KQxVWQj9GKUVnVPJB7uWNBBwdWcDNCn19tblgpAQhxelarNPmQHCa-v7IuCNFIqPnwwYaC3RgKJYVoj-UHmFZe8-DIpJrUW4_t0qwnpDi9kcXifjpYdpdqeIeU/s368/244874409_263466948874584_5066103627418433985_n+%25282%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="368" data-original-width="250" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcNYS8sU-EbesYd0Pi4KQxVWQj9GKUVnVPJB7uWNBBwdWcDNCn19tblgpAQhxelarNPmQHCa-v7IuCNFIqPnwwYaC3RgKJYVoj-UHmFZe8-DIpJrUW4_t0qwnpDi9kcXifjpYdpdqeIeU/w271-h400/244874409_263466948874584_5066103627418433985_n+%25282%2529.jpg" width="271" /></a></div><br /><b><br /></b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div><br /></div><p style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; box-sizing: border-box; color: #666666; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px 0px 1em; text-align: center; text-size-adjust: 100%; vertical-align: baseline;"><br /></p></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-28518381759667303082021-10-29T17:56:00.002+02:002021-10-29T17:59:49.621+02:00Jesienne smaki <div style="text-align: center;"><span style="font-size: medium;"> <span style="font-family: arial;">Jesień jest pełna smaków i zapachów. </span></span></div><div style="text-align: center;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">To czas idealny na zdrowe odżywianie i korzystanie z darów jesieni.</span></div><div style="text-align: center;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Dziś moje cztery propozycje które zawsze się sprawdzą na te jesienne wieczory :)</span></div><p style="text-align: center;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Szybko i smacznie :)</span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span></p><p style="text-align: center;"><b><i><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Ciasto czekoladowe zawsze najlepsze...</span></i></b></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Wpada do domu i od drzwi syczy pod nosem, rzuca plecak i z irytacją w głosie opowiada, jak to się dzieje w szkole... Problemów tysiąc, a rady na to nie ma. Trzeba przeżyć. To Nastolatka.</span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">- Choć zrobimy ciasto czekoladowe... </span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">- Co? Po co? Nie będę tego jadła! - wyciągam czekoladę, kakao, masło... i już po chwili razem ubijamy pianę, a do rozgrzanego masła wrzucamy kakao...</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><strong style="box-sizing: border-box;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Sposób przygotowania jest prosty. Trochę spokoju i szczypta miłości...</span></strong></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">½ szklanki mleka lub wody </span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">3 kopiate łyżki kakao</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">1,5 szklanki cukru </span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">250g masła lub margaryny</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">4 jajka</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">1,5 szklanki mąki pszennej </span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">2 łyżeczki proszku do pieczenia</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Mleko, kakao oraz cukier przełożyć do garnka i mieszając, zagotować. Do gorącej masy dodać masło i mieszać, aż się rozpuści. Pozostawić do ostygnięcia.</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Odstawić na bok. Jajka sparzyć wrzątkiem. Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Odstawić na bok. Żółtka wmieszać do ostygniętej masy, trzepaczką lub mikserem. Odlać pół szklanki masy. Ostawić na bok, to będzie nasza polewa. Następnie mieszamy mąkę z proszkiem. Na końcu wmieszać delikatnie szpatułką pianę z białek.</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Dno tortownicy o średnicy 26cm wyłożyć papierem do pieczenia, a następnie zacisnąć obręcz. Ciasto przełożyć do formy.</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Piec w nagrzanym piekarniku ok. 45 minut, do suchego patyczka, w temperaturze 180°C, grzałka góra- dół. Pozostawić do ostygnięcia.</span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Ciasto polać odłożoną polewą. Można posypać jeszcze tartą czekoladą. A jeśli chcesz ciasto podwójnie czekoladowe dodaj do ciasta kawałeczki czekolady. </span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 10px;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Po godzinie siedzimy w kuchni i zajadamy się czekoladowym ciastem, kawałki znikają szybciej niż można było się spodziewać :)</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijAtvHoKykFFPHsOkaHKw2ZlJuzfk2n1n5f8OciOc8E5l1Ac7u7B9NkccPb48l_FptQiWFrsd94cEdQP8ndtCQpA0nPXiWMsBY0C3QR6hcA5phX-TSn95yylJJ4UoFBLoJSeQY64QjfrI/s844/250566238_416008253389528_7722075075655387798_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><img border="0" data-original-height="844" data-original-width="675" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijAtvHoKykFFPHsOkaHKw2ZlJuzfk2n1n5f8OciOc8E5l1Ac7u7B9NkccPb48l_FptQiWFrsd94cEdQP8ndtCQpA0nPXiWMsBY0C3QR6hcA5phX-TSn95yylJJ4UoFBLoJSeQY64QjfrI/w320-h400/250566238_416008253389528_7722075075655387798_n.jpg" width="320" /></span></a></div><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghbwbDB2U-TEGEaljwunJ2MYvIfyY6-CohbpeRMjmGGHRJ1k49oS16wATM5IM1BUBQ4Ux7gsuRQwrg4ElkOvA3UfgUapKfeYxsTD8OXoBvuqyysSCf5Re0FDUaEDGwZtVGOgrRLHh0_y4/s844/249465974_565744004494197_7850927356058181344_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><img border="0" data-original-height="844" data-original-width="675" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghbwbDB2U-TEGEaljwunJ2MYvIfyY6-CohbpeRMjmGGHRJ1k49oS16wATM5IM1BUBQ4Ux7gsuRQwrg4ElkOvA3UfgUapKfeYxsTD8OXoBvuqyysSCf5Re0FDUaEDGwZtVGOgrRLHh0_y4/w320-h400/249465974_565744004494197_7850927356058181344_n.jpg" width="320" /></span></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><b><i><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Maminy strudel z jabłkami...</span></i></b></span></div><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;"> </span></p><div class="kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql ii04i59q" style="background-color: white; margin: 0px; overflow-wrap: break-word;"><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Niby zwykłe ciasto. Jednak nie. </span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Jesienne ciasto? Trochę tak. Strudel z jabłkami. Moja mama piekła je rzadko, a ja je tak bardzo lubiłam. Kilka warstw ciasta, zawinięta rolada z jabłkami, cynamonem i rodzynkami. Smak dzieciństwa. Wspomnienie mamy, która na wielkiej drewnianej stolnicy zawijała te dary jesieni i potem obdarowywała nas. O kulce lodów waniliowych wtedy nawet nikt nie marzył. Cukier puder był luksusowym dodatkiem, mielony w młynku do kawy. </span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Rok 2005 Austria. Zima. Narty. Znajomi. Wieczór w małej knajpce. Zamawiam strudel. W końcu to stąd pochodzi. Najstarszy przepis odnotowano w 1969 roku. Dostaję kawałek ciasta z kulką lodów i bitą śmietana. Luksus. Z kawą smakuje jak najlepsze ciasto świata. Dziś w moim wspomnieniu najwięcej jest małych lampek choinkowych, ubrane drzewa światełka w alpejskiej wiosce. Dobry humor, śmiech i luz.</span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Odtwarzanie smaków dzieciństwa jest trudne. Nie trudne jest pieczenie ciasta, nie samo zawijanie, nie kompozycja. Ten smak. Smak, który zamyka w sobie radość dziecka. </span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Bohaterka z mojej nowej powieści właśnie wyciąga z głowy kawałek swojego dzieciństwa. Potrzebuję dać jej trochę emocji. Dam jej mój zachwyt, radość. Dam dziecięcą euforię. Ja pochylam się nad ciastem, a ona nad rodzinnymi tradycjami. Wyciągam z niej słowo za słowem.</span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><br /></span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: arial; font-size: medium;"><b>Przepis wykonania jeden krok do zakochania...</b></span></div><div dir="auto" style="color: #050505; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #323232; text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;"><br /></span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;">Zagnieść ciasto kruche z podanych składników: mąkę wsypać do miski lub na stolnicę lub do misy miksera planetarnego, dodać proszek do pieczenia, cukier, cukier wanilinowy, sól, skórkę startą z cytryny oraz pokrojone na kawałeczki zimne masło. </span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial; font-size: x-small;"><br /></span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;">Siekać składniki nożem lub mieszać mieszadłem miksera lub rozdrabniać składniki dłońmi aż powstanie drobna kruszonka. Wówczas dodać jajko i połączyć składniki w jednolite ciasto.</span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;"><br /></span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;">Ciasto włożyć do lodówki na czas przygotowania nadzienia.</span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;"><br /></span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;">Rodzynki zalać szklanką wrzątku i odstawić na ok. 10 minut do namoczenia. Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, następnie wykroić gniazda nasienne. Ćwiartki jabłek pokroić na cienkie plasterki.</span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;"><br /></span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;">Jabłka wymieszać z cukrem, cynamonem, skórką z cytryny i mielonymi migdałami oraz z odcedzonymi rodzynkami.</span></span></div><div dir="auto" style="white-space: pre-wrap;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;"><span style="font-family: arial;"><br /></span></span></div><div dir="auto"><span style="font-family: arial;"><span style="text-align: justify; white-space: normal;">Piekarnik nagrzać do </span><span style="box-sizing: border-box; text-align: justify; white-space: normal;">180 stopni C</span><span style="text-align: justify;">. Na rozwałkowanym cieście pośrodku ułożyć nadzienie z jabłek, zawinąć ciasto na wierzch, zlepić końce. Posmarować roztrzepanym jajkiem i wstawić do nagrzanego piekarnika.</span></span></div><div dir="auto"><span style="text-align: justify;"><span style="font-family: arial; font-size: x-small;"><br /></span></span></div><div dir="auto"><span style="font-family: arial;"><span style="text-align: justify;">Piec przez</span><span style="text-align: justify;"> </span><span style="box-sizing: border-box; text-align: justify;">ok. 35 minut</span><span style="text-align: justify;"> </span><span style="text-align: justify;">na złoty kolor. Posypać cukrem pudrem.</span></span></div><div dir="auto"><span style="font-family: arial; font-size: x-small;"><span style="color: #323232; text-align: justify;"><br /></span></span></div><div dir="auto"><span style="font-family: arial;"><div class="separator" style="clear: both; font-size: small; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidq97EL0OvDq-sf8NJ8hPVJ3zaS6NYfI43ECyH0f53Hvu3OKydCjV6P8x8rNMP163DGRyo9Q21HCI5m7rpsdcuUe0yfK81vGsj96vsLnDTmCWHeec9qa7fUhmI6D0nM_InVNUKuwaKAdM/s960/250556137_1071398860271698_5130367740949280679_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidq97EL0OvDq-sf8NJ8hPVJ3zaS6NYfI43ECyH0f53Hvu3OKydCjV6P8x8rNMP163DGRyo9Q21HCI5m7rpsdcuUe0yfK81vGsj96vsLnDTmCWHeec9qa7fUhmI6D0nM_InVNUKuwaKAdM/w300-h400/250556137_1071398860271698_5130367740949280679_n.jpg" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; font-size: small; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; font-size: small; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; font-size: small; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; font-size: small; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b><i>Dyniowe love...</i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i><br /></i></b></div><div style="text-align: center;"><div class="kvgmc6g5 cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql ii04i59q" style="color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0px; overflow-wrap: break-word; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Nie ma nic lepszego niż syrop dyniowy do kawy jesienią. W zeszłym roku zrobiłam tyle, że do dziś wyciągam słoiczki.</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Syrop jest słodki z cynamonem i pachnie oraz smakuje obłędnie .<span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Na dnie szklanki dajemy dwie łyżki syropu, po ściankach lejemy kawę i na koniec spienione mleko.</div><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Pieczemy dynię ( u mnie hokkaido była duża) około 30 minut, obieramy ze skóry i robimy piure. W garnku przygotowujemy wodę i dodajemy przyprawy. U mnie to cynamon, kardamon, imbir, gałka muszkatołowa oraz goździki, a także odrobina skórki pomarańczowej oraz cukier. Dorzucamy dynię i mieszamy. Jeśli trzeba dodajemy wodę, tak by dynia miała konsystencje syropu. Zamykamy w słoiki. Ja siedem pasteryzowałam. Do kawy idealne, do naleśników boskie, do placków na jedno mlaśnięcie. Oczywiście u mnie wszystko na oko, bo najważniejsze to zrobić tak by smakowało <span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div></div><div class="o9v6fnle cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql ii04i59q" style="color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">Potem tylko się delektować smakiem "dyniowej łaty" tak nazywamy kawę z syropem dyniowym <span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><img alt="🍁" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t8/1/16/1f341.png" style="border: 0px;" width="16" /></span><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><img alt="🎃" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t86/1/16/1f383.png" style="border: 0px;" width="16" /></span><span class="pq6dq46d tbxw36s4 knj5qynh kvgmc6g5 ditlmg2l oygrvhab nvdbi5me sf5mxxl7 gl3lb2sf hhz5lgdu" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><img alt="🍂" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t89/1/16/1f342.png" style="border: 0px;" width="16" /></span></div></div><div class="o9v6fnle cxmmr5t8 oygrvhab hcukyx3x c1et5uql ii04i59q" style="color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><div dir="auto" style="font-family: inherit;">A jaka jest Twoja ulubiona jesienną kawa? </div><div dir="auto" style="font-family: inherit;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYoI8GGtnOyJFh2D9bvarTs6Tlj0DDIUvXCbPp1yaBQ4Vd3c2yy0b_XbfRH4bUfehjKoRKpChpcG5ShGnWa42Bctrpkh7jP9_WgFhWWXCYs7CSKjzG1u1-A-A-D46TVh9E2ii2sXNbT1A/s960/250510328_3014632025452050_8305776618458747165_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYoI8GGtnOyJFh2D9bvarTs6Tlj0DDIUvXCbPp1yaBQ4Vd3c2yy0b_XbfRH4bUfehjKoRKpChpcG5ShGnWa42Bctrpkh7jP9_WgFhWWXCYs7CSKjzG1u1-A-A-D46TVh9E2ii2sXNbT1A/w300-h400/250510328_3014632025452050_8305776618458747165_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0DaEktVPk9p8WncjjKPx1gei2xGKayljBBwd-cI4i_BmyfBZtyaxNHMPqsEgILJztMOPVsBr_ZpAcz0ALGDGBODSccMTrHTEJNr4PczW3rE1Mhzkz0YjTNRhowWhGrYwE-eR0ojr3FH0/s960/249741465_593312855317031_1319304822017087836_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0DaEktVPk9p8WncjjKPx1gei2xGKayljBBwd-cI4i_BmyfBZtyaxNHMPqsEgILJztMOPVsBr_ZpAcz0ALGDGBODSccMTrHTEJNr4PczW3rE1Mhzkz0YjTNRhowWhGrYwE-eR0ojr3FH0/w300-h400/249741465_593312855317031_1319304822017087836_n.jpg" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">a jak jest już syrop to jeszcze placki bananowe polane syropem i jesteśmy w niebie...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEideXtBjtMhd42grK-hMU7G5Lt-ylLwVkAPizEYA9o-7RkJeo_CcS7pka_dU_w3m-pqu18RhhNBfYkWqYMvwGDl94U0w1aXnWc3V1Lys_8ZPjWFmOdiCz0ys5-LgtYQNfTxUirYDgngMgk/s960/250039332_1593568344320609_949001824751118254_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="960" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEideXtBjtMhd42grK-hMU7G5Lt-ylLwVkAPizEYA9o-7RkJeo_CcS7pka_dU_w3m-pqu18RhhNBfYkWqYMvwGDl94U0w1aXnWc3V1Lys_8ZPjWFmOdiCz0ys5-LgtYQNfTxUirYDgngMgk/w400-h300/250039332_1593568344320609_949001824751118254_n.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJAqm-AHWOGLE3HonwLoZ92yKEBAiBxX_Ji5QJKVvZ71RxjAlz4uGXrjfdzpq5f0mVa5uXqJqyYWxY2Jq4EtgDmsyx0KzXgOnqT6yONhkzyKqPkWiTUcMrixA0CfUSxYu1R0rOr4e_Pas/s960/249474651_569859510967787_6211317599035075416_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJAqm-AHWOGLE3HonwLoZ92yKEBAiBxX_Ji5QJKVvZ71RxjAlz4uGXrjfdzpq5f0mVa5uXqJqyYWxY2Jq4EtgDmsyx0KzXgOnqT6yONhkzyKqPkWiTUcMrixA0CfUSxYu1R0rOr4e_Pas/w300-h400/249474651_569859510967787_6211317599035075416_n.jpg" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Jesiennym hitem są też kruche ciasteczka w kształcie grzybków i listków oraz nalewka z pigwy :) ale o tym następnym razem!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Dobrej Jesieni ! Pełnej smaków!