Ekobajka- kolejna odsłona Skrzata Fryderyka
Wczorajszy wieczór był dla mnie magiczny i wesoły...spędziłam go z w klubie Eter we Wrocławiu na koncercie Anny Marii Jopek...dołączam do Fanklubu:)))i wiem co też sobie zakupie przy najbliższej okazji imieninowej.Dla całkowitego relaksu polecam płytkę SOBREMESA!!
Wczoraj również dotarła do mnie flaga biało-czerwona!! poczta jednak działa...
A dziś druga odsłona Skrzata Fryderyka , wśród moich bliskich krąży określenie EKO -BAJKA, niech będzie:))Dzieciaki męczą:) Zapraszam do czytania i krytykowania:)))
Rozdział drugi orzechowy zawrót głowy.
Kolejny ranek Fryderyka był bardzo spokojny. Za oknem świeciło słoneczko, a świat wyglądał jakby ktoś oblał go złotem. Wszystkie drzewa i leśne rośliny były złoto-brązowe albo czerwone, zieleń z lasu niemal zniknęła. Skrzat w swej chacie miał pełną spiżarnie, można było w niej znaleźć słoiki miodu, dżemiki z jagód, jeżyn, grzybki w słoiczkach, suszone warzywa z ogrodu leśniczego , wisiała również suszona jarzębina oraz leśne zioła. Skrzat pieczołowicie zbierał wszystko przez całe lato i jesień by zimę spędzić w spokoju i z pełnym brzuszkiem. Brakowało mu tylko do pełnego spichlerza orzechów i po te postanowił wyruszyć do zaprzyjaźnionej wiewiórki Rutki. Ona była bardzo pracowita i zbierała orzechy przez całą jesień, co roku dostawał od niej cały worek na zimę, a w zamian za prezent pomagał jej ocieplać dziuple by mroźne noce i poranki nie doskwierały jej za bardzo. Założył czapeczkę i ruszył do przyjaciółki , był w bardzo dobrym humorze dlatego podskakując śpiewał sobie piosenkę:
W lesie dziwny czas
Cały złoty las
A na drzewach ptaki
Powkładały kubraki
Myszy czasu nie marnują
W norkach się do zimy szykują
W tak dobrym humorze dotarł do dziupli Rutki i wdrapał się do niej wpinając się po wystających konarach ,oglądając przy tym suszące się na gałązkach grzybki, które wiewióreczka suszyła na zimę. Niestety zastał wiewiórkę w złym humorze i do tego bardzo podekscytowaną, chodziła po całej dziupli tam i z powrotem mrucząc pod nosem:
„tak, tak ale co dalej?? I co ja teraz zrobię??zima tuz tuż…ach chyba się spakuję i do Ameryki wyemigruję..”
Zdumiony skrzat zapukał do drzwi dziupli ,grzecznie się przywitał i z zdrowie wiewiórki zapytał.
„ach Fryderyku zdrowie moje dobre, lecz martwię się bardzo, bo zobacz coś mi orzechy ukradło, cała praca na marne poszła, a orzechów nie ma…”
i faktycznie, Fryderyk podszedł do spiżarki , a tam dziura ciemna…wsadził rękę miedzy deski i pogrzebał, a tu niespodzianka orzecha znalazł jednego ,drugiego, trzeciego…ach podłoga się zepsuła ,wszystkie orzechy do środka pnia wpadły, a deseczki wróciły na swoje miejsce. Pracowita wiewiórka zbyt dużo ich nazbierała, od przygoda cała. Rutka do góry podskoczyła, zaklaskała i kochanego skrzata wycałowała. Potem oboje wszystkie orzeszki wybrali i do worków powkładali, na koniec Fryderyk nowe deski na podłogę przybił i dziuplę wiewiórki ocieplił . Przyjaciółka w zamian wielki wór orzechów mu przygotowała i zaprosiła na wspólną kolacje oczywiście orzechową.
W lesie dziwna magia
Przyjaciół prawdziwych poznasz we właściwy czas!!
Cały zloty las oczarował nas…
a teraz kawa i miłego dnia!!!
Basia
super ciekawe rysunki prawda przyjaciół pozna się we właściwy czas pozdrawiam
OdpowiedzUsuńach ten Skrzat Fryderyk! Każdy by takiego chciał mieć. Ja mam ich na szczęście paru w moim życiu i jak mi się ziemia pod nogami zarywa to zawsze z pomocą przychodzą. :-) Przyjaciele!!!
OdpowiedzUsuńtylko mi nie mów, że w niedalekiej przyszłości dzieci będą znały prawdziwych przyjaciół tylko z bajek... rety.... straszna wizja...ale niestety wielce prawdziwa
OdpowiedzUsuń