Leczenie obrazami natury :)


#Leczenieobrazaminatury.
Gdy byłam nastolatką zawsze w chwilach smutku wsiadałam na rower i 10 km od domu zaszywałam się w tym lesie. Kładłam się na mchu i gapiłam w niebo. W liceum potrafiłam wstawać o 6 rano od wiosny do jesieni i biegać po lesie za domem. Kiedy miałam 5 letniego syna i 2 letnią córeczkę opisałam przygody Skrzata, powstał materiał na eko bajkę. Po śmierci męża woziłam tam dzieci, od jakiegoś czasu znowu tam wracam. Teraz szukamy ciszy i spokoju. Czystego powietrza, bo tu gdzie mieszkam trudno oddychać. Uczę młodzież i maluchy jak nazywają się drzewa i dlaczego mają mech na pniu od północy. Pomaga mi w tym własna wiedza oraz #przewodnikwedrowca. Zielony mech, szum drzew i cisza działają na mnie terapeutycznie. Mimo, że rozmowy z nastolatkami nie mają końca, a maluchy najbardziej lubią babrać się w błocie.  Uciekam do lasu kiedy się da. Polecam samotność w lesie, polecam las rodzinnie. Polecam widoki i małe leśne szczegóły. Wdech i wydech, życie staje się prostsze.
Udanego wieczoru, a jutro idź na spacer. Weź się przytul do drzewa i daj sobie spokój z tym całym codziennym zamartwianiem, bo wszystko mija. Żal i ból, smutek i strata za parę lat przykryje uśmiech, nowe głosy, nowe serce, nowa pasja, nowe życie i nowe problemy. Tak już jest. Warto jednak żyć pięknie pomiędzy nimi dla siebie i swoich bliskich 💓💓💓

Komentarze

Popularne posty