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /></div><br /><div dir="auto" style="font-family: inherit;"><br /></div></div></div><span style="color: #323232; text-align: justify;"><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div></span></span></div></div><span style="font-family: arial;"><div style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></div><br /></span><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-family: "Kotta One"; font-size: 16px; margin: 0px 0px 10px;"><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-66112952109034272302021-10-08T11:53:00.002+02:002021-10-08T11:53:11.962+02:00Felieton z Akademii Pozytywnych Kobiet<p> Felieton ukazuje się raz w miesiącu na portalu <a href="https://akademiapozytywnychkobiet.pl/jak-kamyk-zielony-barbara-grzymkowska-blok/?fbclid=IwAR2a-r0RifYxb8LoEMWJQcZx8d6_14M5MSHEUK9v9pVjjSpvzNUx0b1eZ1g" target="_blank">Akademia Pozytywnych Kobiet</a></p><p><br /></p><p style="text-align: center;"><span style="color: #38761d; font-size: large;"><b><i>Kamyk zielony</i></b></span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><span> </span>Jesień jest prosta. Ta prostota to nic innego jak jakieś „nieformalne” zwolnienie. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy żyły sto lat temu, ale dziś? Wrzesień hycnął niczym pijany zając, gdzieś w bok. Wszyscy już o nim zapomnieli, a październik rozpoczął się na pełnej prędkości, nawet nie dał nam czasu na rozkręcenie. Nic sobie z tego nikt nie robi, że szybko jest już ciemno, że mgły poranne i wieczorne spadki temperatury, że liście lecą z drzew. No lecą, jak co roku. Nie ma w tym nic dziwnego. Zatem szukam tego zwolnienia, jak ze świecą. Działanie to też celebracja. Wmawiam sobie, kiedy padam o północy i bez sił na spokojny oddech zasypiam. Zatem staram się. Jedną z mocnych stron współczesności jest to, że mamy dużą „świadomość” – mamy wiedzę, informacje, narzędzia. Czasem tylko chęci już brak, ale możemy się „starać”. </p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><span> </span>Nie siadam z filiżanką kawy i nie wracam jeszcze do lata, które stało się przeszłością. Do tych gór, widoków i śmiechu przy ognisku. Stop. Zostawiam sobie tę możliwość na mroźne i długie zimowe wieczory. Siedząc w teraźniejszości tworzę przecież przeszłość. Ta opcja najbardziej mi się podoba. Być może warto się zatem postarać, by ta jesień w przyszłości była cudowną przeszłością. </p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><span> </span>Trala lala powiesz. Wiem. Zaraz potem dodasz, że nie masz czasu, pieniędzy i tego czegoś co do szczęścia jest potrzebne i żadna świeczka, książka, kocyk, film i słone przekąski nie ukoją jesiennego dołka. I pewnie masz trochę racji. Zamykam portfel i wiem, że do poczucia szczęścia jedyne czego mi brakuje, co mam w ciągłym deficycie to dystans. Dystans powinien być przepisywany zwłaszcza jesienią na receptę. Dodawany do zakupów jako gratis, wpisywany w dzienniczek uczniowski i może wtedy, może wtedy żyłoby się nam lżej. Niestety mało kto go ma, jeszcze mniej z nas rozumie czym jest, a już nawet naklejki w sklepach, jakby się dość mocno starły i nikt nie prosi nas o zachowanie „dystansu”. </p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><span> </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br />Są jednak miejsca, gdzie możemy go znaleźć, zabrać i jeśli będziemy o niego dbać to ułatwi nam życie. Po pierwsze serce, po drugie głowa, po trzecie myśli, a także leży na trawie, na polu jak kamyk zielony, śmiga między drzewami w lesie i jakby tego było mało ten czort niczym chochlik ukrywa się w pięknych widokach. Czasem, aż piszczy z zachwytu nad życiem i sam wskakuje do naszej kieszonki w marynarce, a wtedy? Ludzie łapią się za głowę i pytają co z Tobą? A Ty stajesz się, jakby śmiejąca się tak bez potrzeby. Bez powodu, ot tak dla siebie. Uważaj rzucam Ci troszkę! Łap! Jest bezcenny, ale spokojnie, bo dobro się rozmnaża!<p></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;">„Wsiąść do pociągu byle jakiego… Trzymając z ręku kamyk zielony, patrzeć, jak wszystko zostaje w tyle…” znasz tę piosenkę Maryli Rodowicz? </p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="box-sizing: border-box; font-weight: 700;">O AUTORCE </span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="box-sizing: border-box; font-weight: 700;">Barbara Grzymkowska-Blok </span></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;">Szalona, wesoła i energiczna mama czwórki. Z wykształcenia polonistka, która świat ubiera w słowa, a z zawodu florystka, która upiększa każdą życiową przestrzeń. Po wielu życiowych zawirowaniach postanowiła wspierać kobiety i podczas warsztatów pomagać im rozkwitać po kryzysie. Autorka powieści „Osobista Wojna” oraz „Malowane Życie” – książek o kobietach i dla kobiet. Jest pasjonatką Pięknego Życia, z którego zrobiła własną filozofię. Mieszka we Wrocławiu, cudownym mieście spotkań, ale uwielbia podróże małe i duże. </p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;">A jej książki znajdziesz tutaj <a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/" style="background: transparent; box-sizing: border-box; color: #999999; text-decoration-line: none; transition: color 0.2s linear 0s;">https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/</a></p><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX9kojQ6FRfErsDQja_VWKd6Ktf3P18MglHWaUdqt3YDF4KWIMIBf6YEwemFbQ8E0-IK3QFhwPQIeadxlMpiDa01gDtZZAQO5CUpLLAzj7wKdJ_o7f2O17ZwfWf1DWJWYzQLVbMbLNFjY/s768/244710644_635216950799651_7986127982108758148_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="576" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX9kojQ6FRfErsDQja_VWKd6Ktf3P18MglHWaUdqt3YDF4KWIMIBf6YEwemFbQ8E0-IK3QFhwPQIeadxlMpiDa01gDtZZAQO5CUpLLAzj7wKdJ_o7f2O17ZwfWf1DWJWYzQLVbMbLNFjY/w300-h400/244710644_635216950799651_7986127982108758148_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><p style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Tahoma; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-7207131944241904382021-10-02T21:48:00.003+02:002021-10-02T21:55:48.140+02:00Ścieżka cz. II jesienne opowiadanie Barbara Grzymkowska-Blok<p> Ścieżka</p><p>Część II</p><p>Lidka z plecakiem i czekoladą na ustach.</p><p>Lidka wpatrzona w bezkres gór.</p><p>Lidka uśmiechnięta. Z własnym głosem w głowie. Z tysiącem niewypowiedzianych marzeń. Słów.</p><p>Lidka wracająca sama autem do Poznania. Z kawą kupioną na stacji benzynowej i melodią codzienności dnia.</p><p>Lidka jedną nogą stąpająca już w nowym życiu, ale jeszcze jak sarna – z duszą na ramieniu.</p><p>– Masz tu wszystkie informacje o nowym lokalu. Dodatkowo podania o pracę, które już są przebrane. Teraz od ciebie zależy, kogo zatrudnisz. Będziesz miała swój zespół. Klucze do mieszkania. Kamienica stara, ale podobno piękna. Zielona okolica.</p><p>Jurek. Szef. Przyjaciel. Opiekun. Zawsze myśli o swoich pracownikach. Skoro wysyła ją do nowego oddziału, to wie, co robi, i pewnie je potrzebuje.</p><p>„Nikt w ciebie bardziej nie uwierzy niż ty sama” – powiedziała kiedyś mama, całując ją w czoło i klepiąc po ramieniu.</p><p>To jedno zdanie okazało się największą życiową prawdą. Nawet to, że Jurek w nią wierzy, nie sprawia, że ona wierzy w siebie.</p><p>Wynajmij mieszkanie, spakuj swoje życie, wyjedź…</p><p>Odhacza kolejne zadania.</p><p>Jeszcze raz musi spotkać kobietę z parku. Chce jej podziękować. Zamknąć ten poznański rozdział. Może nawet zapytać o to, co dalej.</p><p>****</p><p><br /></p><p>Lidka z uśmiechem na twarzy. Nawet jesienne drzewa to zauważają.</p><p>Lidka z kawą. Wpatrzona w chmury. Marszcząca czoło. Planująca. Zaciekawiona. Lekko przestraszona.</p><p>Lidka z liściem na głowie.</p><p>– Wróciłaś? – Kobieta pojawia się tak samo nagle, jak nagle zniknęła po opowieści o brzozowej witce. – Masz listek na głowie. Uśmiechasz się. To dzisiaj rzadkość.</p><p>Sukienka w czerwone kropki. Żółty sweter z niedbale zwisającymi rękawami. Worek i kolorowe martensy. Jesienne ubranie kobiety przypomina Lidce babcię. Burza włosów, z których wystają barwne spinki. Konstrukcja przypomina gniazdo na głowie. Kobieta była inna, jakby metafizyczna, jednak Lidka się nie bała tej nowej odsłony.</p><p>– Zrobiłam to – powiedziała. Usiadła prosto i spojrzała w zielone oczy kolorowej postaci. –Pamiętasz…? Kazałaś mi wyrzucić brzozową witkę i posprzątać. Zrobiłam to!</p><p>– Oczywiście, że pamiętam. Wiedziałam, że wrócisz. Zadziałało?</p><p>Kobieta oparła się o ławkę i zaczęła czegoś szukać w worku, jakby nie czekała na odpowiedź. Lidka patrzyła na nią z niedowierzaniem. Sama nie wierzyła, że zaczęła robić takie dziwne rzeczy i do tego czerpać z tego radość. Ona, taka mocno stąpająca po ziemi, wierząca w rozum i naukę.</p><p>– Tak. To znaczy nie wiem co, witka czy nasza rozmowa, ale coś zadziałało. Pojechałam w góry na trzy dni. Sama. Wróciłam tam, gdzie się poznaliśmy. Stałam pod tamtą knajpą i szeptałam twoje zaklęcie, a potem witkę wyrzuciłam za siebie… Poczułam się wolna i silna. Jadłam i chodziłampo górach. Zaczęłam się uśmiechać.</p><p>– To nie witka ani zaklęcie. To twoja wiara w to, że będzie już dobrze. Sama pożegnałaś przeszłość. Witka to tylko narzędzie. I co teraz? – Wyjęła torebkę z cukierkami i poczęstowała Lidkę.</p><p>– Moje ulubione. Michałki. Zjedz jednego. No masz, nie krępuj się. Od jednego nie przytyjesz. To co teraz?</p><p>Lidka powoli wyjęła cukierek z papierka i pozwoliła, aby rozpuścił się na języku. Ciamkała i śmiała się przy tym jak dziecko.</p><p>Dwie kobiety z czekoladą na ustach i z uśmiechem. Wolne.</p><p>– Teraz wyjeżdżam. Do innego miasta. Nie wiem, na jak długo, i nie wiem, co mnie tam spotka. Nowa praca, nowe wyzwania, nowe mieszkanie. Wszystko nowe, obce i inne.</p><p>– Nowe życie. Cieszysz się czy się boisz? – Kobieta wyciągnęła w stronę Lidki kolejny cukierek. – Chcesz jeszcze? Bierz, dopiero kupiłam…</p><p>W ciszy pozwalały czekoladzie rozpływać się w ustach. Kawałki orzechów były niczym drażniące znaki zapytania.</p><p>– Chyba i to, i to. Nie znam tego miasta i nie wiem, czego się spodziewać.</p><p>– Spodziewaj się tego, czego chcesz. Nowe mieszkanie. Wiesz jakie?</p><p>– W starej kamienicy, ale podobno dużo tam zieleni. Tak, jak chciałam. Pewnie nic specjalnego. Nawet nie mówię mamie, bo zawału by dostała.</p><p>– Matki zawsze martwią się na zapas. Najważniejsze, żebyś przywitała się z duchem swojego nowego domu. W dniu przyjazdu idź na zakupy i przygotuj dla was ucztę. A kiedy wejdziesz do mieszkania, ładnie się przywitaj. Najedz się do syta i zostaw wszystko na stole. Zanim pójdziesz spać, pomyj podłogi i posprzątaj mieszkanie. Zapal świece i okadź mieszkanie. Wywietrz i idź spać.</p><p>– Po co to wszystko? Przecież po przyjeździe nie będę miała czasu na to wszystko. Jadę tam do pracy. – Lidka wcale nie miała ochoty na te wszystkie rytuały. – Dziękuję ci za tamto, ale wiesz…</p><p>– Wiem… – ucięła kobieta i wbiła wzrok w swoje buty – Ale myślałam, że jedziesz tam żyć, nie wegetować. Do życia trzeba dobrej energii. Zrobisz, jak uważasz. Teraz muszę już iść.</p><p>Wstała i pomachała Lidce. Zniknęła tuż za zakrętem parkowej ścieżki.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWDVK2FAtxfKJU-pC-6sYGeSmC44Ec6le2RUPCtYu0_qnavtvkXcb-WOWH6eAkYw7QgapH_UQAXeJCuXsejJe9-9edWI4T54GYOUVrDaAPXPF9XP0SpVgpTUALlgCkOaeJZDA_nHu-oks/s960/244259408_1583941698615230_2349763624505899027_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWDVK2FAtxfKJU-pC-6sYGeSmC44Ec6le2RUPCtYu0_qnavtvkXcb-WOWH6eAkYw7QgapH_UQAXeJCuXsejJe9-9edWI4T54GYOUVrDaAPXPF9XP0SpVgpTUALlgCkOaeJZDA_nHu-oks/w300-h400/244259408_1583941698615230_2349763624505899027_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><p><br /></p><p><br /></p><p>***</p><p>Lidka ze wspomnieniem czekolady na ustach.</p><p>Lidka z włosami pełnymi małych listków.</p><p>Lidka na nowej ścieżce ze starymi nawykami.</p><p>Życie z niespodziankami. Kobieta w kolorowych butach. Nowe mieszkanie i nowa praca. Wszystko działo się równolegle i było dla niej tak dziwne, tak nowe, że wydawało się wręcz nierealne.</p><p>Dzwonek telefonu wyrwał ją z czekoladowych myśli.</p><p>– Kochana, jutro kolacja u nas. Tylko się nie spóźnij, bo będę czekać na ciebie z twoim ulubionym daniem. – Edyta ciepłym głosem śpiewała do telefonu. – Mussaka! Do tego najlepsze greckie wino! Będziemy świętować twoje nowe życie!</p><p>– Będę, będę! Punkt dziewiętnasta jestem u was!</p><p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p><p style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;">Jeśli jesteś tu pierwszy raz pozwól, że Ci się przedstawię. </span></b></i></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><span style="color: #04ff00;"></span></p><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;">Nazywam się Barbara Grzymkowska-Blok i jestem pisarką, która tworzy to miejsce dla kobiet i z kobietami. Piszę powieści terapeutyczne dla kobiet i cała moja droga do siebie jest pełna kobiecych historii. Moje książki Osobistą Wojnę oraz Malowane Życie - możesz kupić tutaj <a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/" style="background: transparent; color: #ca8d4d; text-decoration-line: none;" target="_blank"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">SKLEP</span> </a></span></b></i></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><span style="color: #800180;"><b><i>Mam nadzieję, że sięgniesz po moje powieści i spędzisz z nimi jesień.</i></b></span></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><span style="color: #800180;"><b><i>Recenzuje książki innych pisarzy szukając w nich treści terapeutycznych, czyli takich które pozwolą nam na relaks i wpłyną na nasze postrzeganie własnych problemów. Wprowadzą elementy ukojenia, ale też sprawią dużo radości. </i></b></span></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><span style="color: #800180;"><b><i><br /></i></b></span><span style="color: #800180;"><b><i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMn7FS6bjNYwaTxXwqWW0FY8jXJNSZBHT3nqdecJMswJLQCFOTTvJzTj4gK1GyhOrIwN3OXYZuSsOQYB76-qgWrQTLdet2WTxQnePy1ehNAVFEcEfLhXhhQ4dMbBd68LQ_vKFVJ3p9YfI/s2048/IMG_4534.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMn7FS6bjNYwaTxXwqWW0FY8jXJNSZBHT3nqdecJMswJLQCFOTTvJzTj4gK1GyhOrIwN3OXYZuSsOQYB76-qgWrQTLdet2WTxQnePy1ehNAVFEcEfLhXhhQ4dMbBd68LQ_vKFVJ3p9YfI/w266-h400/IMG_4534.JPG" width="266" /></a></div><br /></i></b></span></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-33254409430558005742021-09-29T19:29:00.005+02:002021-09-30T09:53:44.315+02:00Serce na zakręcie - recenzja biblioterapeutyczna<p> </p><p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Jesień pachnie spokojnym
wieczorom z herbatką i kocykiem. Jest przepiękna, barwna, ale też deszczowa i
przytłaczająca. Dlatego tak ważne jest by być świadomym czytelnikiem i dobierać
treści do naszych potrzeb psychicznych. To nie jest łatwe, bo jesteśmy
zasypywanie propozycjami wydawniczymi oraz recenzjami książek, które tak naprawdę
są poleceniami. W swoich recenzjach staram się zawsze zwrócić uwagę na aspekt
terapeutyczny danej pozycji. <o:p></o:p></p><p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br /></p><p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br /></p><p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><b><i><span style="font-size: large;">Serce na zakręcie tom II Rozdroża</span></i></b></p><p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><b><i><span style="font-size: large;"> A.K. Figaro </span></i></b></p><p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><b><i></i></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggAt_GqRwvOC545u6x1-r4tFsR7YNiJ7_reAkwJ4WGYVSGedsdYCMY8uQ1BWRGeu3753JEhK2UIHQdjmdmZ8xDNEmwlJtjxvhZVQbjLVSaDNyhDsLZ7WQ4HOUeK4A_Kn84Dk7mCdzWnpk/s960/243250400_2654130158065757_4699001614389216153_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggAt_GqRwvOC545u6x1-r4tFsR7YNiJ7_reAkwJ4WGYVSGedsdYCMY8uQ1BWRGeu3753JEhK2UIHQdjmdmZ8xDNEmwlJtjxvhZVQbjLVSaDNyhDsLZ7WQ4HOUeK4A_Kn84Dk7mCdzWnpk/w300-h400/243250400_2654130158065757_4699001614389216153_n.jpg" width="300" /></a></i></b></div><b><i><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></i></b><p></p>
<p class="MsoNormal">Jesień sprzyja gorącym romansom.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">To już schemat, że główna
bohaterka wyjeżdża do pięknego, ciepłego kraju i tam poznaje silnego mężczyznę,
który ją uratuje i sprawi, że będzie czuła się przy nim piękna i mądra. Dobry
schemat, który działa na naszą wyobraźnię. Motyw pięknego kraju i pięknego
mężczyzny. Najważniejsze, że działa. W najnowszej książce A.K. Figaro, która
jest drugą częścią w serii, „Serce na zakręcie” znajdujemy się tym razem w
Polsce, a mimo to „magia romansu” nadal trwa, być może dlatego, że znamy już
głównych bohaterów z pierwszej części „Serce na walizkach”. Nasze Giżycko ma
też do zaoferowania niesamowity klimat, molo, jeziora i coś takiego, jak
namacalność. Dlatego łatwiej nam się tam odnaleźć i poczuć się, jak u siebie.
