Wianek świąteczny...

Nic bardziej nie cieszy kiedy dzieci nas naśladują.  Zawsze sobie powtarzam, że dziecko jest moją najlepszą wizytówką, dlatego kiedy patrzę na moje dzieciaki często widzę siebie w ich zachowaniach. Przejmują i dobre i złe, chłoną jak gąbki. Są jednak dni, gdy widzę tylko to co dobre:) Dzieci są naszym odbiciem, naszych nastroi, wszelkich cech, poglądów politycznych i społecznych zachowań...Pięknie jest kiedy dajemy im wolność i same decydują, co wybrać kiedy dorosną i nie mówię tu tylko o jedzeniu i ubraniach, ale również o trudniejszych wyborach. Kiedy mój synek poznaje nowego kumpla ja po 15 minutach wiem, czy będzie  między nimi chemia, on musi się sam tym przekonać. Potem chłopiec, który przez miesiąc wpadał do nas codziennie i wyjść nie chciał nagle znika zupełnie, bądź wpada okazyjnie...chemia się skończyła...pytam o co poszło i dostaje wykład na temat przyjaźni...szacunku itp. Mój syn ma tak samo idealistyczny pogląd na przyjaźń jak i ja...różnica między nami polega na tym, że ja szybciej podejmuję decyzje...Córka jest tak samo uparta jak ja, zawsze musi postawić na swoim i ostatnie słowo też musi należeć do niej:) wyobrażacie sobie nas dwie jak zacznie dorastać? ja już się boję...
Podejście do świąt  w tym roku dzieci mają takie samo jak ja, cieszą się każdym zadaniem w kalendarzu i wszyscy robimy zadania razem i z uśmiechem, oczekiwaniem i magią nadchodzących świąt. 
Po salonie walają się słomiane wianki, pałki z klejem, złote gwiazdki, bombki...pachnie grzane wino i ciasto z kaszy jaglanej...Pierwsze wianki już pojechały do nowych właścicieli. Podobno bardzo się podobają. Chciałabym więcej takich zamówień, bo takie zrób co uważasz są najlepsze:) a było tak:






Wiem, że oczekiwanie na święta jest o wiele fajniejsze niż same święta:)
Buziaki
Basia

Komentarze

Popularne posty