Książka na początek roku - Pod powierzchnią Edyta Niewińska
Styczeń to dobry czas, aby sięgnąć po książkę, która zostawi
po sobie ślad, niczym wypaloną dziurę. Taka książka na początku roku jest
doskonałym drogowskazem. Chciałabym Wam
polecić pozycję, która zrobiła na mnie w grudniu 2018 roku, bardzo dobre
wrażenie. Zostawiła dziurę. Ta się jątrzy od miesiąca i nie mogę o niej
zapomnieć. Kiedy czytam, każda książka ma swoją aurę. Kryminały najczęściej są
pomarańczowe albo czerwone. Beletrystykę dla Kobiet czytam w zieleni i
amarantach. Książka Edyty Niewińskiej
„Pod powierzchnią” jest szara, niemal gołębia. Dla mnie to książka
skała. Twarda i szorstka. Sięgnęłam po nią z ciekawością, po tym jak trafiłam
do grupy pisarskiej Edyty na Fb. Zapowiedzi nie robiły na mnie większego
wrażenia. Nawet w pewnym momencie, kiedy czytałam, pomyślałam, że wprowadziły
mnie w błąd. Samą autorkę poznałam na
jej stronie. Od początku odbierałam ją,
jako bardzo ciepłą i spokojną osobę. Postanowiłam wybrać się na premierowe
spotkanie z nią. Był to strzał w dziesiątkę. Edyta na żywo jest równie
czarująca, a o książce opowiada jak swoim dalekim przyjacielu. Bohaterkami jej
powieści są Kobiety. W sumie słabe i bezbronne. Właściwie bez wpływu na swoje
życie dryfują i dają sobą targać. Jednak jestem pewna, że to co je spotyka,
decyzje, które muszą podejmować, zdarzają się każdemu bez względu na płeć.
Początkowo jej narracja, była dla mnie irytująca. Jednak w pewnym momencie
poczułam ją tak mocno, że zastygłam. Książka drażniąca przez postaci bohaterów,
jednocześnie daje podporę i przeświadczenie, że w dobrą stronę się kieruję, bo
podążam za swoją intuicją. Nie ma w niej nic oczywistego. Najbardziej
realistyczny i uwierający jest czas. Jedni go mają i trawią, a Suzana jedna z
bohaterek, ma go zbyt mało, a i tak nie wie co z nim zrobić.
Historia Kobiet, manifest i balans, dający do zrozumienia
czytelnikowi, że każda decyzja ma swoje uzasadnienie i kierunek oraz
konsekwencje, a także wartość. Ciemne i trudne tematy zwykle chowane „pod
powierzchnią” , wydobyte przez autorkę na światło dzienne zmuszają nas do
myślenia. Motywują, żeby nie powiedzieć kłują w żebra, serce czy duszę.
Jeśli jesteś typem krytykanta, następnym razem zastanowisz
się nim kogoś osądzisz. Uśmiechasz się pod nosem? Dlaczego? Dostajesz pstryczka
w nos tekstem Edyty - jednym słowem najpierw zostań obserwatorem, ocena
przyjdzie sama. Pozycja zarówno dla
kobiet, jak i mężczyzn, bo to oni w tej powieści są dopełnieniem albo
wypełnieniem decyzji głównych bohaterek.
Dodatkowym smaczkiem może być dla współczesnego czytelnika
fakt, że to pierwsza książka Edyty ( a trzecia w karierze), którą wydała sama.
Dla mnie to po prostu mistrzostwo i z
tego biorę największą lekcję.
Polecam
Chciałam zamówić książkę, ale nie ma opcji płatności PayU. Nie chcę płacić kartą. Czy jest ona dostępna w jakiś inny sposób?
OdpowiedzUsuń