Słońca też w tej książce nie brakuje.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Milioner, który wie, jak pomóc uwierzyć w siebie.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Mądra, utalentowana, piękna… Niby
ma wszystko, a brak jej poczucia własnej wartości i szczęścia. Małgorzata działa
w trybie „idealnym” nie dostrzegając swoich możliwości i uroku. Dzięki poznanemu
Raulowi, milionerowi z Portugalii go odkrywa? Mam wrażenie, że ledwo liźnie,
ale to powoduje, że myśli, analizuje i idzie za głosem serca. Nadal jest w
trakcie metamorfozy i mimo tego, że rzuca się w gorący romans, sama do końca
nie wierzy, że historia z jej udziałem to prawda i szczęście, które właśnie ją
spotkało. To tak, jak my! Ile z nas, kiedy spotyka nas coś dobrego albo osiągamy
sukces zawodowy nie możemy uwierzyć w to co się dzieje i że dzieje się właśnie dzięki
nam?<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Żniwa, czyli decyzje.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Relacje toksyczne w związku,
relacje z matką, zbyt oschłą, zimną lub niezrozumiałą są konsekwencją wielu
decyzji i osób, które przez lata miały wpływ na życie Małgorzaty. Śmierć ukochanego
taty dała wbrew pozorom Gośce i jej matce przestrzeń do miłości, zrozumienia.
Mimo bólu kobiety mocno się wspierają, przestają walczyć, bo mają wspólny cel.
To już samo życie. Myślę, że niejedna z nas doświadczyła takich sytuacji, choć
relacje między matką, a córką są wyjątkowo trudne, to każda z nas marzy o
wsparciu i miłości. Tak samo mocno matka i córka.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Dalsze losy Małgorzaty wciągają,
nie brakuje tu pikanterii, ale jest coś więcej. Autorka pozwala nam poznać
myśli i uczucia głównych bohaterów, skupia się na ich decyzjach życiowych,
których konsekwencje właśnie zbierają. Rozmowy, które otwierają serca i oczy. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Czyta się jednym tchem czasem ze
smutkiem, a czasem z nadzieją. Książka na jedno popołudnie, kiedy masz gorszy
dzień, a to oznacza, że działa terapeutycznie. Problemy bohaterów odciągają od
naszych własnych, a mimo to pozwalają nam odnaleźć sens życia, bo co jest
najważniejsze? Rodzina, poczucie własnej wartości, miłość. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Szczęście. No i oczywiście seks :)<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Jak je odnaleźć?<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">„Życie to rozwój, działanie, a nie stagnacja i czekanie. Okej,
to też jest ważne, żeby nabrać sił, ale jednak życie polega na decyzjach”.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Serce na zakręcie.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">A.K. Figaro <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Wydawnictwo WAB 2021<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal">Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa WAB, które wysłało mi egzemplarz przedpremierowy.</p><p class="MsoNormal"><br /></p><p style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;">Jeśli jesteś tu pierwszy raz pozwól, że Ci się przedstawię. </span></b></i></p><p class="MsoNormal"><span style="color: #04ff00;"></span></p><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;">Nazywam się Barbara Grzymkowska-Blok i jestem pisarką, która tworzy to miejsce dla kobiet i z kobietami. Piszę powieści terapeutyczne dla kobiet i cała moja droga do siebie jest pełna kobiecych historii. Moje książki Osobistą Wojnę oraz Malowane Życie - możesz kupić tutaj <a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/" target="_blank"><span style="color: #ca8d4d;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">SKLEP</span></span> </a></span></b></i></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><span style="color: #800180;"><b><i>Mam nadzieję, że sięgniesz po moje powieści i spędzisz z nimi jesień.</i></b></span></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><span style="color: #800180;"><b><i>Recenzuję książki innych pisarzy szukając w nich treści terapeutycznych, czyli takich które pozwolą nam na relaks i wpłyną na nasze postrzeganie własnych problemów. Wprowadzą elementy ukojenia, ale też sprawią dużo radości. </i></b></span></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;"><br /></span></b></i></div><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNc3XVKKmQih4vxSPxcBCFSuXR2gxonmojKKGhW4k2VOYlx0bgyzlXqtoYKkOjURLRZSuBTAuGdGWknpbl1YY4Mf6Qm6kO8CRJkTaAO0ccVhnP0QPw0QE8ymlK43xC8xFL12wezA-urNw/s2048/IMG_4534.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNc3XVKKmQih4vxSPxcBCFSuXR2gxonmojKKGhW4k2VOYlx0bgyzlXqtoYKkOjURLRZSuBTAuGdGWknpbl1YY4Mf6Qm6kO8CRJkTaAO0ccVhnP0QPw0QE8ymlK43xC8xFL12wezA-urNw/w266-h400/IMG_4534.JPG" width="266" /></a></div><br /><span style="color: #800180;"><br /></span></b></i></div><p class="MsoNormal"><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-14447989308451383112021-09-23T15:39:00.005+02:002021-09-23T15:42:56.013+02:00Prostota jesieni felieton na ten niesamowity czas<p style="text-align: center;"><b><i><span style="color: #04ff00; font-size: large;"> Prostota jesieni</span></i></b></p><p><i><b>Przebudzenie</b></i></p><p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Ludzie doznają teraz przebudzenia w wielu aspektach. Jestem
tym zafascynowana i w końcu widzę zmianę również w mentalności kobiet. Choć
przecież nie zawsze. W swoim życiu stosuję zasadę, że zawsze znajdę coś
pozytywnego nawet w „czarnej dupie”. Nie skupiam się już na czarnych
scenariuszach, na ludziach, którzy mnie nie wspierają, na osobach, które
uwielbiają plotki czy żyją zaglądając komuś w portfel. Wyrugowałam ze swojego
życia tak wiele negatywnych emocji, że kiedy siadam do tego tekstu sama się
śmieję pod nosem. Bo, że się da to już wiem. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Nie było łatwo, ale jak to się mówi nic co łatwo przychodzi
nie cieszy tak bardzo, jak to co zapracowane w pocie czoła. Tym bardziej cieszę
się, że wyzbyłam się w dużej mierze złych nawyków. Krok za krokiem sięgając po
wiele współczesnych narzędzi oraz tych zupełnie naturalnych, o których
zapomnieliśmy. Wyparte przez media, dziś wracają do nas również dzięki mediom. <o:p></o:p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIga3lb3KY5me8u4HIZe8KXLF0_2HPGQiMexLWfalE8k3cRwZGeSgUoDCzifQ6IHgE3cO0rpsyHaDN3R6gOrv1X-uT5FDd6MTlY0Iy8b5N-X8_dRw50GdPgEXg174KTTPfCPSZQmPBbUg/s960/242502580_548093166272026_7160281400262425898_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIga3lb3KY5me8u4HIZe8KXLF0_2HPGQiMexLWfalE8k3cRwZGeSgUoDCzifQ6IHgE3cO0rpsyHaDN3R6gOrv1X-uT5FDd6MTlY0Iy8b5N-X8_dRw50GdPgEXg174KTTPfCPSZQmPBbUg/w320-h400/242502580_548093166272026_7160281400262425898_n.jpg" width="320" /></a></div><br /><p class="MsoNormal"><i><b>Medialny szum</b></i></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Jak to? Zapytasz? Coraz więcej osób wraca do rękodzieła,
wraca do natury, wyłącza się z Internetu, szuka własnej recepty na stres i
podniesienie własnej wartości. Sięgamy po jogę, oddech, medytację. Wędrujemy po
lasach i bezdrożach. Zatrzymujemy swoje piękne chwile za pomocą aparatu. Z
drugiej strony poświęcamy czas na media, jedni dla pracy, a inni w wyszukiwaniu
inspiracji do własnego życia. Z refleksją możemy stwierdzić, że w sumie kręcimy
się w kółko szukając balansu. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Z „życia wzięte” są przecież nasze chwile. I kiedy już
cieszymy się z czasu na łonie natury, zerkamy na tę naturę i sprawdzamy czy ta
natura spełnia wymogi. Czy są dobre widoki, czy ja mogę się tu zrelaksować jak
XYGZ? Znasz to? Jakbyśmy byli uzależnieni od oceny i stanu emocji innych osób. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Jednak chyba jesteśmy.<o:p></o:p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYiioZ9CymdUlGxWIng2eBHguAKWHBRQ_MplxGsS4AoCe6vLi-SMBX3n7IVCjIppkaKD_GVaDVojxNcbYVp6CQ2-l1rAin1g4-LE8JLADBBw9gsvrqdSaNMh8Dnxwe-EVevwbFtiJ8vtU/s960/242671384_207729754630691_1208413590453054926_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYiioZ9CymdUlGxWIng2eBHguAKWHBRQ_MplxGsS4AoCe6vLi-SMBX3n7IVCjIppkaKD_GVaDVojxNcbYVp6CQ2-l1rAin1g4-LE8JLADBBw9gsvrqdSaNMh8Dnxwe-EVevwbFtiJ8vtU/w300-h400/242671384_207729754630691_1208413590453054926_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><p class="MsoNormal"><br /></p><p class="MsoNormal"><b><i>Przejście i celebracja</i></b></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>I na to wszystko wchodzi „Jesień” dla wielu osób najtrudniejsza
pora roku. Dla mnie najpiękniejsza. O wiele gorzej znoszę zimę. Jesienią cieszy
mnie wszystko. Być może dlatego, że mam cudowną pamięć wybiórczą, bo
zapamiętuję te najpiękniejsze chwile z jesiennych dni i wieczorów od wielu lat.
<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Z nostalgią wspominam drogę do szkoły usłaną kasztanowcami i
ich owocami. Mamę, która pochylała się nad każdym grzybkiem i wołała mnie,
żebym to ja pierwsza go znalazła. Mój pierworodny urodził się jesienią. Mój
pierwszy ślub był iście jesienny z jesienną oprawą kwiatową. Wracam do
pierwszych jesiennych sesji bliźniaków z dyniami i bieg po liściach w cudownym
Szczawnie Zdrój. Nadal czuję zachwyt nad Kolorowymi Jeziorkami i mieniącymi się
w nich barwami. W tym roku do wspomnień dołożyłam również jesienne Pieniny i
rajd konny po rezerwacie Biała Woda. Wybieram, selekcjonuje. Obie moje powieści
miały premierę jesienią! Do dziś te dni pamiętam i w głowie o nie dbam, jak
największy skarb jesieni. <o:p></o:p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPd0lCmFvHxyfiNetjuM_up6yqUSwawXgXik8DIDR8TpZHfTY8Nc3lIp0JUTW5TpftNiRbKd-hTwA0gvjHFWyd7SjtQzIOXjifzHjVdRQ5Bz3n9c4zu_dZaDJmTKsFa4uF53elbyXcW4I/s960/242474700_1472313129791321_1337810475444536189_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPd0lCmFvHxyfiNetjuM_up6yqUSwawXgXik8DIDR8TpZHfTY8Nc3lIp0JUTW5TpftNiRbKd-hTwA0gvjHFWyd7SjtQzIOXjifzHjVdRQ5Bz3n9c4zu_dZaDJmTKsFa4uF53elbyXcW4I/w300-h400/242474700_1472313129791321_1337810475444536189_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><p class="MsoNormal"><br /></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Dla równowagi wypisałabym tu zapewne z tysiąc negatywnych
wspomnień i emocji, które mi towarzyszyły przez te wszystkie lata. Choćby
samotne wieczory po śmierci mamy czy pierwszego męża. Weekendy w ciszy i we
łzach. To te największego kalibru. Wystarczy. To tylko dowód, że każdy ma te
gorsze chwile i emocje. <o:p></o:p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPjpvhwN-toMEfFqb-QSkx1UfcUYpIl2K97wSrsdADCxnJRi5PPmr-rDD1ksGcvDM1uGA1WKulgN1SdP2m0wxrtdQvs7b3LT-ni3Hca_mD-wg8HhVxlvudryfp1EtwjcaTPUT49UCz6Sk/s960/242559985_841918349843687_4956367133319124375_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPjpvhwN-toMEfFqb-QSkx1UfcUYpIl2K97wSrsdADCxnJRi5PPmr-rDD1ksGcvDM1uGA1WKulgN1SdP2m0wxrtdQvs7b3LT-ni3Hca_mD-wg8HhVxlvudryfp1EtwjcaTPUT49UCz6Sk/w300-h400/242559985_841918349843687_4956367133319124375_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p class="MsoNormal"><b><i>Droga</i></b></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Dlatego, kiedy wyruszysz w „Swoją Jesień 2021” przyjmij ją
ze wszystkimi dodatkami. I pamiętaj, że do każdej torebki pasują jakieś buty,
tak samo jak do wiatru wełniana czapka. Do jesiennych korków dopasuj
audiobooki, do deszczowych wieczorów kakao i dobrą książkę. Do samotności muzykę
albo luksusową kąpiel z wannie. Tak to wszystko jakoś się składa, że możemy być
niczym kreator jesiennej mody i dobierać dodatki według własnych potrzeb. A do
porannych mgieł? Pasuje tylko kawa albo wyśmianie rzeczywistości...<o:p></o:p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAgXhMDDBrMch19FtODyyRcYDKdnExpIGMILx19oalyBHvClFr_KJ1vBTZv64y5_KT4F0uegd2PD0s3c6lk3YODyDBZJaO8cT8BMPZHsNz4HvLh13Ju10pugTeQpfeZqegRuCm2LfN97I/s960/242536443_907573946801140_5803651352742009557_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAgXhMDDBrMch19FtODyyRcYDKdnExpIGMILx19oalyBHvClFr_KJ1vBTZv64y5_KT4F0uegd2PD0s3c6lk3YODyDBZJaO8cT8BMPZHsNz4HvLh13Ju10pugTeQpfeZqegRuCm2LfN97I/w300-h400/242536443_907573946801140_5803651352742009557_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><p class="MsoNormal"><br /></p>
<p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Jedyne po co absolutnie nie sięgaj to narzekanie, frustracja, żal za odchodzącym
latem. Te do jesieni, nawet najbardziej zimnej, ponurej i deszczowej pasują jak
„broszka” na marynarce pewnej pani. Są zbyteczne. Nie ułatwiają życia. A jesień
jest prosta, nie musimy jej komplikować. <o:p></o:p></p><p class="MsoNormal"><span style="color: #04ff00;"><i><b>Niech jesień będzie dla nas łaskawa. Bez obaw i nadmiernego stresu...</b></i></span></p><p class="MsoNormal"><span style="color: #04ff00;"><i><b><br /></b></i></span></p><p class="MsoNormal"><span style="color: #04ff00;"><i><b><br /></b></i></span></p><p style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;">Jeśli jesteś tu pierwszy raz pozwól, że Ci się przedstawię. </span></b></i></p><p class="MsoNormal"><span style="color: #04ff00;"></span></p><div style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px;"><i><b><span style="color: #800180;">Nazywam się Barbara Grzymkowska-Blok i jestem pisarką, która tworzy to miejsce dla kobiet i z kobietami. Piszę powieści terapeutyczne dla kobiet i cała moja droga do siebie jest pełna kobiecych historii. Moje książki możesz kupić tutaj <a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/" style="background: transparent; color: #ca8d4d; text-decoration-line: none;" target="_blank">SKLEP</a> Kiedy poznasz moje powieści zrozumiesz, dlaczego piszę książki i trzymam się swojej filozofii Pięknego Życia.</span></b></i></div><div><i><b><span style="color: #800180;"><br /></span></b></i></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-9554049143871486622021-08-28T18:00:00.010+02:002021-08-30T08:38:57.180+02:00Letnie, magiczne opowiadanie Barbara Grzymkowska-Blok<p> <span> </span><span> </span>Wieczory już zimne, poranki wietrzne, noce przychodzą zbyt szybko. Wakacje się kończą i czas przygotować się do września. Dobiegł także końca mój projekt, do którego zaprosiłam Małgorzatę Siemianowską, Monikę Wojdyło, Magdalenę Ojrzyńską, Monikę Kudryk i Katarzynę Perkę. Wszystkie dziewczyny, moje koleżanki po piórze, a także przyjaciółki napisały wspaniałe teksty. O marzeniach, cierpieniu, wolności, miłości, radości z życia, przebudzeniu. Dziś mój tekst, jako ostatni, ale ja wiem, że będzie miał dalszy ciąg. Już we wrześniu :)</p><p>Bardzo Cię proszę, zostaw komentarz, dobre słowo, co byś zmieniła, co byś dodała. Dla mnie jest to bardzo ważne!:)</p><p>Kochana Żyj Pięknie i czekaj na jesień! Dopuść do siebie nadchodzącą zmianę! Ściskam Cię mocno!</p><p>Basia</p><p style="text-align: center;"><span style="color: red; font-size: large;"><i>Ścieżka</i></span></p><p></p><div style="text-align: left;"><h4 style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Jeden,
dwa, trzy… Kolejne kroki i krawężnik… Cztery, pięć, sześć… Auto. Torebka jak
zwykle była jaskinią dla jej dłoni i poszukiwania kluczy podnosiły jej mocno
ciśnienie. Zawsze w duchu zadawała sobie pytanie, czy są na świecie kobiety,
które mają pusto w torebce.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Otwarcie drzwi. Pognieciona
spódnica. Poprawione lusterko, wycieraczki.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Cofanie. Aleja Piastów jak zawsze
zakorkowana, bez grama zieleni, dziesiątki ludzi zmierzających na tramwaj, trzy
razy więcej jednoosobowych aut. Jak można było to nazwać aleją?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Dwadzieścia minut w korku i znowu parkowanie,
najlepiej tyłem. Lusterka, klucze do torby.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Raz, dwa trzy, do ośmiu. Biuro.
Kawa. Ludzie, trasy, faktury, spotkania.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Szesnasta, kolejne kroki. Klucze w
jaskini, wyjazd, trzydzieści minut w korku, chleb, warzywa lub mięso.
Biblioteka raz na dwa tygodnie. Czasem spotkanie z koleżanką.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Czwarte piętro.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Dwa lata w mieszkaniu, którego nie
znosi i w którym nie umie żyć.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Pustka. Pustka, która miała być
domem wypełnionym śmiechem i radością, świętami i kwiatami, zabawkami i
książkami.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Pustka z materacem, stojakiem na
ubrania, ekspresem do kawy i światłem zachodzącego słońca.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Kiedy odszedł mężczyzna, z którym
miała dobrze bawić się do końca życia, zostały trzy pokoje bez niczego. Został
też kredyt, który pozbawił ją złudzeń i magii życia. Został telefon.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Zostały setki zdjęć w jego
ramionach. Wspólnych śniadań, imprez i wyjazdów. Wiadomości od miłości do
obojętności. Bukiet emocji i pustka. I cisza w telefonie, w czterech ścianach,
które miały stać się domem.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka. Słowiańska uroda, długie
włosy. Powtarzająca do lustra: „Kocham cię. Jesteś mądra. Dasz radę”.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka zapłakana, wycofana.
