warzywny ludek

Jesienne dni sprzyjają wspólnym zabawom, ale ostatnio wpadliśmy w szał tworzenia:) Kacper przyniósł kolejne fantastyczne zadanie domowe. Ja robiłam z dziećmi ludki ze wszelkich możliwych kwiatków i roślin, a jego Panie ze świetlicy ogłosiły kolejny raz konkurs na warzywnego ludka. I tak powstał "Dzidziuś" :) tak go nazwali mali twórcy:)
 Lodówka zmniejszyła swoją zawartość  o:
kalafiora,
marchewkę,
kawałek pora,
rzodkiewki,
ziemniaki,
i cztery orzechy za spiżarki
oraz resztkę wykałaczek

Mama pokroiła marchew i por, resztę doczepiały dzieci, a jakie pomysły artykułowały  i próbowały wprowadzić w rzeczywistość?:)
W planie są też ludki z ziemniaków, a potem to chyba frytki zrobimy:)




Ten ludek na pewno nie skończy w zupie:)

"W ogródku"


Wyszłam sobie do ogródka.
Może spotkam krasnoludka?
Może w cieniu pod drzewami
siedzi z dziećmi i wnukami?
O! Coś rusza się pod krzakiem!
Eee.. to jakiś ptak z pisklakiem.
Ptak z pisklakiem, pisklak z ptakiem,
biegną szybko za robakiem.
Przeleciało coś nad płotem!
Czy to krasnal samolotem?
Nie! To ważka. Strasznie wielka!
Przezroczyste ma skrzydełka.
Oj! Za drzewem ktoś tak stuka.
Pewnie krasnal wnuków szuka.
Nie! To dzięcioł dziobem pukał
i niechcący mnie oszukał.
Kto tak pędzi w stronę norki?
Czyżby krasnal z wielkim workiem?
Nie! To przecież mysia norka,
a przed norka mysz. Bez worka.
Co tak brzęczy? Czy to mucha?
Czy też krasnal radia słucha?
Przeszukałam pół ogródka,
nie znalazłam krasnoludka.
Ale może, kto to wie,
krasnoludek znajdzie mnie?

Dorota Gellner

Komentarze

Prześlij komentarz

Cóż jestem typową kobietą i uwielbiam rozmowy, Twój komentarz jest dla mnie ważny i bardzo Ci za niego dziękuję!! Jest dla mnie namiastką tej długiej rozmowy, gdybyśmy się spotkały:)

Popularne posty