Porzucona.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka w sukience w kwiaty ogarniająca
biuro, uwielbiana przez szefa i kolegów z pracy.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka jedząca jajka i pomidory.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka z maską na twarzy i pustką w
sercu.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka w każdą pełnię zapalająca
świecę i modląca się o radość z życia.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">„Pękło mi serduszko. Po trzech
latach okazało się, że nie kocha, a mówił, że kocha…” – kolejny wpis do
zeszytu, w którym zapisywała cytaty, afirmacje i wklejała zdjęcia. W którym na
suchym piasku budowała marzenia. Tu nic nie wyrośnie.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Lidka, mam dla ciebie awans. Zostaniesz
szefową nowego oddziału. Musisz tylko…<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Jurek. Czwórka dzieci i żona, która
miała idealną figurę i prowadziła butik z ubraniami dla kobiet w ciąży. Stał przed
nią i opowiadał o nowej filii w innym mieście. Padło na nią, w końcu nic jej tu
nie trzyma. Firma się rozwija, potrzebują kogoś zaufanego.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Przecież pracujesz tu piąty rok,
jesteś najlepsza, wiesz wszystko – przekonywał. – Marlena zajmie twoje miejsce,
przeszkolisz ją. Za dwa tygodnie zaczniesz nowe życie. Dasz radę.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Mam jakieś wyjście? Mogę odmówić?
– W oczach miała wypisany żal, że właśnie ją wybrano. Bała się. Bała się
zostawić mieszkanie. W końcu to miał być jej dom. Ten, do którego się wraca, a
nie ten, który się opuszcza.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Szczerze…? Nie. Mamy już lokal, znaleźliśmy
też dla ciebie mieszkanie. Dasz sobie radę. Zacznij wszystko od nowa. Trzy
godziny drogi od Poznania czeka na ciebie nowe życie.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Nie wiem... Nie rozumiem,
dlaczego mi to robisz… – Trzęsącymi rękami schowała telefon do torebki. Telefon
pełen zdjęć i wiadomości od miłości do obojętności. Bez magii.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Robię…? Chyba przesadzasz. Chcę
dla Ciebie dobrze. Masz możliwość realizacji i zmiany otoczenia. On już do ciebie
nie wróci. Żeni się. Jego kobieta jest z ciąży. Ty nadal nie rozumiesz?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Dzięki tobie mam zrozumieć? – wyszeptała
niemal. Po jej policzkach spłynęły łzy. – Boże, jakie to trywialne, mówisz do
mnie jak ojciec...! Co ja na to poradzę, że nadal go kocham? Myślisz, że nie
próbowałam przestać?!<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Próbujesz. Wiem, że próbujesz.
Doszliśmy z Edytą do wniosku, że musisz zmienić otoczenie. Idealnie się
nadajesz na szefową nowego oddziału. Wiesz o tej firmie więcej niż ja. To
polecenie służbowe. Masz dwa tygodnie od dzisiaj. Jutro dostaniesz wszystkie
informacje. Wynajmij mieszkanie i jedź, rozumiesz?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Nie słyszała kolejnych słów. Wstała
i wyszła.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /><div style="text-align: center;"><span style="text-indent: 35.4pt;">***</span></div></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Poznań
nie był jej ulubionym miastem. Zieleni niewiele, a ludzie ciągle dokądś biegli.<br />
</span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Od biura do miejskiego parku miała
tylko kilka minut. Nic się nie działo. Jesienna aura odstraszała i wyludniła to
miejsce.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">W budce w rowerem kupiła kawę. Po
chwili usiadła na ławce.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Musi pojechać. Dla Jurka i Edyty,
którzy zajmowali się nią jak córką, kiedy nie miała siły wstać z materaca.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Edyta karmiła ją i głaskała, Jurek
czekał na nią, aż wróci do pracy. Powiedzieli jej tyle zdań, tyle mądrości,
okazali tyle zrozumienia... Kogo bardziej zawiedzie, jeżeli nie pojedzie?
Siebie, gdy uzna, że nie daje rady, czy ich?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Liście spadały okraszone letnim
słońcem. Kawa stygła, stopy zaczęły drętwieć, kark bolał od spięcia. Telefon co
chwilę burczał jej w torebce, ale trzęsące się dłonie nie miały zamiaru go
dotykać.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Dobrze się czujesz? – usłyszała.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Kobieta, która przed nią stała,
wyglądała jak wiedźma. Miała burzę włosów, w których mogły mieszkać ptaki, i sukienkę
w kwiaty o kroju bliżej nieokreślonym. W ręce trzymała worek, który okazał się torebką.
Na materiale pełno napisów, ale nie potrafiła ich odczytać. Wystawały z niej kwiaty,
a właściwie bukiety z polnych ziół. Najbardziej zaskakujące okazały się jednak
buty kobiety. Czerwone martensy z namalowanymi kwiatami.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka wzdrygnęła się i tylko
kiwnęła głową. Odruchowo przesunęła się na ławce, robiąc miejsce dla kobiety.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– To dobrze, chociaż nie wyglądasz
na taką, u której wszystko w porządku. – Kobieta rozsiadła się i wyciągnęła
nogi. Wystawiła twarz do słońca i uśmiechnęła się od ucha do ucha. – O, tak
jest super, spróbuj! No spróbuj! Odłóż ten kubek i wyciągnij nogi.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka posłuchała. Wystawiła twarz
do słońca, wyciągnęła nogi. Mrówki rozbiegły się po jej stopach. Liście
spadały, a dwie sroki ganiały się po młodych drzewkach. Posadzono tu pełno
młodych lip. Wiał lekki wietrzyk, ale jak na początek września było bardzo
ciepło.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Ja tam nie wiem, ale mam
wrażenie, że szukasz znaku. Wiesz, takiego impulsu do życia. Siedzisz tu ponad
dwie godziny. Widziałam, jak tu wchodzisz, i od razu wiedziałam, że niesiesz
jakiś problem. – Kobieta mówiła do słońca. Nawet nie patrzyła na Lidkę, która
zdawała się nie słuchać. – Znaki się nie pojawią, nic się nie zadzieje, jeśli
będziesz siedzieć bezczynnie, a do tego mieć łzy w oczach. Codziennie tu
przychodzę. Dużo już widziałam kobiecych łez. Zresztą męskich też, bo mężczyźni
też płaczą, tylko trochę inaczej. Powiem ci co masz zrobić, ale czy to zrobisz?<br />
</span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Kobieta sięgnęła po worek, pogrzebała
w nim i wyjęła patyk.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">– Ha! Wiedziałam, że jeszcze go mam!
– wykrzyknęła. – Jest wyjątkowy. To kawałek brzozy. Połam go i rzuć w miejscu,
gdzie wszystko się zaczęło. Powiedz, że to koniec. Trzeba posprzątać po tym, co
cię spotkało. Tylko rzuć za siebie. Ty w tym czasie musisz patrzeć w przyszłość,
rozumiesz?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Odłożyła patyk i zamilkła.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Lidka bała się na nią spojrzeć. Nie
dość, że wyglądała jak wiedźma, to jeszcze mówiła jak wiedźma.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Gdy po dłuższej chwili ciszy postanowiła
otworzyć oczy, kobiety już nie było. Na ławce leżała witka brzozowa, której
używa się do robienia mioteł.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">„Posprzątać…?”.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Wzięła patyk do ręki i zaczęła się
śmiać. To miałoby sens! Posprzątać ten syf, który jej zostawił. Te rozwalone
emocje. I serce, które rozpadło się na tysiąc kawałków.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Schowała witkę do torby.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Wiedziała, że coś musi zrobić. Wyciągnęła
telefon i napisała wiadomość do szefa: „Biorę trzy dni wolnego. Wrócę i
wszystko ogarnę”.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Znaki się nie pojawią? Zatem trzeba
działać!<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Wyjechała z parkingu i pojechała prosto
do domu. Spakowała torbę i ruszyła do Zakopanego.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /><div style="text-align: center;"><span style="text-indent: 35.4pt;">***</span></div></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Wszystko
zaczęło się na Krupówkach. Tam go poznała, w kolejce do baru. Na wyjeździe
firmowym, podczas którego Jurek i Edyta świętowali dziesięciolecie firmy.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Czekała na piwo, a on stanął tuż za
nią. Kłamał do telefonu, że jest w pracy i naprawdę nie może rozmawiać. Kiedy
się odwróciła, żeby skarcić go wzrokiem, zrobił minę błazna i bezgłośnie
wypowiedział: „Matka”. Roześmiała się.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Gdy wreszcie skończył rozmowę,
okazało się, że połowa jej piwa zniknęła. Zniknęło też jej towarzystwo,
zniknęli inni ludzie. Przy barze stał tylko on. Pamięta jego ogromne piwne
oczy, w których zakochała się w kilka minut. To takie trywialne spotkać miłość
swojego życia na imprezie firmowej.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Wklepała hasło „Krupówki” w
nawigację. Przed nią siedem godzin jazdy.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Po drodze zarezerwowała pokój, zadzwoniła
do Jurka i Edyty oraz do mamy, żeby wiedziała, gdzie jej szukać w razie czego.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Zatrzymywała się co dwie godziny. Raz
pełno aut na trasie, raz jedynie pojedyncze pojazdy. Im bliżej Zakopanego, tym
mniejszy był ruch.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Ciemność zapadła niemal
natychmiast. To góry zasłoniły słońce.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Pod hotelik zajechała po
dwudziestej drugiej. Zameldowała się i padła na podwójnym łóżku. Miała suche
oczy i spokojne serce. Zanim zasnęła, sprawdziła tylko, czy patyk brzozowy jest
w torebce. Był. Czyli musi to zrobić. Zrobi. Jutro.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /><div style="text-align: center;"><span style="text-indent: 35.4pt;">***</span></div></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Obudziło
ją słońce, które wdzierało się do pokoju. Przypomniało jej wczorajsze spotkanie
i powód przyjazdu.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Pokój był jasny i porządny. Łóżko,
stolik, dwa krzesła, szafa drewniana, mały telewizor. Białe zasłonki, których
nich nie zasłonił.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Usiadła na łóżku. Dotarło do niej,
że po raz pierwszy, odkąd się wyprowadził, opuściła mieszkanie. Pierwszy raz
udała się w podróż bez niego. Nie potrzebowała go, żeby pokonać sześćset
kilometrów.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Marzyła o prysznicu i jedzeniu.
Miała nadzieję, że dostanie tu jakieś śniadanie.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">W małej łazience opłukała twarz i
zobaczyła w lustrze zupełnie inną siebie. Potargane włosy i brak idealnego
makijażu, sińce po oczami, ale w oczach błysk.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Długo stała pod prysznicem, zanim
odważyła się wyjść. W głowie uknuła plan działania. Zamierzała wykorzystać te
dwa dni. Zrobi, co ma zrobić, ale zanim wróci, trochę pochodzi po górach.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Założyła wygodne spodnie, koszulkę
i sweter. Wzięła torebkę i kurtkę, na wypadek gdyby było zimno. Działała. Tak,
jak jej powiedziała ta kobieta. Nic się nie wydarzy, jeśli będzie siedziała z
zamkniętymi oczami.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Cichutko zamknęła za sobą drzwi i
ruszyła na poszukiwanie śniadania.<br /><div style="text-align: center;"><span style="text-indent: 35.4pt;"> </span></div> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"><div style="text-align: center;"><span style="text-indent: 35.4pt;">***</span></div></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> <br /></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Kawa,
jajecznica i cudownie ciepłe bułki. Pomidory pokrojone w plastry i okraszone
cebulką. Wymarzone śniadanie. Dokładała kolejne porcje, jakby nie jadła przez
tydzień. Bała się skończyć, bo wtedy musiałaby ruszyć na poszukiwanie tamtej
knajpy. Zresztą co tu szukać – dobrze wiedziała, gdzie jest „Zapiecek”. Kilka
metrów od jej hotelu. Niemal od zawsze. Jej zawsze.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Przejrzała telefon pełen zdjęć i
wiadomości od miłości do obojętności, potem jednym kliknięciem wykasowała
ostatnie lata swojego życia – swoje uczucia, plany i marzenia. Poczuła ulgę.
Jeszcze tylko ta witka i posprząta do końca.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Ruszyła spokojnym krokiem.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">O tej porze na Krupówkach było
niemal pusto. Mijali ją tylko pojedynczy ludzie i dostawcy towaru do
restauracji.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Stanęła przed drzwiami. Usłyszała
góralską muzykę.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Te oczy… Łzy same kapały na
wspomnienie dotyku i szeptów. Wrócił jego zapach, którym teraz otula swoją przyszłą
żonę. Głowa na poduszce zwiniętej w rulon, rozrzucona kołdra i skarpetki, które
zawsze zostawiał pod łóżkiem…<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Odwróciła się, żeby stanąć tyłem do
wejścia. Spojrzała przed siebie.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Wyjęła brzozową witkę. Wszeptała słowa
pożegnania, połamała gałązkę i rzuciła za siebie. Potem ruszyła w stronę gór.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Marzyła o schronisku w Roztoce i
najlepszej na świecie szarlotce. Chciała posłuchać gwaru i śmiechu ludzi.
Wciągać nosem zapach gór i oczy karmić przestrzenią. Iść z celem i bez celu. Puścić
wszystko, co ją trzymało, i zacząć żyć. Doświadczać i oczekiwać nowego, które
jest na wyciągnięcie ręki.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Tylko trzy godziny od Poznania.<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Czy ta chwila na ławce była
prawdziwa?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Czy ta rozmowa naprawdę się
wydarzyła?<br /> </span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Magia? Życie? Kombinacja tak mocna
jak bijące serce, jak emocje. Świeżość i zrozumienie. Nowa ścieżka na starej
drodze życia. </span></span></h4><h4 style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-weight: normal;"><span style="color: red;">Nauczyć się puszczać to co trzyma.</span></span></h4><div><span style="font-weight: normal;"><span style="color: red;"><br /></span></span></div><div><span style="font-weight: normal;"><span style="color: red;"><br /></span></span></div><div><span style="font-weight: normal;"><span style="color: red;"><br /></span></span></div><div><span style="font-weight: normal;"><span style="color: red;"><br /></span></span></div><div><p class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;"><b><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">O AUTORCE bloga <o:p></o:p></span></b></p><p class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;"><b><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Barbara Grzymkowska-Blok </span></b><o:p></o:p></p><p class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Szalona, wesoła i energiczna mama czwórki. Z wykształcenia polonistka, która świat ubiera w słowa, a z zawodu florystka, która upiększa każdą życiową przestrzeń. Po wielu życiowych zawirowaniach postanowiła wspierać kobiety i podczas warsztatów pomagać im rozkwitać po kryzysie. Autorka powieści „Osobista Wojna” oraz „Malowane Życie” – książek o kobietach i dla kobiet. Jest pasjonatką Pięknego Życia, z którego zrobiła własną filozofię. Mieszka we Wrocławiu, cudownym mieście spotkań, ale uwielbia podróże małe i duże. <o:p></o:p></span></p><p class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">A jej książki znajdziesz tutaj </span><a href="https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/</span></a></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWOacxuDIe1lUqXHvalpFWubcJqQa6hFEAYQaCLk2XyWYescRbeUtM9OLrL7FcRBo1kL7CT4TXcCrMIXW8fSLTi0DGZTcd-FsmuYkC_4x_TFzRsOlgtOb9sGlRnJCXTGWS4ucvcBvtRkY/s2048/_DSC0375.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1360" data-original-width="2048" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWOacxuDIe1lUqXHvalpFWubcJqQa6hFEAYQaCLk2XyWYescRbeUtM9OLrL7FcRBo1kL7CT4TXcCrMIXW8fSLTi0DGZTcd-FsmuYkC_4x_TFzRsOlgtOb9sGlRnJCXTGWS4ucvcBvtRkY/w400-h265/_DSC0375.JPG" width="400" /></a></div></div><div><span style="font-weight: normal;"><span style="color: red;"><br /></span></span></div>
</div><p></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-90647880450851787102021-08-25T21:30:00.004+02:002021-08-25T21:30:57.025+02:00Cytat dnia<p style="text-align: center;"> <span style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">"Nie ważne ile zbieram. Ważne co z tym zrobię. Nawet mała ilość może obdarować wielu. Uratować od zderzenia ze ścianą. Dać moc, by skakać przez kolejne góry tylko po to, by zobaczyć słońce. "</span></p><p style="text-align: center;"><span style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;">Barbara Grzymkowska-Blok</span></p><p style="text-align: center;"><span style="background-color: white; color: #050505; font-family: "Segoe UI Historic", "Segoe UI", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; white-space: pre-wrap;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid-dMVJcIuos_9jX1h6lUBb42-Bye16im1QuvTECsKYa1J5mu0sZxoSrhlI6sYGySRgWubiCSt_H5rX-OSEtYNTP4INPbSngmEF1wE9dYqMRN9khdOmEx4d7EM9vSY3ec8stag8lCbaXc/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" data-original-height="526" data-original-width="526" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid-dMVJcIuos_9jX1h6lUBb42-Bye16im1QuvTECsKYa1J5mu0sZxoSrhlI6sYGySRgWubiCSt_H5rX-OSEtYNTP4INPbSngmEF1wE9dYqMRN9khdOmEx4d7EM9vSY3ec8stag8lCbaXc/s16000/image.png" /></a></div><br /><br /><p></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-4800505875865159172021-08-21T07:12:00.000+02:002021-08-21T07:12:09.519+02:00Magiczne, letnie opowiadania, czyli gościnny wpis na moim blogu. Katarzyna Perka<p> <span> </span><span> </span>Dziś zapraszam Cię na ostatnie opowiadanie z wyzwania, do którego zaprosiłam także Kasię! Moją siostrę pisarską. Obie piszemy felietony do Akademii Pozytywnych Kobiet i wymieniamy się myślami. To niesamowicie ciepła i wrażliwa osoba. Dostrzega bardzo dużo i umie pokazać to w swoich tekstach. Kasia marzy o pisaniu i pisze! Znajdziecie ją także na<a href="https://www.instagram.com/kamawi77/" target="_blank"> Instagramie</a>, gdzie publikuje "chwile", tak mówię o jej krótkich formach. Lubię zacząć z nią dzień. Wiele razy zwróciła moja uwagę na ważne rzeczy, wiele razy inspirowałyśmy się wzajemnie. Dlatego nie mogło jej tu zabraknąć!</p><p>Wakacje dobiegają końca i kończy się nasz projekt wakacyjnych opowiadań. Mam nadzieję, że sprawiły Ci one radość i dały chwilę wytchnienia. A teraz zapraszam Cię do Pisarskiego Świata Kasi!</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtkzln90GcMXAUUPrSQqQc0cQBVTHvhQAcHP4FhbteD2i7U_l0iKN6draS_srt9ixSYN1IkGWINx90Mn7YjcQs4ZdG1S_POqzzkwi6jwqRh-n92GyGYIox6uxzxkORCVgt4CJgDQ66Deo/s1440/IMG_6360-1-1440x959.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="959" data-original-width="1440" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtkzln90GcMXAUUPrSQqQc0cQBVTHvhQAcHP4FhbteD2i7U_l0iKN6draS_srt9ixSYN1IkGWINx90Mn7YjcQs4ZdG1S_POqzzkwi6jwqRh-n92GyGYIox6uxzxkORCVgt4CJgDQ66Deo/w400-h266/IMG_6360-1-1440x959.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="color: #2b00fe; font-size: large;"><b><i>Katarzyna Perka</i></b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Odpowiedź na wszystko,
czyli nie wkurzaj myszy<o:p></o:p></span></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Mała myszka siedzi w
kąciku i roni łzy. Jest jej smutno. Ten smutek już częściowo znalazł sobie
ujście, o czym świadczyły pozamiatane kąty norki, a także świeżo umyte okna i
poodkurzana spiżarnia. Ale ponieważ myszka czuje, że nadal jest go za dużo,
pozwala by wypływał rzeką słonych łez, mocząc przy tym mięciutkie futerko pod
jej oczami. Myszka wie, że jeśli nie chce popłakiwać co chwilę, musi się
wypłakać „do końca”. W tym przypadku stosuje zasadę „raz a dobrze” i zazwyczaj
to działa. Ale nie tym razem. Martwi ją, że za chwilę od tego płaczu będzie ją
bolała głowa - myszki tego nie lubią. Ludzie zażywają na ból lekarstwo, ale w
świecie gryzoni nie stosuje się medykamentów i dlatego boląca głowa u myszy
może stanowić kłopot. Może też być powodem do zaprzestania płaczu, ale nie w
tej konkretnej sytuacji - dlatego słone krople nadal lecą jak Niagara. Małym,
miękkim ogonkiem wstrząsają spazmy, szloch niesie się echem po całej norce, a
jego siłę potęguje myśl, że nici ze spaceru, na który się myszka wybierała.
Żadna szanującą się samiczka jej gatunku nie wystawi ucha z gniazdka z takimi
zapuchniętymi oczami – nigdy. Więc nie dość, że ona czuje się okropnie, tak
mocno nieszczęśliwa, to jeszcze nie może iść na spacer, który hipotetycznie
mógłby poprawić jej nastrój. Co za błędne koło! Kolejny strumień łez pokonuje
barykadę z powiek i tworzy teraz rozlewisko na pyszczku, po którym spływa na
szyję i dalej spada na podłogę. „Zrobię powódź w gniazdku, jeśli nie przestanę”
– pomyślała. I to była pierwsza rozsądna rzecz jaka do niej dotarła w
histerii. Jak na odpowiedzialną mysz przystało - przestała łkać i sięgnęła po
chusteczkę. Wydmuchała zaflukany nos i postanowiła, że weźmie się „w łapę”.
Przecież nie jest jakąś pospolitą myszą polną, tylko Soreną, istotą tak pełną
mocy i siły, że wszystkie leśne krety mocno by się zdziwiły, gdyby tylko
wiedziały, kto jest ukryty pod postacią szarej, małej, zapłakanej z chwilowej
niemocy myszce. Krety! To właśnie jeden z nich sprawił, że Sorena musiała na
nowo poskładać swój mentalny pancerz w całość. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wciąż czuła męczące pieczenie
w duszy, a łzy miały choć odrobinę ulżyć w jej męce. Męce związanej z powrotem
bolesnych wspomnień. Było to powrót do czasów, gdy mówiono o niej,</span><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"> że jest szalona. Widzi i słyszy
rzeczy, które dla innych nie są dostrzegalne. Rozmawia z roślinami,
zwierzętami, przedmiotami. Ci bardziej życzliwi nazywają to wrażliwością, a
mniej życzliwi – szaleństwem. Ale jedni i drudzy czują przed nią respekt, który
wynika z tego, że oni wiedzą, że ona WIE. Skoro wie, to z pewnością jest
wiedźmą. I tak na nią wołają między sobą - wiedźma. Bezpośrednio do niej
zwracają się używając jej imienia - Sorena. Tamta Sorena ma podobno bardzo dużo
lat i wygląd młodej kobiety, co już samo w sobie jest zastanawiąjące. Bo niby
jak ona to robi, że czas jest dla niej taki łaskawy? Pamiętają ją żyjące
prababcie, a ona wciąż wygląda jak kwitnąca lilia. To podejrzane. Podejrzana
jest jej smukła sylwetka, szczupła budowa ciała, długie jasne włosy, zazwyczaj
upięte w ciasny kok, pogodna, życzliwa twarz, ozdobiona ciepłymi, ciemnymi i
mądrymi oczami i usta, wąskie, ale zazwyczaj uśmiechnięte. Podejrzane są
gładkie dłonie i pozbawiona zmarszczek długa szyja. A także brwi - czarne, jak
węglem rysowane. I ta jej życzliwość dla wszystkich. Generalnie cała Sorena
jest podejrzana. Choć nie do końca wiadomo o co. Wiadomo za to, że nikt nie
chce jej podpaść. Tak po prostu, ze strachu, żeby wiedźma nie chciała się
zemścić i nie rzuciła jakiegoś uroku. Wszyscy w osadzie starają się więc dobrze
z nią żyć, a niektóre odważne kobiety nawet pozwalają sobie na okazywanie jej
życzliwości i sympatii. Nikt tak naprawdę nie wie, że Sorena jest driadą,
czyli leśną nimfą, która żadnego uroku na nich nie rzuci, bo już dawno temu zobowiązała
się strzec ze wszystkich swoich sił bezpieczeństwa ludzi i osady, w której
żyła. Oddała się temu zadaniu bardzo ofiarnie i dlatego czuje się dumna widząc,
jak wokół niej szczęśliwi ludzie żyją w pięknym, bezpiecznym miejscu. W takich
chwilach dobitnie dostrzega, że wysoka cena, jaką przyszło jej za to zapłacić,
nie poszła na marne. I uśmiecha się wtedy, a patrzący z boku znów się dziwują
czemu dziewczynie tak się usta rozpromieniły. A ona duszą się całą raduje, że
zadanie jest dobrze wykonywane. Troszczy się o miejsce, o ludzi, o zwierzęta,
dba o pogodę, strzeże od żywiołów, zabezpiecza przed nadmiarem złych zdarzeń,
chorób, sieje ziarno dobrych emocji i wije witki z nasionek uśmiechu w sercach
swoich podopiecznych. Dzięki temu podopieczni w osadzie, choć nie pozbawieni
przywar i wad, w ogólnym rozrachunku pełni są życzliwości i dobroci. Nad
chwilami złości przewagę mają chwile pełne dobrej mocy, uśmiechu i wsparcia.
Ludzie pomagają sobie, tylko czasem zazdroszczą, a już bardzo rzadko źle życzą
jeden drugiemu. Życie im upływa zgodnie z rytmem faz księżyca, pór roku,
we wspólnocie i w poszanowaniu natury. A natura w osadzie ma niezwykłe
znaczenie. Już dawno bowiem mieszkańcy osady odkryli, że wszystko jest
jednością. Każde źdźbło trawy, każda mrówka, każdy kamyczek – wszystko tworzy
całość i ma znaczenie. Z drobnostek składa się życie, z mrówek mrowisko, od
jednej pszczoły zaczyna się rój. Jeden liść to tylko liść, ale wiele liści to
już drzewo, a drzewo to moc, korzenie, cień i schronienie w upalny dzień. W jedności
siła. Tego od maleńkości uczeni są mieszkańcy osady i dobrze im się z tym żyje.
Słońce im świeci, ptaki radośnie ćwierkają, w trawach koncertują świerszcze, a
na tle błękitnego nieba tańczą sylwetki dostojnych bocianów. Uśmiechnięci
ludzie spokojnie wiodą swój żywot.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Tego dnia Sorena wymyka się z lasu
i jest teraz na jednej z wysp znajdujących się na Oceanie Spokojnym. Idzie
radośnie po plaży. Postanowiła bowiem skorzystać z przywileju driady, jakim
jest możliwość przenoszenia się, dokąd chce kiedy chce. Dzięki tej zdolności oceaniczna
bryza lekko muska jej twarz. Jest uśmiechnięta. Idzie przed siebie ubrana
w ulubioną białą koszulę i wygodną lnianą spódnicę. Długie włosy,
szczęśliwe nie mniej niż ona, radośnie powiewają na wietrze. Jak jej dobrze!
Biały, delikatny piasek delikatnie masuje stopy. Sorena wpatruje się z
zachwytem w otaczające ją rajskie widoki, stara się zapamiętać każdy szczegół:
krystalicznie czystą wodę oceanu, turkusowy kolor nieba i nieporównywalny z
niczym innym zapach tej wyspy. W końcu jest na Atolu! To przepiękny koralowy
zakątek, tak różny od jej rodzinnego lasu. Miejsce z pogranicza marzeń i
bajki. W tutejszych wodach pływają
manty, zwanymi łagodnymi olbrzymami, rekiny o czarnych płetwach i rekiny
cytrynowe, żółwie, ukwiały, płaszczki, delfiny i inne egzotyczne
istnienia. Plaże są tak piękne, że dech w piersiach zapiera i właśnie dlatego
tutaj ładuje swoje akumulatory leśna nimfa. To jest odskocznia i balsam na
duszę. Czuje się tu jak dziecko, dziecko, które teraz właśnie radośnie
podskakuje w wodzie, rozchlapując ją na wszystkie strony. I śmieje się na głos.
Wiatr, szum fal - szczęście jest tu z nią! Nagle do uszu Soreny dociera
nieprzyjemny warkot, zmieniający się w hałas. Dostrzega na linii horyzontu
helikopter, który szybko zbliża się do wyspy. Coraz wyraźniej słychać inwazyjny
dźwięk jego silnika. I wtedy światem wstrząsa głośne BUM! Ognista kula
pojawiła się przez sekundę na niebie, a potem cała plaża pokrywa się drobnymi
elementami zniszczonej maszyny. Niektóre elementy helikoptera jeszcze się
dymią. Sorena staje w miejscu nie wierząc, że to wszystko dzieje się naprawdę.
Czuje niepokój. Obawia się o swoją osadę. Dobrze wie, że nieszczęście, które
dzieje się w jednym miejscu powoduje przepływ energii o niskich wibracjach do
innego miejsca, a jej osada jest teraz bezbronna. Musi natychmiast wracać!
Wtedy do jej uszu dolatuje jęczenie. Dziewczyna zerka w kierunku, z którego ono
pochodzi. Dostrzega, że leży tam ranny człowiek i resztkami sił błaga ją o pomoc.
Jego moc blednie z każdą chwilą i oboje wiedzą, że on zginie, jeśli ona go
zostawi. Ale tylko ona wie, jaką cenę płacą driady za pomoc ludziom, którzy nie
są z ich obszaru. Nie wolno podważać kompetencji innych Opiekunów. Dlatego
właśnie Sorena waha się co zrobić. Ale trwa to tylko chwilę - ostatecznie
driada ze smutkiem dotyka czoła rannego i razem znajdują się w pętli świata.
Czas i przestrzeń wirują w szalonym tańcu, nie ma nic poza tu i teraz, a kiedy
otwierają oczy są w przytulnej chatce Soreny. Ranny otrzymuje tajemnicze
lekarstwo, po którym zapada w sen, a Sorena szybko podąża ścieżką ku
najbliższym domostwom osady. Jej serce drży. Z niepokojem słucha szumu wiatru,
który opowiada o jej strachu. Na całe szczęście te uczucie jest tylko w niej.
Osada ma się dobrze, no może, poza tym, że dwóch mężczyzn raczących się wczoraj
wiśniami, dziś miało potworny ból głowy, a koty Ines powywracały sąsiadce
doniczki z ziołami. Sorena oddycha z ulgą. Są bezpieczni. Z wdzięcznością spogląda
w górę, jakby chcąc podziękować za to opiekuńczym Aniołom. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Teraz może spokojnie wrócić do
siebie i zająć się rannym. Dlaczego zdecydowała się udzielić mu pomocy? Szukała
odpowiedzi na to pytanie w swoim sercu. Bała się przyznać, że to dlatego, że
przypomniał jej Jurę. Jura to imię, którego nie wypowiadała chyba ze sto lat.
Nie pozwalała sobie na słabość, na roztkliwianie, na tęsknotę, na ból, łzy i
wspominanie. Nie chciała osłabiać swej mocy, którą teraz miała obowiązek
ochraniać ludzi w osadzie. Tak zdecydowała, tak wybrała, teraz musi mierzyć się
z konsekwencjami swojej decyzji. „Na tym polega odpowiedzialność” – mówiła
Wielka Wiedźma – na podejmowaniu decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji. Jura
był człowiekiem. Młodym, pięknym mężczyzną, piękną miał duszę i piękne miał
ciało. Nie było trudno ulec jego urokowi. Ale Sorena pokochała go dopiero wtedy,
gdy ujrzała z jaką czułością traktował wszystko co żyje – ludzi, rośliny,
zwierzęta. Wierzył, że każdy przedmiot ma swoją energię i przeznaczenie i że
miłość to odpowiedź na wszystko. Wierzył, że to co widzimy okiem ludzkim to
tylko namiastka tego, co istnieje w rzeczywistości. Był pod tym względem
nieludzko spostrzegawczy. Wspólne spacery, rozmowy, akcje ratujące leśne
zwierzęta – jak na przykład ta, gdy stado wiewiórek, które zatruły się
sfermentowanymi wiśniami i śpiewając „O moja leszczyno rozwijaj się” spadały z
drzew, łamiąc łapki i przerzedzając swoje kitki – to wszystko bardzo ich do
siebie zbliżyło. Oboje wiedzieli, że związek człowieka i driady jest zakazany,
ale ich serca zlekceważyły starodawne tabu i zapłonęły miłością pierwszą,
wierną, jedyną. Spędzali razem każdą chwilę, każdy dzień, każdy oddech. Jedność
– dusze połączone splotem ciasnym i nierozerwalnym, wręcz świętym. Nie
uszanowała tego jednak Wielka Rada Leśna i kiedy dowiedziała się o ich miłości,
natychmiast wysłano „na miejsce zbrodni” Czyścicieli. Już dwa dni później Jura
zniknął, a Sorena została opiekunką osady w lesie. Aktem łaski ze strony Rady
było to, że oboje nadal żyli. Sorena długo nie mogła dojść do siebie. Cierpiała,
a bólu duszy nie łagodziły zioła, modły, tańce, łzy, czas. Jedyne co mogła
zrobić to przelać całą swoją miłość do Jury na ludzi z osady, którymi odtąd
miała się opiekować. Driada do dnia dzisiejszego nie wiedziała co się stało z
Jurą. Jedyne co wiedziała, to, że żyje i że ją kocha. Ta myśl wystarczała jej
każdego dnia. Od setek lat. I pewnie byłoby tak dalej, gdyby dziś drugi raz nie
złamała zasad Wielkiej Rady Leśnej. Słysząc po katastrofie samolotu błaganie
pilota o pomoc, zajęła się nim. To już bardzo poważna sprawa. Udzielając pomocy
człowiekowi podlegającemu opiece innego Opiekuna, Sorena dopuściła się
poważnego przestępstwa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Tym razem została ukarana wygnaniem
z ukochanej osady i zamieniono ją w mysz. Małą szarą mysz, która ma pamiętać,
że nie należy się wyróżniać NICZYM. Nawet dobrocią, miłością, życzliwością,
miłosierdziem. Mysz, która ma pamiętać, że są zasady ustalone przez Wielką Radę
Leśną i nie wolno ich łamać! A jak się podejmuje decyzję o ich łamaniu – należy
się liczyć z konsekwencjami – „bo na tym polega odpowiedzialność”. (Tak też
brzmiało uzasadnienie wyroku jaki odczytano Sorenie i Jurze – to wtedy ostatni
raz spoglądała w jego kochane oczy). Już wtedy słowo „odpowiedzialność” stało
się znienawidzonym tabu, a teraz wróciło jak bumerang. Dostała gniazdo, ogon i
zapas zbożna na zimę. Wielka „łaska” Rady znów dała o sobie znać – driada nadal
żyła! Pokornie przyjęła wyrok, biegała szurając ogonkiem po ziemi, znosiła zboże
na zimę, wspomagała wielkie mysie rodziny, które same nie dawały rady zapewnić
zapasów, nawiązała przyjaźnie wśród Leśnego Ludku. A dziś kret odwalił krecią
robotę – awantura jaką urządził mysiej przyjaciółce Soreny, zakończył słowem,
które paść nie powinno! A mianowicie kret stwierdził, że myszy nie wiedzą co to
ODPOWIEDZIALNOŚĆ! O zgrozo! Morze łez nie jest większe niż wypłakane w
następnych minutach łzy Soreny. I kiedy już chciała wziąć się „w łapę”,
opanować żal, ukryć rozkopane cierpienie, szlag jasny trafił w jej norę! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Błysk, huk i dym rozniosły gniazdo
w popiół, a na tym popiele stała śliczna dziewczyna, która nie miała już
ogonka, lecz piękny warkocz i tylko oczy, czarne jak paciorki mogły sugerować
związek między nią a gryzoniem, który dotąd zamieszkiwał tę norkę. Szlag jasny
błyszczący i huczący był zespoloną energią wielu pokoleń driad, które przez
wieki pokornie znosiły wytyczne Wielkiej Rady, które cierpiały w ciszy, znosiły
ciężkie kary w milczeniu i nie miały odwagi zamanifestować swojego własnego
zdania. Driada poczuła swoją MOC. Nie będzie już cichą, małą, wystraszoną,
zapłakaną myszką. Będzie SOBĄ. Będzie żyła w zgodzie ze swoim sercem, swoją
duszą i swoim umysłem. I znajdzie swoją miłość – Jurę – choćby miała
przeszukać wszystkie wszechświaty, galaktyki, wcielenia i cały kosmos. Bo taką właśnie
w tej chwili podjęła decyzję i jest gotowa na poniesienie wszelkich jej
konsekwencji – czyż nie to jest właśnie ODPOWIEDZIALNOŚĆ?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">A ona jest bardzo odpowiedzialna -
odpowiedzialna za ich MIŁOŚĆ. Bo miłość to odpowiedź na wszystko.</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"><br /></span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;"><br /></span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: "Times New Roman",serif;">Daj znać w komentarzu czy opowiadanie Ci się podobało. Dmuchaj w skrzydła i wspieraj :)</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno :)</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Basia</span></p></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-7465771408869704202021-08-14T18:00:00.054+02:002021-08-14T18:00:00.224+02:00MAGICZNE, LETNIE OPOWIADANIA, CZYLI WPISY GOŚCINNE NA MOIM BLOGU. MONIKA KUDRYK<p> Lecą letnie tygodnie i tylko kolejne opowiadania pokazują mi, jak czas szybko leci. Zbyt szybko. Jesteśmy już na "przedjesieni"?</p><p>Dzisiejszy gościnny wpis to opowiadanie Moniki Kudryk . Cudownej Kobiety, z którą moje drogi przecinały się już wielokrotnie. Monika wiele razy była dla mnie wsparciem i dwa razy robiła mi zdjęcia do moich książek. Uwielbiam jej "spojrzenie w fotografii", a także spokój wewnętrzny i filozofię życia. Dużo się od niej nauczyłam podczas naszej znajomości, a poznałyśmy się w Internecie :) najmilej wspominam nasze wspólne warsztaty Droga do Siebie, pełne emocji i ekscytacji. Monikę znajdziesz tutaj <a href="https://swojczas.pl/">https://swojczas.pl/</a></p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDhM3v5XWZ2g9-yn1iN5QGT60_vr1eVJnMLsPeB5ewLN52ZceR0rVByDspM0nyTYuh_rdJY6HadCKfH0uwhwUWSdgOINXR3tyvoouzpJYUNPtAICYnowLttercOQYGnPi7YiiMQ8KAT0k/s1920/DSC01639.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1278" data-original-width="1920" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDhM3v5XWZ2g9-yn1iN5QGT60_vr1eVJnMLsPeB5ewLN52ZceR0rVByDspM0nyTYuh_rdJY6HadCKfH0uwhwUWSdgOINXR3tyvoouzpJYUNPtAICYnowLttercOQYGnPi7YiiMQ8KAT0k/s320/DSC01639.jpg" width="320" /></a></div><br /><p><br /></p><p>A teraz zapraszam Cię do Pisarskiego Świata Moniki!</p><p><br /></p><p><br /></p><p>TAJEMNICA JEZIORA</p><p>Stanęła nad brzegiem jeziora. Długa suknia w kolorowe kwiaty falowała na wietrze, poczuła znajomy zapach wiatru i zapach wody. Przypomniała sobie chwile, w których była beztroską dziewczynką, zobaczyła znajome twarze i usłyszała znajomy głos. Zapragnęła tam być, tam w głębinach, gdzie nikt nie jest w stanie dotrzeć. Tylko ona.</p><p>Zdjęła buty, rozpuściła długie włosy, wiatr musnął ją po twarzy mówiąc „chodź, nie bój się”. Bała się wody, nigdy nie nauczyła się dobrze pływać, jednak woda zawsze przyciągała ją jak magnes. Zrobiła krok do przodu, poczuła lekki chłód na stopach, a potem ciepło lipcowego słońca. Suknia zaczęła namakać wodą i przylegała coraz mocniej do ciała, dzięki temu ona czuła się bezpiecznie, jakby ktoś ją objął, tak bardzo tego potrzebowała. Dawno nie zaznała na sobie dotyku, który sprawiał, że czuła się kochana i szczęśliwa. Coraz częściej miała ochotę rozpaść się na tysiąc albo milion kawałków i rozpłynąć się w przestrzeni. Być złotym pyłem, który iskrząc unosi się wśród gwiazd i wszyscy go podziwiają.</p><p>Tak naprawdę jej Dusza rozpadła się.</p><p>Teraz wchodząc do wody nie czuła lęku, nie myślała o tym, że może zachłysnąć się wodą i nie wrócić. Nie chciała wracać do tamtego świata i tamtych ludzi. Chciała być sama. Zamknęła oczy, usłyszała znajome głosy…</p><p>- Chodź kochanie popływamy, wezmę cię na łódkę, zwiedzimy jezioro.</p><p>- Dobrze, tylko trochę się boję tato.</p><p>- Ubierzesz kapok, poza tym będę przy tobie.</p><p>Pływali dookoła jeziora, tato znał jego historię. Jezioro miało podobno podwójne dno. Zdarzały się sytuacje, kiedy ktoś nurkował i już nie wracał, nigdy nie został odnaleziony. Słuchała tych opowieści z zaciekawieniem i czuła, że to jezioro ma swoją tajemnicę. Pragnęła ją odkryć. Pływali codziennie – na kajakach, łódkach i rowerach wodnych. Chłonęła ten charakterystyczny zapach wody i wiatru. Jej tato uwielbiał pływać, opalać się. Cieszył się, że chciała z nim spędzać w ten sposób czas. Często ją przytulał, była jego gwiazdką.</p><p>Teraz, kiedy była już dorosła chciała dotrzeć do tego drugiego dna. Wiedziała, że tam jest odpowiedź. Otworzyła oczy i ujrzała niesamowity widok. Przed nią rozpościerała się jasność, poczuła ciepło. Zieleń wodorostów zwiastowała nadzieję na lepsze jutro. Zauważyła, że w oddali coś iskrzy. Wiedziała, że musi tam podejść. Spojrzała pod nogi – gwiezdny, złoty pył utorował jej drogę. Z każdym jej krokiem wzbijał się i otulał ją swym blaskiem. Poczuła szczęście, świeciła i w końcu zwracała na siebie uwagę. Doszła do miejsca, które oślepiło ją swym blaskiem. Przymrużyła oczy i zobaczyła muszlę, wzięła ją do ręki, muszla wydała z siebie melodyjny głos:</p><p>- Czekałam na ciebie. Cieszę się, że odważyłaś się tu przyjść. Wiem, że cierpisz a właściwie wydaje ci się, że cierpisz. Jesteś silna tak naprawdę, ale przestałaś w to wierzyć. Pamiętaj – nikt nigdy nie da ci tego, czego ty sama sobie nie dasz. Sama możesz objąć się i sprawić, że będziesz czuła się kochana. Sama siebie pokochaj, nikt inny tego za ciebie nie zrobi. Jesteś perłą, gwiazdą, która ma moc. To jest w tobie i nikt nie jest ci do tego potrzebny. Co nie oznacza, że masz być sama. Ale żeby być z kimś szczęśliwa musisz sama być całością. To, co teraz dzieje się w tobie jest po to, abyś zrozumiała, że nie możesz uzależniać się od innych ludzi. Pamiętam cię jako uśmiechniętą, beztroską dziewczynkę, która chciała poznać tajemnicę jeziora o podwójnym dnie. Przypomnij sobie ten uśmiech i tę beztroskę, zachowaj ją w sobie. Dotarłaś właśnie do drugiego dna. Liczy się to, co jest teraz, przeszłości i przyszłości nie ma. Czasem trzeba rozpaść się na tysiąc czy nawet milion kawałków, aby narodzić się na nowo. Ty właśnie narodziłaś się na nowo. Weszłaś w głąb swojej duszy, nie zważając na to, że nie umiesz pływać i na to, że zawsze bałaś się wody. Nie będziesz już musiała tu wracać. Idź i żyj!</p><p>Muszla zamilkła i zniknęła, został po niej złoty pył. Ona otworzyła szeroko oczy, zgarnęła pył dłonią i dmuchnęła. Poczuła moc.</p><p>- Tak, moc jest we mnie. Wiem to.</p><p>Stała nad brzegiem jeziora. Długa suknia w kolorowe kwiaty falowała na wietrze, poczuła znajomy zapach wiatru i zapach wody. Przypomniała sobie chwile, w których była beztroską dziewczynką. Poznała tajemnicę jeziora.</p><p><br /></p><p>Monika Kudryk</p><p>Pasjonatka świadomego życia i dobrej książki. Menedżer domu, relaksuje się na rowerze i na łonie natury. Autorka bloga www.swojczas.pl – bloga, który powstał z potrzeby serca, kiedy kilka lat temu odnalazła swój czas w życiu. Pisze na nim o tym kim była, kim jest, dokąd zmierza, a także o tym co ją cieszy, nurtuje, irytuje. W Książkowych inspiracjach poleca książki, które chwyciły ją za serce. Z miłości do fotografii stworzyła markę www.takiemomenty.pl – wykonuje sesje zdjęciowe w plenerze, ceni naturalność, którą pokazuje na zdjęciach.</p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-86529008740648395252021-08-07T14:29:00.003+02:002021-08-08T14:30:03.501+02:00Magiczne, letnie opowiadania, czyli wpisy gościnne na moim blogu. Magdalena OjrzyńskaOpowiadania letnie, które publikuję na blogu w ramach wyzwania, do którego zaprosiłam koleżanki po piórze, uzmysławiają mi jak szybko mija czas. Dziś już trzecie magiczne, letnie opowiadanie. Tym razem tekst autorstwa Magdaleny Ojrzyńskiej specjalistki od realizmu magicznego. Autorki efemerycznej, zapętlającej, marzycielki, z którą ostatnio mogę rozmawiać i tych rozmów nie ma końca. Czy tak się dzieje, kiedy spotkasz bliźniaczy płomień? Jest zupełnie inna niż ja, a jednak jeśli chodzi o pisanie i magię w rzeczywistości nikt nie rozumie mnie tak jak ona i to bez butelki wina. <div>Nów w Lwie, czas iście magiczny. Sierpień. Lato. Przełomy. Dziś miłość niech się rozpanoszy w naszych sercach....</div><div><br /></div><div><br /></div><div>Magdalena Ojrzyńska</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div>MIŁO iŚĆ</div><div><br /></div><div>Minęliśmy się o krok, może o rok, o dwa istnienia.</div><div>Jeden dzień przesunięcia, choć w tym samym czasie.</div><div>O różne światy z tego samego. O ułamek wieczności. Dwa miesiące i podwójne jedynki w</div><div>tabliczce z mnożenia. O kamyk rodem z kosmosu, o piórko puszczone na wietrze. O nowy</div><div>początek w starym świecie, gdzie zakazane jest nam MIŁOiŚĆ.</div><div>Spotykałam cię, kiedy byliśmy dziećmi. Często towarzyszyłeś mi w rozmowie. A jeszcze</div><div>częściej wypatrywałam cię na nocnym niebie. Nie raz i nie dwa. Raz, dwa, trzy. Przed cztery</div><div>zatrzymał się czas. Wiem, że jesteś tam.</div><div>Lecz czas dla nas nie istnieje. Nie płynie liniowo, tylko się pętli. Tak jak my przemierza światy</div><div>różne, w których od na zawsze szukamy siebie. Wbrew woli bogów.</div><div>Spotykałam cię wtedy często. W dzieciństwie. Wtedy, kiedy szumiał mi o tobie kosmiczny wiatr.</div><div>W tajemnicy szeptały mi o tobie gwiazdy. Meteoryt i ja. Pamiętasz?</div><div>Siadaliśmy razem na barierce, tej wokół zalewu. A przed nami była tylko woda. Czarna jak</div><div>nasze noce. A nad nami ocean z gwiazd. I księżyc, który naszym twarzą z ciekawością się</div><div>przyglądał.</div><div>Co z nami będzie? Dziećmi z gwiazd. Ty ze mnie, ja z ciebie istnienia.</div><div>Nie rozmawialiśmy wtedy dużo, może tylko słuchaliśmy się pomiędzy myślami. Słowami. Ty i ja.</div><div>Zanim dorosłość porwała nas w objęcia ludzkości i minęliśmy się. O krok, o rok, o deklaracje.</div><div>Szumiał mi o tobie wiatr, w mroku przepowiadał mi ciebie. I tylko ja nie słyszałam, a może</div><div>byłam niedowiarkiem.</div><div>Widziałam cię kiedyś na korytarzu. Budynku, który ominęliśmy szerokim łukiem strachu.</div><div>Zagłuszyliśmy głos naszego pragnienia. Może ty wtedy wcale nie dostrzegłeś mnie w tłumie.</div><div>Teraz wiem, dlaczego nie lubię tłumów. W tłumie wystarczy mi ty i ja.</div><div>Stał blisko dworca. Ten budynek z szarego kamienia. Taka tylko dygresja, żebyś sobie</div><div>przypomniał, gdzie to było.</div><div>Zastanawiałam się czasem co by było gdyby. Dlaczego?</div><div>A teraz wiem, że ciebie tam nie było. Minęliśmy się z przypadku, nie spotykając między murami</div><div>apoteozy.</div><div>Na co się umówiliśmy? Nie pamiętam. Tyle razy przecież się umawialiśmy, tylko zapomniałam</div><div>na co.</div><div>A może obydwoje zapomnieliśmy siebie. A może łatwiej było nam zwyczajnie nie pamiętać.</div><div>Przez wiele lat. Może dlatego wiecznie się spóźniamy o krok, o rok, o przesunięcie.</div><div><br /></div><div>A przecież chodzi tylko o bycie, niebycie. Istnienia dwa. Jeden plus jeden równa się dwa, gdzie</div><div>dwa równa się jeden. Nasza matematyka.</div><div>A teraz siedzę na piasku, popod którego ziarnami schowały się nasze ślady. Istot nas samych,</div><div>które kroczyły tutaj na długo przed nami. Mną i tobą, jakich dzisiaj znamy.</div><div>Tyle minęło lat. Ale czy czas dla nas istnieje. Chyba nie, choć lubię cię oglądać wciąż pięknego.</div><div>Jak ja. Odbicia dwa.</div><div>Znamy się tylko z wyobrażenia. Wspomnienia.</div><div>Mówię do Ciebie szeptem, a ty przytulasz mnie czule. Wiem, że jesteś tu.</div><div>Tak bardzo tęsknię do ciebie, tęsknie wiecznie. To chyba wieczność nie daje mi chwili</div><div>wytchnienia od stworzenia. Paradoks. Bo przecież jesteś tak blisko. Choć minęliśmy się, nie</div><div>wcale.</div><div>A teraz spójrz, razem ze mną popatrz w niebo. Rozmawiałam z nimi wiesz. Z domem.</div><div>Prosiłam nasze światy, aby wskazały nam drogę. Szlakiem z gwiazd. Ty i ja. Meta i tron.</div><div>Gdzie Miło iść. Razem.</div><div>Pójdziemy na zawsze. Tam, gdzie kres wyznacza początek. Tuż po świcie zachodzącego</div><div>słońca.</div><div>Obiecaj mi, że nie miniemy się już nigdy. O krok, o rok, o istnienia dwa. Bo liczy się tylko by iść</div><div>razem. Ty i ja. Gdzie dwa równa się jeden na zawsze.</div><div><br /></div><div><br /></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicAdJtGpMZzOEIbCBdnZSLFi1l-rZfv4nqUElAwnBjDbY-z1TGPf1Ns2QKvy9KiGZV_ni64AwPmOXMQSozNvQUq_-myXpqYSkPj24GgiCm5L352tt8MqPvkSloSjR71_NDfGu7dY7P7Cg/s729/photo_magda.bd6856d6.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="729" data-original-width="599" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicAdJtGpMZzOEIbCBdnZSLFi1l-rZfv4nqUElAwnBjDbY-z1TGPf1Ns2QKvy9KiGZV_ni64AwPmOXMQSozNvQUq_-myXpqYSkPj24GgiCm5L352tt8MqPvkSloSjR71_NDfGu7dY7P7Cg/w329-h400/photo_magda.bd6856d6.jpg" width="329" /></a></div>Foto Monika Kudryk <br /><div><br /></div><div><b>Magdalenę i jej książki znajdziesz tutaj <a href="https://www.themeg.pl/kup-ksiazke">https://www.themeg.pl/kup-ksiazke</a></b></div><div><b>a sama o sobie mówi tak:</b></div><div><br /></div><div><br /></div><div><p class="sc-eNQAEJ fNkzbc" style="border: 0px; font-family: "PT Serif"; font-size: 16px; font-stretch: inherit; font-variant-east-asian: inherit; font-variant-numeric: inherit; line-height: inherit; margin: 0px 0px 26px; padding: 0px; text-align: center; vertical-align: baseline;"></p><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Z wykształcenia jestem ekologiem, pedagogiem, marketingowcem. Absolwentką Uniwersytetu Wrocławskiego i Wyższej Szkoły Bankowej.</span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Zawodowo przez wiele lat związana byłam z marketingiem w branży IT, w którym sprawowałam funkcję szefowej działu. </span><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Pisanie książek było moim marzeniem od zawsze. Przez lata odkładałam jednak wszystkie szkice do szuflady, potem na potem, nie zdając sobie sprawy kiedy w przytłoczonej obowiązkami codzienności piętnaście lat minęło. Aż przyszedł moment, w którym powiedziałam dość i postawiłam zawalczyć o swoje marzenia i autentyczną siebie. Wtedy właśnie usiadłam do Pętli, książki, która przywróciła mnie mojej wyobraźni. </span><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Prywatnie jestem szczęśliwą mężatką i mamą rezolutnej Matyldy. </span><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Jestem marzycielką mocno stąpającą po ziemi. Wielbicielką natury i mądrych słów. </span><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Na co dzień mieszkam we Wrocławiu. Jednak czas najchętniej spędzam daleko od miasta, tłumu i hałasu, w drewnianym domku na obrzeżu lasu, gdzie każdy poranek budzi mnie ciszą. </span><span style="background-color: white; color: #2b00fe; text-align: center;">Miejsca, które mnie inspirują są dziewiczo piękne, mgliste, wietrzne i chłodne. </span><span style="background-color: white; color: #2b00fe;">Moje ukochane punkty na mapie to Islandia, Szkocja i Norwegia.</span></div><p></p></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-14725246202359324372021-07-31T20:51:00.002+02:002021-07-31T20:51:53.146+02:00Magiczne, letnie opowiadania, czyli gościnny wpis na moim blogu. Monika Wojdyło.<p> Przed Wami drugie opowiadanie wakacyjne tym razem autorstwa Moniki Wojdyło, jak ona mówi o sobie?</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYuATWGlapJGCTcvPGiKW7hx7Ajf6BMfYE15vOx-5fO8Wf3IA5WZYlsd6jpDNS8U2C_R2YD22ZfO8bmRdO094IIuHCUbfnAp_rPkFp8keGA3XyY-KOUFgnFMoW9srDA6ds2Q3NvwYtXMc/s859/O-MNIE-768x859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="859" data-original-width="768" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYuATWGlapJGCTcvPGiKW7hx7Ajf6BMfYE15vOx-5fO8Wf3IA5WZYlsd6jpDNS8U2C_R2YD22ZfO8bmRdO094IIuHCUbfnAp_rPkFp8keGA3XyY-KOUFgnFMoW9srDA6ds2Q3NvwYtXMc/s320/O-MNIE-768x859.jpg" width="286" /></a></div><br /><p><br /></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; font-size: 20px; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><br /></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="background-color: #f3f3f3; box-sizing: border-box; font-weight: bolder; outline: 0px !important;"><span style="color: red;">Cześć!</span></span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="background-color: #f3f3f3; font-weight: bolder;"><span style="color: red;">Mam na imię Monika i jestem kobietą wartą milion, przynajmniej milio</span></span><span style="background-color: white; font-weight: bolder;"><span style="color: red;">n. </span><span style="color: white;">.</span></span><span style="background-color: #f3f3f3; color: red;">Dokładnie tak jak Ty.</span></span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="background-color: #f3f3f3; box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="color: red;"> Jestem mamą dwóch córek, dorastającą w pięknych choć czarno białych czasach.</span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="background-color: #f3f3f3; box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="color: red;"> Na koncie kilka zawodów i wiele pasji. </span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="background-color: #f3f3f3; box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="color: red;"> Dziś widzę ten świat znacznie bardziej kolorowo. Dostrzegam więcej możliwości do spełniania marzeń i realizowania celów. </span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="background-color: #f3f3f3; box-sizing: border-box; outline: 0px !important;"><span style="color: red;">Bliskie sercu są mi szczególnie sprawy kobiet i o nich będziecie mogły sobie u mnie poczytać.</span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="background-color: #f3f3f3; box-sizing: border-box; font-family: "Open Sans"; outline: 0px !important;"><span style="color: red;"> Mój świat obecny pełen jest pracy i rozwoju samej siebie, poznawania ciągle to nowych ludzi i miejsc. Znajdziesz mnie na moim blogu </span></span><span style="text-align: left;"><span style="color: red; font-family: Open Sans;">https://kobietawartamilion.pl/</span></span></p><p dir="ltr" style="box-sizing: border-box; line-height: 25px; margin: 0px 0px 13px; outline: 0px !important; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><span style="color: red; font-family: Open Sans;"><br /></span></span></p><p><span style="background-color: white; font-family: "Courier New", Courier, monospace, arial, sans-serif; font-size: 14px; white-space: pre-wrap;"><b><span style="color: #2b00fe;">Poznałam Monikę osobiście i zrobiłyśmy wspólnie kilka fantastycznych projektów. Monika jest cudowna i zawsze mnie wspiera, pomaga dobrym słowem i pomysłem. Inspiruje mnie każdego dnia! Jej opowiadanie bardzo mi się podoba i daje do myślenia. </span></b></span></p><p><span style="background-color: white; font-family: "Courier New", Courier, monospace, arial, sans-serif; font-size: 14px; white-space: pre-wrap;"><b><span style="color: #2b00fe;">Zapraszamy!</span></b></span></p><p><span style="background-color: white; font-family: "Courier New", Courier, monospace, arial, sans-serif; font-size: 14px; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p><span style="background-color: white; font-family: "Courier New", Courier, monospace, arial, sans-serif; font-size: 14px; white-space: pre-wrap;">Monika Wojdyło</span></p><p><span style="background-color: white; font-family: "Courier New", Courier, monospace, arial, sans-serif; font-size: 14px; white-space: pre-wrap;">Męcząca przygoda wakacyjna</span></p><pre class="ndfHFb-c4YZDc-fmcmS-DARUcf" style="background-color: white; font-family: "Courier New", Courier, monospace, arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px; overflow-wrap: break-word; user-select: text; white-space: pre-wrap;">Po długiej, męczącej zimie wszyscy spragnieni ciepła obsiedli nadbałtyckie plaże, niczym muchy taśmę klejącą, zwisającą pod żyrandolem. Cel takiej wizyty jest jeden - złapać oddech, złapać dystans. Szczury chcą uciec jak najdalej od wyścigu, który toczą każdego dnia, mrówki od pracy, którą same siebie napędzają a myszki od szarugi dnia codziennego toczącego się pod miotłą. Tak. Tu można tego wszystkiego doświadczyć. Tu wszystko jest weselsze, promienne i zdecydowanie łatwiejsze.
Można zachłysnąć się jodem, zanurzyć kończyny w gorącym piasku i wymoczyć swój odwłok w słonej wodzie. Bez względu na sinice, pływające odpady czy hałas grasującego potomstwa.. plaża to luksus. Każdy promień słońca jest na wagę złota a każdy podmuch wiatru drogocenny, niczym pokarm w czasie kryzysu. Można znaleźć muszelkę, którą zimna fala wyrzuciła z morza, albo nawet rudy kamyczek, symbol tej nadmorskiej krainy. Trzeba mieć jedynie odrobinę szczęścia.
Szczęście.
To ono sprzyja, to ono towarzyszy, to ono dopada.
Szczęście tu być. Tu wszyscy są przecież szczęśliwi.
Czyżby? Czy każdy na tej piaszczystej plaży jest szczęśliwy??
Wystarczy zerknąć na cytrynowego motyla, który urzęduje tu już drugi turnus. Nie opuszcza ani jednego plażowego dnia. Ileż on ma w sobie radości, ile chęci życia. Zmienia miejsce obserwacji jak przysłowiowe "rękawiczki". Uwielbia to robić. Jego spostrzeżenia są jak pyłek kwiatowy, którego na plaży uraczyć jest trudno. Przeskakuje więc z patyka na patyczek chwiejnym lotem, tak aby uchylić się od ataków rybitwy czy mewy. Jest ostrożny. Szczęśliwy ale nie beztroski. Wolny i rozsądny jednocześnie. Ma świadomość swojej wewnętrznej siły, ona daje mu moc. To zupełne przeciwieństwo tej delikatności i kruchości, którą widzą inni. To jeszcze jedna lekcja z cyklu " Nie oceniaj książki po okładce"
Wraz z kończącym się dniem cytrynowy motyl przygotowuje się do zniknięcia. Czeka jednak na swoją złotą godzinę. Uwielbia karmić swoje delikatne skrzydełka ostatnimi promieniami. Wtedy dopiero pojawia się ona. Jedna wielka wakacyjna zagadka motyla. Męczennica. Tajemnicza i odpychająca jednocześnie. Wyłania się z lasu, kiedy większość plażowiczów rezygnuje już z odpoczynku. Ona nie lubi tłumów. Właściwie niczego nie lubi. Mimo to wzbudza ogromne zainteresowanie motyla. Przysiadłby chętnie na jej zielonych listkach, może nawet odważyłby się musnąć delikatnie kremowe płatki ale woli nie ryzykować. Coś jest w tej Męczennicy dystansującego.
Motyl zauważył, że nikt się do niej nie zbliża. Nawet ten nieznośny Bąk, który lata z plaży na plażę i nie może sobie miejsca znaleźć. Ze wszystkimi świetnie się dogaduje. Wabi, kusi czym wzbudza niechęć u motyla...ale z nią..nie , z nią nie buduje żadnej relacji.
- Spróbuję, pomyślał - no przecież każdy chyba potrzebuje kontaktu z innymi.
Zdeterminowany, choć trzęsący się że strachu, chwiejnym lotem zaparkował koło jednego z jej wąsów czepnych. Nie drgnęła nawet.
- Pięknie, prawda? - wydobył z siebie, widząc jak męczennica spogląda w stronę zachodzącego słońca.
- mhhyyy - odparła
Obróciła się kilka razy i przepełzała kolistymi ruchami w stronę lasu. Zniknęła, bez pożegnania.
Motyl obserwując jak smutna zmierza tam skąd przybyła czuł radość. Nawiązał relację!! Tak !! To była wakacyjna relacja z najbardziej niedostępną plażowiczką tego sezonu.
Kierowany nadzieją na więcej, próbował swoich sił kolejnego dnia i kolejnego, prowokując ją do jakiegokolwiek zaangażowania. Słyszał tylko niedbale rzucane "mhhyyy". Któregoś dnia zaproponował jej nawet wspólną herbatkę mrożoną, którą serwowano tuż przy wejściu na plażę, ona jednak odmówiła uzasadniając tylko
- "Jestem zmęczona"
Odpowiadała tak na wszystkie propozycje cytrynowego motyla.
"Jestem zmęczona, jestem zmęczona"
- Czym Ty, kurde jesteś zmęczona ??!!
Wrzasnął kiedyś, nie panując nad sobą. Męczennica spojrzała w jego stronę i wpatrywała przeszywając wzrokiem.
- Życiem
Zniknęła. Wakacje dobiegały końca. Cytrynek wiedział, że czas pożegnać te wydmy i pieniące się fale. I nie czuł wcale smutku, wiedział, że taka jest kolej rzeczy, tak po prostu jest. Nie dawało mu jednak spokoju nastawienie do życia Męczennicy. Bo akurat TAK nie musiało być. Wybrał się kiedyś na skraj lasu o zupełnie innej porze niż zwykle i w pełnym słońcu wywołał Męczennicę z lasu. Była tam przecież, chowała się przed innymi bo byli źli, bo byli winni, bo jej nie rozumieli.
- Długo tak zamierzasz żyć?? - spytał, nie oczekując wcale odpowiedzi - długo? Użalasz się nad sobą każdego dnia. Nie ma sekundy, żebyś nie narzekała na swój los. Aż tak jest zły, ten Twój los?! Jesteś piękna, jesteś zdrowa, jesteś najcudowniejszym kwiatem jaki kiedykolwiek widziałem. Mieszkasz w miejscu, o którym inni mogą tylko pomarzyć. Masz okazję spotykać tyle ciekawych istot każdego dnia, możesz obdarowywać innych swoją radością, zarażać pięknem a Ty... A Ty... Jesteś ciągle zła na cały świat. A ja...ja zaraz odejdę i wcale nie jestem zły... Cieszę się, że poznałem Ciebie i mam nadzieję, że coś dotarło do Twojej pięknej fioletowej cierniowej korony. Odwrócił się i odleciał.
Męczennica patrzyła na niego nieruchomo. Jego duże, cytrynowe skrzydła zdawały się machać jej na pożegnanie.
Myślisz, że coś do niej dotarło? Że ta mowa pożegnalna przyniosła skutek? Bajki zwykle kończą się zdaniem "I żyli długo i szczęśliwie" Motyl nie żył długo. Męczennica tak, jeszcze długo żyła. Ale czy szczęśliwie, do jej kompletu nieszczęść doszło przecież jeszcze jedno - zostawił ją najlepszy przyjaciel. I jak tu być szczęśliwą ?</pre>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-40052125049992366132021-07-24T17:45:00.002+02:002021-07-24T18:02:07.274+02:00Magiczne, letnie opowiadania, czyli gościnne wpisy na moim blogu:) Małgorzata Siemianowska<p> Pewnego popołudnia wpadłam na pomysł, aby zaprosić do zabawy kilka koleżanek po piórze. Dziewczyny, które kochają pisanie i piszą też zawodowo. Postawiłam przed nimi wyzwanie- letnie, choć trochę magiczne opowiadanie wakacyjne. Oczywiście z przesłaniem. </p><p>Jako pierwsza swoje opowiadanie zaprezentuje Małgorzata Siemianowska. Kobieta, która jest dla mnie jak młodsza siostra. Jak zaczynamy rozmawiać nie ma końca. Jak zaczynamy jakiś projekt, tak jak rok temu felietony #fusamitreściowane bawimy się słowami i przemycamy miedzy zdaniami swoje poglądy.</p><p>Gosia jest wyjątkowa, wrażliwa i empatyczna. Sprawcza i działająca, a przy tym efemeryczna i tajemnicza. Takie ciastko z niespodzianką. Zawsze mnie zaskakuje.</p><p>Podjęła rękawicę i wysłała mi swoje opowiadanie. Zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Lubię takie teksty i czytanie tego do porannej kawy sprawiło mi ogromną frajdę. Zwłaszcza, że odnalazłam w nim jedno swoje zdanie. </p><p>Teraz wącham lawendę. Wszystko jest iluzją. Magią. Chwilą. Naszym postrzeganiem. Gonimy w piętkę za szczęściem i spełnieniem.</p><p>Rozgość się i baw słowem. Gosia tu miesza idealnie. Jak letni drink...</p><p><br /></p><p><br /></p><p><span style="color: red;"><b>Małgorzata Siemianowska</b></span></p><p style="text-align: center;"><b><i>„Nie wszystko wymaga reakcji”</i></b></p><p><br /></p><p><span> </span><span> </span>Marię obudził dźwięk trzaskających drzwi. Jednym okiem spojrzała na zegarek, na którym widniała 4.44. Słyszała miarowe chrapanie Piotra obok, więc to mogła być tylko Estera. Co ją podkusiło, żeby trzeciej córce dać imię, które ze staroperskiego oznacza „Gwiazdę”? Bóg jeden wie lub tylko on tak chciał. A dałby, żeby sen to był tylko. Najmłodsza latorośl Kowalskich, przez męskich osobników w przedziale wiekowym 17-35, zapewne zwana „Dziecinką”, po każdym powrocie z rajdów klubowych – bynajmniej nie klubu PTTK, choć nóg niestrudzenie przez całą używała do przemieszczania się po parkiecie i dobrze, że tylko do tego – dziwnym trafem zapominała ręką trafić na klamkę i nacisnąć ją, by zamknąć jak Bóg przykazał, czyli po cichu, co by rodziciele jej jeszcze ze cztery kwadranse spokojnie głowy na poduszkach trzymać mogli. Nie żeby jakoś specjalnie przez życie wyczerpani byli, bo oboje jako najemnicy pracowali etatowe godziny, sto procent normy robiąc. Maria w bibliotece, bo kochała książki zanim pokochała Piotra. On zaś na poczcie, gdzie zaczynał od lizania znaczków, którą to umiejętność mógł wykorzystać po roku, bibliotekarską muszelkę jeszcze nie żony oczyszczając na Stogach, a konkretniej wydmach plaży dla nudystów, gdzie zapuszczali żurawia albo najodważniejsi, albo ci, którzy innego wyjścia nie mieli. Po pięćdziesięciu latach w jednym ciele Maria wiedziała, że z dalszego spania nici. Mogłaby utkać w myślach piękną kołderkę, którą otuliwszy siebie i dodatkowe kilogramy niczym puch marny z nieba sfruniony, przyklepałaby zadbaną prawicą z lakierem cielistym na palcach położonym. Jednakże czasami jeszcze włączał jej się program z domu wyniesiony, by nie zapomniała o obowiązkach matki i żony. Szczególnie w sobotę, gdyż powszechnie wiadomo, że trzeba pokazać światu SIEBIE- KOBIETĘ ZAROBIONĄ. Po tygodniu przebywania pośród książek z literek i wypełnionych cnotami bohaterek, każda kobieta w polskim domu miała wszystko robić sama, zadań nie przydzielając nikomu. Otworzywszy oko drugie i spojrzawszy na lubego, który był również testerem jedynym do ten-tego, usłuchała głosu z wnętrza (czułego) i rzekła pod nosem: „Dzisiaj nic z tego”. Krótkie, acz rzeczowe zdanie jak prysznic zimny podziałało i Maria zwlekła z łóżka gdańszczanki ciało. Kawa, kanapki, książka, apteczka – dopiero przed obiadem wrócę do łóżeczka. Kocyk, batonik, ręcznik i woda – tęcza życiu koloru doda. Tak spakowana jednoślad z przedpokoju wyprowadziła i jak zwykle w sobotę – bez opamiętania się puściła! Ruszyła z Matki Polki, gdzie zamieszkali po ślubie, niepewna czy żart mężowski dobrze rozumie. Prawda jednak okazała się naga, ale Maria - na przekór adresowi - Matką Polką zostać nie chciała, choć córki trzy urodziła. Słysząc pierwszy krzyk każdej postanowiła, że wiedzą rzetelną będzie je karmiła. I masz teraz, babo placek – Gwiazda Zaranna wraca do domu, trzaskając drzwiami, a myśli pewne, że nie wadząc nikomu. Śmignęła Jaśkową Doliną przez park. Mijając Górzynę pomyślała jak dobrze rano zobaczyć ptaszynę a nie człowieka innego lub pijaczka spod sklepu osiedlowego. Przejechała Wileńską i Jarową, a po wynurzeniu się z kąpieli w parku, minęła akademię, gdzie sprawdzają skręcenie karku. Na karku własnego złamanie bynajmniej nie jechała. Przejażdżka rowerem, cosobotnia, wiele frajdy jej sprawiała. Nadłożyła przez Aniołki drogi, żeby za wcześnie nie dotrzeć na Stogi. Kto wie, kogo tak wcześnie by spotkać miała – niektórym właśnie tam się impreza przedłużała. Przystanęła na Orzeszkowej przed frontem willi zabytkowej. Już dawno chciała zobaczyć ją z bliska, bo mówili ludziska, że niszczeje okrutnie od czasu, gdy właściciele z Bursztynowego Złota wdali się w kłótnię i solidarnie – po wywiezieniu sztabek – siedzieli zawiązani w płótnie. Nie miał szczęścia budynek od początku – postawiony przez Żyda, któremu majątku zabrać nie pozwolono, gdy uciekał przed wojną na niewiadome łono. Na siedzibę SS willę zaanektowano, potem kolejno w niej urządzano: obsługę stołówek milicji, wytrzeźwiałkę i przychodnię, by na sam koniec niszczała w prywatnych, choć bursztynem niby posypanych, rękach. Zamyśliła się, nie zauważając, że na plażę dotarła szybciej niby zając. Zeszła z roweru i poszła w kierunku wschodu. Wiatr wiał od morza, naturalnie. Z daleka już spostrzegła, że jej jaskinia jest zajęta. Zaperzyła się, bo skoro jej, to kto - do licha i stu piorunów – śmiał swoją dupę (daj Boże tylko jedną!) tam posadzić? Im bliżej miejsca mocy była, tym bardziej miękła. Nie, że w kolanach, bo to już za nią! Miękło matczyne serce, widząc, jaki anioł zwinięty w kłębek na piasku leży. Czy godzi się Marii dokonać grabieży snu tegoż dziecięcia? Aniż to anioł ani dziecię, ino niewiasta młoda, w wieku jej Gwiazdy i pewnie głowę chowa, by wrócić do domu, a tam –trzaskając drzwiami – kolejną matkę o tak wczesnej porze zranić. No nic to – myśli – plaży starczy dla nas obu. I rozbiła sobotni obóz. Wyjęła kawę, kanapki i lekturę, by zapomnieć o świecie w ogóle. Po stronach kilkudziesięciu niewygodnie chyba zrobiło się dziecięciu, bo przewróciła się na drugi boczek, a ujrzawszy Marię – podskoczyła jak skoczek. Ciekawe, co teraz – przemknęło kobiecie przez głowę.</p><p>- Zbłądziłaś, dziewczynko? – zaczęła rozmowę.</p><p>– Nie. Nie miałam dokąd pójść – odpowiedziała nastolatka.</p><p>Maria westchnęła i odłożyła książkę. Poczęstowała na oko równolatkę swojej Gwiazdy kanapką i kawą, po czym zapatrzyła się w morze, zamieniając w słuch. Dziewczyna mówiła długo, zdaniami wielokrotnie złożonymi, choć językiem prostym i bez wulgarnych ozdobników. Była schludnie ubrana, aż Maria pomyślała, że historia, którą właśnie powierza jej młoda dusza nijak nie koresponduje z jej wyglądem. A o korespondencji Maria wiedziała dużo, bo raz, że mąż całe życie ją obracał, a dwa – sama lubiła pisać długie i pełne emocji listy. Słuchała uważnie i cierpliwie, nie przerywając. Przydały się godziny, które spędziła na zajęciach z NVC. Kiedy Anna skończyła zwierzenia o matce, która jej nie wspiera, nie cieszy się z dokonań, nie okazuje dumy, nie chwali na fejbuku sukcesami córki, no – nie widzi po prostu starań pierworodnej, koronując je pytaniem „I co ja mam zrobić?”. Maria przeniosła wzrok z fal na smutną buzię.</p><p>- Z matką? Nic. Nie wszystko wymaga reakcji. Nie musisz gonić za czymś, czego być może nigdy nie dostaniesz, a nawet jak dostaniesz - może nigdy nie da ci szczęścia. Każdego dnia żyj tak, jak Ty pragniesz. Realizuj swoje marzenia, uśmiechaj się do obcych ludzi i podziwiaj swój uśmiech w lustrze. Ty siebie zauważaj i nigdy, przenigdy nie goń za uwagą innych.</p><p>Dziewczyna walczyła ze łzami, jednak nie stawiała im oporu jak gdańscy pocztowcy w ’39 i po minucie rozszlochała się, na dobre, zagłuszając morskie fale. Maria rozłożyła ręce w matczynym geście, zasilając dziecko ciepłem serca i ciała. Sięgnęła do plecaka po olejek lawendowy i podała Ani, by się nasmarowała.</p><p>- Lawenda uspokaja. Zatrzymaj i używaj, kiedy poczujesz potrzebę. A siebie zawsze stawiaj na pierwszym miejscu, żebyś nie została Matką Polką pełną cnót niewieścich.</p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib3OowQEqZR0keHXqUbzu96Xj5Yn-oUpfe8XmFGdRirHaUgdB0f5vPchFsamUZoaYYXu9T_qdUkMgYmJQhrjHbkSza0LzhN1491KATXOXOXb_yyaR2tstKRx-1uMbZb777M42meJxu-6g/s607/Ma%25C5%2582gorzata+Siemianowska+2020+bez+t%25C5%2582a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="607" data-original-width="411" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib3OowQEqZR0keHXqUbzu96Xj5Yn-oUpfe8XmFGdRirHaUgdB0f5vPchFsamUZoaYYXu9T_qdUkMgYmJQhrjHbkSza0LzhN1491KATXOXOXb_yyaR2tstKRx-1uMbZb777M42meJxu-6g/w271-h400/Ma%25C5%2582gorzata+Siemianowska+2020+bez+t%25C5%2582a.png" width="271" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both;"><i><b><span style="color: #2b00fe;">Małgorzata Siemianowska</span></b></i> – kobieta treściująca, która żadnej wizji się nie boi.</div><div class="separator" style="clear: both;">W Fabryce Treści tworzy teksty dodające magii biznesowi i życiu jej Klientów. Zainicjowała i zrealizowała z innymi piszącymi oraz specjalistami od emocji projekty dedykowane kobietom. Przygotowuje platformę szkoleniową, poprzez którą będzie uczyła przedsiębiorcze kobiety, jak mogą magicznie pisać o działaniach biznesowych. Organizuje spotkania dla kobiet piszących poezję. Autorka debiutanckiego tomiku „Dziewczyna z Północy”, w skład którego wchodzi 40 wierszy stworzonych w latach 2000-2020. Dziewczyna z Północy to kobieta poszukująca, która postanawia wynurzyć się głębi nieświadomości, by płynąć z prądem ku magicznemu życiu. Małgorzata uwielbia pisanie ekspresywne, dobre książki, spacery z psem, zanurzanie się w morzu i jeziorze oraz być w nieustannym rozwoju. Ceni w ludziach: szczerość, wrażliwość, mądrość życiową i konsekwencję.</div><div class="separator" style="clear: both;">www.malgorzatasiemianowska.pl</div><div class="separator" style="clear: both;">www.fabrykatresci.pl</div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Jeśli opowiadanie Gosi Ci się podobało, ruszyło w Tobie coś ważnego, rozśmieszyło, wkurzyło... zostaw komentarz i powiedz nam o Tym. Jeśli chciałabyś Gosię wesprzeć z zbiórce na jej debiutancki tomik poetycki to zostawiam Ci tu lin do zbiórki! Działajmy i pozwólmy spełnić marzenia tej cudownej dziewczynie!!</div><div class="separator" style="clear: both;"><a href="https://polakpotrafi.pl/projekt/przygotownie-i-druk-tomiku-dziewczyna-z-polnocy?fbclid=IwAR21LXVeMlldtRNftAS7XMTykwd4Q43cNwgil_ly3m04memI3Zx9k7Is62M" target="_blank"><i><span style="font-size: medium;">Zbiórka na tomik Gosi</span></i></a><br /></div></div><br /><p><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-6528817835196024342021-06-08T20:28:00.000+02:002021-06-08T20:28:18.885+02:00Vivat szezlong! <p> „A ty dziecko rób tak, żebyś była szczęśliwa, spokojna i dogadana ze sobą i żebyś nigdy nie przeglądała się w oczach innych kobiet szukając w nich akceptacji za wszelką cenę.”</p><p>To mówię swojej córce, sama chciałabym to usłyszeć kilkanaście lat temu od matki.</p><p>Od ojca za to słyszałam „rób tak, żeby było dobrze”, tylko nie dodał dla kogo, a mi lata zajęło zrozumienie, że dobrze ma być mi, bo wtedy dobrze będzie moim bliskim.</p><p>Piękne Życie, które sobie wymyśliłam w 2015 roku to bunt przeciw zdaniom, które nagminnie wypowiadały osoby z mojego otoczenia. „Musisz, powinnaś… Tak ma być, weź się ogarnij, co robisz i dlaczego, zrób tak…” Chociaż wiele osób chciało dobrze.</p><p>"W starym świecie byłam wytartą kanapą. Wszyscy w domu wiedzieli, że stoję w tym samym miejscu. Każdy mógł na mnie wskoczyć i wiedział, co dostanie. Miłość. Właśnie o to chodziło. O pełną miskę. O dobre słowo." Idź, ja tu będę. Tylko wróć." Każdy wiedział, że się nie postawię ani nie zmienię swojego położenia. Każdy wiedział, że jestem. Po to, żeby dawać. Wszyscy tylko brali. Siadali na mnie i mościli się w moim sercu i w mojej duszy. Nikt nigdy nie zapytał, jak minął mi dzień. Bo po co? Przecież wiadomo, że kanapie wszystkie dni mijają tak samo. (...)</p><p>Czy kanapie kiedykolwiek zamarzyło się bycie luksusowym szezlongiem? Nigdy. Nigdy by się nie odważyła. "</p><p>Barbara Grzymkowska-Blok Osobista Wojna </p><p><br /></p><p>Filiżanki, książki, sukienki, zdjęcia, to tylko dodatek. To tylko fragment, chwila, epizod. Dodatek do świadomości. Podkreślnik pasujący do szezlonga.</p><p>Dziś jako luksusowy szezlong potrafię się „zaniedbać”, nie maluję się niemal wcale, ale kocham pomalowane paznokcie. Całe życie na boso i w leginsach, za które kiedyś dostałam opierdziel w pracy. Kiedy coś mi nie idzie i nie panuje nad swoim życiem sprzątam albo tańczę, albo sprzątam tańcząc. Wtedy jestem spokojna. Czasem w szlafroku do południa, zwłaszcza kiedy nie muszę i nikt nie widzi. Choć sąsiadka zawsze widzi i kiwa głową. „Ta znowu robi zdjęcia i pije kawę na tarasie.” Nie cierpię golić nóg tylko bardziej od nieogolonych nóg. I brudnych naczyń w zlewie, bo z tych korzystają tylko muchy. </p><p><br /></p><p>Dzwonię do Elki i możemy o tym bez końca, jak śliski to temat, to piękno. Czy musi mieć definicję? Powinno, ale tylko dla nas. Ja zawsze wiedziałam, że chce żyć inaczej niż „mama”, a mimo to powielam tysiące schematów przekazanych przez życie. Choć jeszcze więcej odrzuciłam. </p><p><br /></p><p>Boże i czasami padam na pysk i ogłaszam dzień dziecka, który zaczyna się tuż przed północą… </p><p>Bo takie jest życie. „Czasem słońce, czasem deszcz”. Ważne, żeby latem w nim tańczyć, a jesienią mieć parasol.</p><p><br /></p>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4593182294384239772.post-66237498675066873492021-06-05T19:46:00.006+02:002021-08-21T07:29:48.987+02:00Afirmacje Kobiety Wartej Milion recenzja ebooka Moniki Wojdyło<p> </p><p class="MsoNormal">Afirmacja Kobiety Wartej Milion Monika Wojdyło</p><p class="MsoNormal">recenzja </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioXWA0KEyOLnYkql6Ld5jHrdNuYfmMrA2yttfaLnLlTL-GXXI0VxvXBulHkiwTEwFjbWngU3ZRTRWd8W2U1fdGE5zg2Oji9eMLPfToMA6xn4A4hxR2ih7IYN0A4dr3LaKbIvzWklNC464/s2048/190152955_861757518028837_2200882397750101428_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioXWA0KEyOLnYkql6Ld5jHrdNuYfmMrA2yttfaLnLlTL-GXXI0VxvXBulHkiwTEwFjbWngU3ZRTRWd8W2U1fdGE5zg2Oji9eMLPfToMA6xn4A4hxR2ih7IYN0A4dr3LaKbIvzWklNC464/w300-h400/190152955_861757518028837_2200882397750101428_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><p class="MsoNormal"><br /></p><p class="MsoNormal"><br /></p><p class="MsoNormal"><span> </span><span> </span>Afirmacja. Kto wierzy
w to, że powtarzane słowa mogą nam pomóc? Zapewne słyszałaś o tym narzędziu i
odrzuciłaś je wiele razy bez wiary w to, że może zdziałać cuda. Monika stworzyła
swój ebook, bo od kilku lat ich używa i jak sama przyznaje zmieniły jej życie.
Zgadzamy się z tym, że jeśli dziecku powtarzamy, że jest mądre i piękne,
wyrośnie na dorosłą osobę, która nie ma kompleksów i będzie pewna siebie. Tak
samo, jeśli usłyszy tysiąc razy, że jest głupie, w końcu w to uwierzy i będzie
się czuło „głupim człowiekiem”.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Mamy
możliwość zmiany myślenia i to na wyciągnięcie ręki. Moja pierwsza „afirmacja”
to było jedno zdanie – Jestem ważna. Na kartce napisane zdanie do dziś wisi na
moim lustrze. Tak długo je powtarzałam, aż uwierzyłam albo się zaprogramowałam.
Do dziś je powtarzam. Monika zbiera wszystko na temat afirmacji w całość i do
tego tworzy instrukcję obsługi afirmacji- ile razy, w jaki sposób i po co je
wypowiadać. To ważne, bo często myślimy, że po jednym zdaniu świat się zmieni.
Jednak z dnia na dzień nie stajemy się piękne, nie akceptujemy swoich wad, nie
zarabiamy więcej. Z godziny na godzinę, bez pracy nie zdobywamy szczytów ani
nie osiągamy celów. Afirmowanie to codzienna praca, pobudza nasze myśli do
właściwego kierunku. Można stworzyć własne afirmacje. Tak, jak ja mam zapisaną
jedną od niedawna „Pisaniem zarabiam na spokojne i bezpieczne życie”, jeszcze
nie działa, tak jak bym chciała, ale jestem na dobrej drodze. Dlaczego? Tylko
dlatego, że kiedy ją wypowiadam wpada mi do głowy jakiś nowy pomysł albo ktoś
otwiera mi kolejne drzwi i zaprasza na spotkanie autorskie. To zdanie <a style="mso-comment-date: 20210605T1909; mso-comment-reference: BB_1;">przypomina</a><span class="MsoCommentReference"><span style="font-size: 8.0pt; line-height: 107%;"><span style="mso-special-character: comment;"> </span></span></span>
mi, że jestem na właściwej drodze i muszę pisać, by z niej nie zejść. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Piękne w afirmacjach jest to, że można je
stworzyć niemal do każdej dziedziny naszego życia. Powoli jednak, nie twórz i
nie powtarzaj afirmacji dotyczących każdej sfery życia. Zapętlisz się i zezłościsz. </p><p class="MsoNormal"><br /></p><p class="MsoNormal"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxkkiId8dg-p8OlSN6oVx4fTeaYJFBnVPM94iGbu0TCF8aqgJ9WLw5-mfLaR9neb2ck4bXx3SKtLKnhy2dCDMqUkYOoFQ4GcgVziPME7r9OHX5XNDRz_l-wn5KS_ZdaJGQ1EyD3jaqaRk/s2048/190794081_107883824745815_3020306385690789127_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxkkiId8dg-p8OlSN6oVx4fTeaYJFBnVPM94iGbu0TCF8aqgJ9WLw5-mfLaR9neb2ck4bXx3SKtLKnhy2dCDMqUkYOoFQ4GcgVziPME7r9OHX5XNDRz_l-wn5KS_ZdaJGQ1EyD3jaqaRk/w300-h400/190794081_107883824745815_3020306385690789127_n.jpg" width="300" /></a></div><br />Ebook Moniki jest okraszany grafikami jej autorstwa i opleciony jej głosem, bo
uwaga w pliku dostajemy audio z głosem autorki. Głos ma ona cudowny, spokojny i
przekonywujący. Lubię jej słuchać, kiedy gotuję obiad. W domu jest cisza, a Monika
na spokojnie tłumaczy mi – wdzięczność, kliszę i uczy dokładać ziarenka. Monika
ma misję. Dzielić się z kobietami swoim doświadczeniem, motywować do myślenia i
skutecznie obalać mity i schematy. Robi to na swoim blogu. Cudowna, mądra i
ciepła kobieta. Moja „przyjaciółka” po piórze, bo już wiem, że na tym ebooku
się nie skończy.<o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal">Dla kogo jest ebook? Dla kobiet, które nie wiedzą, jak
zacząć pracę ze sobą i afirmacjami. Dla każdej z nas, by mieć narzędzie, które
w końcu byłoby skuteczne. Polecam! (za 10 zł masz plan działania i mnóstwo
impulsów do zmiany swojego życia!) Polecam i „Jestem wdzięczna za wiedzę, którą
mi przekazano!” <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></p><p class="MsoNormal"><span style="mso-spacerun: yes;"><br /></span></p><p class="MsoNormal"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmQmY6sfBUWi67Ggkl-1IgbiATft9EGnxQUg3_fG2MB6L6_EVrYzkoKyn3zoI_j9W5YlSI2K7fOn-0VshPIt8dIIAROFPQfMnQz2EI0i5qaPYl-55Nt4SsRa_vBBXqsxRS81D1hZthmQs/s2048/190166226_342838487373258_6781464294555081140_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmQmY6sfBUWi67Ggkl-1IgbiATft9EGnxQUg3_fG2MB6L6_EVrYzkoKyn3zoI_j9W5YlSI2K7fOn-0VshPIt8dIIAROFPQfMnQz2EI0i5qaPYl-55Nt4SsRa_vBBXqsxRS81D1hZthmQs/w300-h400/190166226_342838487373258_6781464294555081140_n.jpg" width="300" /></a></div><br /><span style="mso-spacerun: yes;"><br /></span><p></p><div style="mso-element: comment-list;"><div style="mso-element: comment;"><div class="msocomtxt" id="_com_1" language="JavaScript"><p class="MsoCommentText"><o:p></o:p></p>
<!--[if !supportAnnotations]--></div>
<!--[endif]--></div>
</div>florysztukahttp://www.blogger.com/profile/00773379027316523981noreply@blogger.com2